Zamknij

Zapadł wyrok ws. transportu tygrysów w nieodpowiednich warunkach

PAP 19:37, 07.09.2025 Aktualizacja: 19:39, 07.09.2025
Skomentuj PAP PAP

Sąd Rejonowy w Białej Podlaskiej uznał organizatora transportu tygrysów Rosjanina Rinata V. za winnego znęcania się nad zwierzętami i skazał go na 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 2 lata, 5 tys. zł grzywny oraz 10 tys. zł nawiązki na cel związany z ochroną zwierząt. Włoscy kierowcy Marco A. oraz Alessio D., odpowiedzialni za opiekę nad zwierzętami podczas przewozu, usłyszeli wyrok 8 miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata, 4 tys. zł grzywny oraz po 8 tys. zł nawiązki na cel związany z ochroną zwierząt.

Sąd Rejonowy w Białej Podlaskiej wydał w czwartek wyrok ws. transportu tygrysów z Włoch do Rosji w nieodpowiednich warunkach. Organizator i kierowcy usłyszeli kary więzienia w zawieszeniu, a weterynarze zostali uniewinnieni. Ciężarówka utknęła w 2019 r. na granicy z Białorusią. Jedno ze zwierząt nie przeżyło.

W ustnym uzasadnieniu sędzia Barbara Wójtowicz podkreśliła, że oskarżeni obcokrajowcy ponoszą odpowiedzialność za to, w jakich warunkach były transportowane tygrysy. - Warunki transportu nie były odpowiednie. Samochód nie posiadał homologacji, nie było lodówki koniecznej do przewożenia mięsa dla tygrysów, nie posiadał ogrzewania. Ponadto w czasie podróży było za mało pokarmu; skończył się podczas podróży. Przez niezapewnienie odpowiednej ilości karmy jeden z tygrysów w trakcie tego transportu padł - przypomniała sędzia.

Natomiast graniczny lekarz weterynarii Jarosław N. oraz pełniący funkcję urzędowego lekarza weterynarii Granicznego Inspektoratu Weterynarii w Koroszczynie Eugeniusz K. zostali uniewinnieni od zarzutu niedopełnienia obowiązków.

Sędzia uzasadniła, że w przypadku wywozu zwierząt egzotycznych z Unii Europejskiej graniczni weterynarze - zgodnie z przepisami - zobowiązani są do przeprowadzenia kontroli dobrostanu zwierząt. Oprócz kontroli dokumentacji, chodzi o zdolność zwierząt do dalszej podróży.

- Powyższa ocena nie oznacza tego, że graniczny lekarz weterynarii ma obowiązek dokonywać oględzin każdego zwierzęcia indywidualnie (…). W dniu pierwotnej kontroli stan tygrysów nie budził zastrzeżeń i w ocenie inspektorów dokonujących kontroli tygrysy były w kondycji, która umożliwiała ich dalszy transport - wyjaśniła sędzia Wójtowicz.

Zwróciła uwagę, że do ich obowiązków nie należy zapewnienie zwierzętom ochrony i opieki, a przede wszystkim przeprowadzenie kontroli dobrostanu, nie zaś ocena stanu zdrowia. - Nie są też upoważnieni do tego, żeby objąć zwierzęta opieką weterynaryjną, karmieniem i pojeniem. W tym zakresie odpowiedzialnym podmiotem jest organizator transportu i obecni podczas niego opiekunowie - zaznaczyła sędzia.

W ocenie sądu nie oznacza to, że należało poddać każdego tygrysa dokładnym oględzinom i badaniu klinicznemu. Jeden z lekarzy weterynarii - jak wskazał sąd - podjął na miejscu decyzję, że w tym przypadku lepsze dla zwierząt będzie przekroczenie granicy i ich odpoczynek 10 km za granicą. Sędzia zwróciła uwagę, że zwierzęta ponad dobę znajdowały się po stronie białoruskiej, po czym zostały odesłane do Polski przez lekarzy białoruskich.

- Wielokrotnie na sali rozpraw członkowie fundacji mówili o konieczności rozładunku tego transportu tygrysów. Terminal w Koroszczynie - jak również na terenie innych granicznych inspektoratów weterynarii, nawet w Korczowej - nie ma miejsc, gdzie można dokonać rozładunku bądź skierować te zwierzęta do punktu odpoczynku. Należy podkreślić, że w posterunkach kontroli granicznej nie ma możliwości rozładowania zwierząt drapieżnych, w tym tygrysów - powiedziała sędzia.

Dodała, że graniczny lekarz weterynarii dodatkowo podejmował próby znalezienia miejsca wyładunku zwierząt np. w ogrodach zoologicznych. - I to on złożył do organów ścigania zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa znęcania się nad zwierzętami. W związku z tym komendant policji w Terespolu wnioskował o odebranie zwierząt aktualnemu właścicielowi - podkreśliła sędzia.

Pod koniec października 2019 roku transport z dziesięcioma tygrysami był w drodze z Włoch do Rosji. Po dotarciu na przejście w Koroszczynie (woj. lubelskie), białoruskie służby graniczne odmówiły wjazdu ciężarówki ze zwierzętami na Białoruś ze względu na brak wymaganych w tym kraju urzędowych certyfikatów weterynaryjnych wystawionych przez włoskie służby, a dodatkowo kierowcy nie mieli aktualnych wiz. Transport został cofnięty.

Od 26 do 30 października tygrysy przebywały w samochodzie w terminalu w Koroszczynie, jedno zwierzę padło. Dziewięć tygrysów, które przeżyły transport, przewieziono do ogrodów zoologicznych w Poznaniu i Człuchowie, skąd część z nich trafiła dalej do azylu w Hiszpanii.

Wyrok jest nieprawomocny. (PAP)

gab/ agz/

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%