- Dostaliśmy zawiadomienie z Urzędu Marszałkowskiego o podejrzeniu popełnienia przestępstwa - powiedziała w piątek PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie Agnieszka Kępka. Poinformowała, że postępowanie prowadzone jest w kierunku art. 107 ustawy o ochronie danych osobowych, czyli nielegalnego przetwarzania danych. - Badamy okoliczności wskazane w zawiadomieniu - uzupełniła.
Prokuratura bada sprawę wycieku danych osobowych z Urzędu Marszałkowskiego w Lublinie. Jeden z pracowników miał uzyskać dostęp do danych i skopiować je, chociaż nie był do tego upoważniony.
Rzecznik marszałka województwa lubelskiego Remigiusz Małecki potwierdził, że o incydencie zostały zawiadomione właściwe organy. - Dla dobra postępowania nie udzielamy informacji w przedmiotowym zakresie - dodał.
O sprawie jako pierwsza napisała w piątek Wirtualna Polska. Portal ustalił, że 5 sierpnia wyciekły dane obecnych i byłych pracowników Urzędu Marszałkowskiego Województwa Lubelskiego, w którym zatrudnionych jest ponad tysiąc osób.
WP dotarła do pisma marszałka Jarosława Stawiarskiego do urzędników, z którego wynika, że pracownik Lubelskiego Centrum Innowacji i Technologii przekazał komputer służbowy osobie zatrudnionej w urzędzie bez uprzedniego usunięcia danych. W ten sposób pracownik uzyskał dostęp do danych kadrowych, w tym imion, nazwisk, numerów PESEL, adresów i informacji o wynagrodzeniu. Następnie skopiował je, chociaż nie posiadał do tego stosownego upoważnienia.
Portal ustalił, że pracownik złożył oświadczenie o trwałym usunięciu danych, nieudostępnianiu ich osobom trzecim i niewykorzystywaniu w jakiejkolwiek formie.
Sprawę bada Prokuratura Rejonowa Lublin-Południe. Za nielegalne przetwarzanie danych osobowych grozi grzywna, kara ograniczenia wolności albo do 2 lat więzienia.(PAP)
pin/ jann/
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz