Zamknij

Mało idealne miasto

Piotr RogalskiPiotr Rogalski 17:01, 28.05.2012 Aktualizacja: 07:33, 17.09.2013
Skomentuj

Felieton Piotra Rogalskiego po wizycie we włoskim mieście idealnym


 

Właśnie wróciłem z włoskiego miasta idealnego Palmanova, położonym 20 km na południe od Udine i 100 km na północ od Wenecji. Zbudowane kilkanaście lat później niż nasz Zamość jest książkowym wzorem porządku urbanistycznego rozpisanego przed wiekami przez weneckiego architekta Vincenzo Scamozziego.
 


View Larger Map

 
Zgadza się, z samolotu miasteczko Palmanova, ze swoim gwiaździstym układem dziewięciu symetrycznie rozłożonych ramionom - bastionów jest ideałem. Jednak z powierzchni, wyłożonych marmurem, uliczek doświadczamy raczej przeniesienia w czasie i to do lat 80-tych XX wieku. Na zachowanych - prawie w całości - umocnieniach nie widać pracy troskliwego ogrodnika. Senne miasteczko odwrócone jest od turystów. Prowincja.

 

Gdzie ten ideał?
Pierwszy niepokojący sygnał dotarł do mnie już w pobliskim Udine. Pytani przeze mnie mieszkańcy tego sporego miasta mieli nikłe pojęcie o Palmanova, co więcej bardziej kojarząc nazwę z wielkim outletem usytuowanym 2 km od historycznego miasta idealnego.
Zresztą Palmanova nie miała szczęścia od momentu powstania. Jak podaja kroniki, Scamozzi wyobrażał sobie, ze mieszkańcami wybudowanego przez niego miasta będą rzemieślnicy, kupcy. Nie udało się jednak zasiedlić Palmanowa bogatymi emigrantami z Wenecji, a Scamozzi zaoferował pobyt w mieście wyrzutkom społecznym i przestępcom.
Miasto ograniczone istniejącymi ciągle umocnieniami nie rozwinęło się. Stojąc na murach obronnych można zobaczyć rozległą strefę ochronną przeciętą jedynie asfaltową szosą. Zaplanowane na kilka tysięcy ludzi, obecnie nie przekroczyło 8 tys. mieszkańców. Wjazd do miasta możliwy jest przez jedną z trzech bram. Ruchem steruje sygnalizacja świetlna a pojazdy na przemian wjeżdżają i wyjeżdżają wąskim przejazdem.
Mając w głowie obraz miasta widziany z lotu ptaka, z rycin i zdjęć lotniczych nie mogłem w żaden sposób odszukać idealności w gwieździście schodzących się ku głównemu placowi ulicach. Kamienice żyjące powszedniością, z najróżniejszymi sklepikami i punktami usługowymi nie przypominają niczego z moich wyobrażeń o mieście idealnym. I sam plac również. Z poziomu wysypanego białym kamieniem placu, miasto wydaje się płaskie i mało efektowne. Gdzie ten ideał?

 



 

Tutaj uwaga. Trudno skłonić turystów do kontemplacji piękna układu urbanistycznego miasta z poziomu placów i ulic. Zarówno Palmanova jak i Zamość tracą z powodu położenia na naturanie płaskim terenie. Punkty widokowe są kwintesencją krajobrazu miejskiego. Ważne są wieże kościelne ale i również i inne nowoczesne rozwiązania, jak np. London eye. W Zamościu marzymy o balonie.

 

Informacja turystyczna
Skoro nie ma - jak sadzę zainteresowanych miastem turystów - to i nie ma dobrej o nim informacji. W jednej z bram, tej prowadzącej w kierunku granicy ze Słowenią, ulokowane zostało muzeum. Coś jak nasz Arsenał. Na ścianach plansze i ryciny, przekroje umocnień i manekiny w strojach z różnych epok. Pani w szklanym kiosku pokazuje mi jedyny informator dla turystów: różową kartkę formatu A4, dwustronnie zadrukowaną czarno-białym drukiem. Później, gdy odnajduję w jednej z ulic punkt informacji turystycznej, dowiaduję się, że dostępny jest jeszcze tylko duży plakat ze zdjęciem Palmanowa z perspektywy lotu ptaka oraz regionalna mapa wydawana przez samorząd regionu Friuli-Wenecja Julijska. W pobliskiej księgarni sprzedawca z rozbrajającą szczerością informuje mnie, że nie ma żadnych materiałów w jeżyku angielskim i skierowuje do informacji turystycznej, w której bylem moment wcześniej.

 

Polskie echa
Vincenzo Scamozziego ma i swój polski epizod. Silna moda na sprowadzanie do Polski włoskich architektów znalazła manifestację nie tylko w osobie Bernarda Morando i Zamościa ale również i budowniczy Palmanowa przebywał (w pierwszych latach XVII wieku) w Zbarażu i przygotował niezrealizowany projekt zbarskiej twierdzy (nowej) dla Krzysztofa Zbarskiego. Czy oglądał budowany przez Morando Zamość?
Palmanova oglądana teraz wygląda znacznie gorzej od naszego miasta. To włoskie miasteczko leżące na szlaku z Wiednia do Wenecji sprawia wrażenie zapomnianego. Na tym tle zamojskie Stare Miasto jest czymś wyjątkowym - remontowane, rekonstruowane, odtwarzane. Oczywiście pytaniem jest, czy wzorem Palmanova, zabytkowe miasto ma być żywym organizmem czy też powoli stawać się czymś w rodzaju teatralnej dekoracji? A odpowiedź powinna przybrać formę dużego rozdziału w nowej strategii rozwoju miasta Zamość może z wpisanym do realizacji stacjonarnym balonem z rampą widokową.

 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(12)

autorautor

0 0

W poszukaniu ideału



Dzięki za tekst. Trochę nazbyt ninorowy obraz tego miasteczka. Fajnie, że przecież nie zepsuto tego ewenementu urbanistycznego. Oglądając więcej zdjęć w internecie, miasteczko jawi się dość sympatycznie. To zdegustowanie to pewnie wina tego, że nie ma tam jeszcze efektownej architektury.
Odwrotnie - jakby tam zastać tysięczne tłumy... czy wrażenie było by lepsze?

Szkoda, gdzieś tam zupełnie blisko była Sabbioneta, kolejne idealne włoskie miasteczko idealne, też ponoć kilkutysięczne i senne miasteczko (niegdyś zaprzyjaźnione z Zamościem). Mielibyśmy więcej takich porównań.
A może na tym polega ich urok... U nas zaraz byłby to jeden z 7 cudów, a we Włoszech jedna ze 177 czy może nawet 777 atrakcji.
Trzeba przyznać, że o wiele większy urok mają te wszelkie malowniczo położone, nieidealne, średniowieczne, superfotogeniczne miasteczka Toskanii i innych krain włoskich, niż te idealne, które podziwiać można dopiero z własnym balonem.

17:22, 28.05.2012
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

autorautor

0 0

No i o to chodzi. ?e nie ma się co napinać, celebrować, szanować, cackać, niańczyć, certolić. Wszystkie miasta powstały po to by służyć ludziom, a nie po to by cmokać i cackać się z nimi.

Nasza mentalność jest dokładnie taka jak mojego sąsiada który ma dużego fiata od lat 35, co sobotę ściąga z niego plandekę i czyści i pucuje, potem zakłada ją. Czasem pojedzie do rodziny 5 km za Zamość.

Ma, posiada, troszczy się, ale..... po co mu to? Dla posiadania, dla kosztów utrzymania, strachu przed stratą, wściekłością w razie uszkodzenia przez wandali?

Trzeba żyć! Korzystać. Wjeżdżać na Rynek Wielki autami, parkować tam, robić zakupy, załatwiać sprawy...używać, bo po to zostało stworzone.

A czas i pieniądze poświęcane na zachowanie i rewitalizację przeznaczyć na drogi i niższe podatki.

06:28, 29.05.2012
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

autorautor

0 0

Dodam jeszcze...

Strasznie podoba mi się to zdjęcie murów obrośniętych trawą. Jest inspirujące, nieuporządkowane, naturalne, pokazuje prawdziwego władcę tej ziemi-przyrodę.

Wycyckany Zamość, z alejkami pod kątem prostym, ustawionymi pod sznurek lampami i za wąskimi alejkami w parku jest jak najwyższej jakości plastikowy wyrób. Idealny ale jakiś taki nudny, jakby wymyślony przez robota nie przez ludzi.

06:34, 29.05.2012
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

autorautor

0 0


Trochę od wschodu przedobrzono, faktycznie, ale od południowej strony murów, gdy trawy jeszcze bardziej poszaleją, będziemy mieli coś podobnego, naturalnego.
A jeszcze jak gdzieś przeczytałem kilka dni temu te mostki trochę też porosną jakimiś roślinami...

Najgorszy jest park z upiornymi, zimnymi światełkami. Kiedyś żółte lampy wśród bogactwa zieleni lip to był klimat, nastrój - ciepły czerwcowy, lipcowy przyjaźnie rozświetlony wieczór. To się nie wróci...

A w takim Palmanuova to pewnie mógłbym mieszkać jako emeryt, spokojne, może nawet sennawe, ale ciepłe (palma w rynku - placu), pewnie z klimatami jak z Amarcordu Felliniego... z turystów bez przesady, raczej tylko koneserzy, owej idealności Słowem miasto podwójnie idealne.

08:10, 29.05.2012
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

gitgit

0 0

reanimacja potrzebna od zaraz

Fajnie, że autor pojechał sobie w świat i popatrzył na Włochy, w których jest więcej zabytków niż w innych krajach razem wziętych. Ale:
1. "Oczywiście pytaniem jest, czy wzorem Palmanova, zabytkowe miasto ma być żywym organizmem czy też powoli stawać się czymś w rodzaju teatralnej dekoracji?" - ja zrozumiałem, ze stare miasto w Palmanovie jest skansenem, a życie toczy się w pobliskim outlecie:)
2. "A odpowiedź powinna przybrać formę dużego rozdziału w nowej strategii rozwoju miasta Zamość może z wpisanym do realizacji stacjonarnym balonem z rampą widokową" - albo skansen, albo życie.

Nie tak dawno czytałem tu felieton z Kroniki Tygodnia, że Starówka umarła. I ta konstatacja jest bliższa prawdzie. Dlatego trzeba nam projektu REANIMACJI, a nie opisu sytuacji. Zwłaszcza tak wewnętrznie sprzecznego, jak powyższy tekst.
Zarówno Palmonova, jak i zamojska Starówka więcej by zyskały, gdyby outlet był wewnątrz murów obronnych, a komunikacja bardziej sprawna.

10:33, 29.05.2012
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

gosiagosia

0 0

życie w mieście idealnym

Jak czytam niektóre wpisy to utwierdzam sie w przekonaniu że ludzie głupieją na potęgę. Wszędzie by wjechali samochodami a jak gdzieś się nie da to jest to miejsce nie do życia. Tymczasem strefy bez samochodów są miejscami o innym wymiarze "przebywania". I na tym to polega. To jest atut. Oczywiscie, trzeba mieć pomysł na to by normalne życie miasta nie wiązało sie tylko z lokalami handlowymi, ale to inny temat.

11:17, 29.05.2012
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

gitgit

0 0

do Gosi

Gosiu!, Gosiu!, Gosiu!
Powiedz nam, ach zdradź nam, tę wielką tajemnicę, której nie posiadło nawet włoskie miasto Palmadecośtam - jaki "wymiar "przebywania"" nam zaproponujesz?
Zamieniam się w słuch, w wielkie ucho, w trąbkę Eustachiusza, w kowadełko i młoteczek połączony wielkim oczekiwaniem na Tę Tajemnicę.

Ps. Coś jeszcze mi przyszło do głowy... Ależ będzie walnięcie na Starówce, jak się wyprowadzi sąd i wszystkie kancelarie adwokackie, notarialne itp.
A recepta? Z powrotem ściągnąc handel, mieszkańców, usługi, w tym użyteczności publicznej.

12:22, 29.05.2012
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

gosiagosia

0 0

odp.

Alez ja właśnie mam podobną receptę. Więcej mieszkańców, usługi, w tym użyteczności publicznej i handel ale ekskluzywny. To wcale nie oznacza wjazdu na plac

12:32, 29.05.2012
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

gitgit

0 0

Kłania się więc czytanie ze zrozumieniem. Nikt nie sugeruje wjazdu na rynek (plac).
Stwierdzenie "a komunikacja bardziej sprawna" dotyczy np. parkingu podziemnego w pobliżu Rynku, a nie kilkaset metrów od murów twierdzy. No chyba że stać nas na wożenie turystów i mieszkańców meleksami...
Zamośc to nie Londyn, który może pozwolić sobie na ograniczanie ruchu w ścisłym centrum (ale nawet tam nikomu nie przychodzi do głowy zamknięcie ulic dla ruchu kołowego w ogóle).

12:44, 29.05.2012
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

autorautor

0 0

Ale starówka musi umrzeć. Taki jej los, ma stać się skansenem, muzeum z wielkimi napisami:

"Nie dotykać!"
"Nie używać!"
"Nie siadać!"
"Nie jeździć!"

14:44, 29.05.2012
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

observerobserver

0 0

ciut rzetelności

Palmanuova!!!!!!!!!!!!!!! a nie Palmanova.

16:26, 31.05.2012
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

autorautor

0 0

Observer, zobacz drugie zdjęcie, wejdź na stronę www.palmanova.it

I zawstydź się.

10:02, 01.06.2012
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%