Zamknij

Szczebrzeszyn/Zamość: Tadeusz Klukowski zginął za wolną Polskę

07:58, 13.04.2018 Aktualizacja: 20:03, 13.04.2018
Skomentuj

Od kilku już lat prowadzę, na miarę swoich możliwości,  działania mające na celu identyfikację śp. Tadeusza Klukowskiego, syna dra Zygmunta Klukowskiego- lekarza, kronikarza Zamojszczyzny, bibliofila, społecznika, regionalisty.

Kiedy w 2014r. Instytut Pamięci Narodowej miał rozpocząć na terenie miasta stołecznego Warszawy badania w zakresie ustalenia miejsca pochówku ofiar komunistycznego terroru z lat 1944-1956r., zwróciłem się z prośbą do profesora Krzysztofa Szwagrzyka (już wówczas kierował tymi pracami) o udzielenie, m.in. odpowiedzi, "w jakim stopniu prawdopodobnym jest, że właśnie na Służewcu został pochowany przysposobiony syn dra Z. Klukowskiego, Tadeusz". Profesor zaznaczył, że śp. Tadeusz Klukowski nie został pochowany jednak na tej nekropolii  tylko prawdopodobnie na kwaterze "Ł" na Powązkach. W związku z taką konstatacją nie pozostawało nic innego jak oczekiwać za zakończenie efektów tych prac badawczo-ekshumacyjnych. Okazało się, że profesor Krzysztof Szwagrzyk miał rację. Na cmentarzu tym, najprawdopodobniej, nie znajdowały się doczesne szczątki                śp. Tadeusza Klukowskiego.

Warto przypomnieć, że już latem 2012r. na terenie kwatery Ł Cmentarza Powązkowskiego w Warszawie (tzw. "Łączka") staraniem IPN, został przeprowadzony został pierwszy etap prac archeologiczno-ekshumacyjnych, w wyniku których odnaleziono szczątki ponad stu więźniów okresu stalinowskiego. Jak informował wtedy na swojej stronie internetowej IPN, do przeprowadzenia identyfikacji odnajdywanych ofiar terroru komunistycznego niezbędne jest zgromadzenie możliwie wielu próbek materiału genetycznego pochodzącego od krewnych osób straconych w więzieniu mokotowskim  w Warszawie. Ze względu na te potrzeby została nawet powołana Polska Baza Genetyczna Ofiar Totalitaryzmów, w której są zabezpieczone materiały genetyczny od rodzin ofiar stalinowskiego terroru. IPN utworzył również listę osób zamordowanych w mokotowskim więzieniu, których nie udało się zidentyfikować. Dla przykładu, mogę wskazać, że 28 marca 2013 r. figurował na niej Tadeusz Klukowski.

Po raz kolejny, w sprawie syna dra Zygmunta Klukowskiego, zwróciłem się do profesora Krzysztofa Szwagrzyka w 2015r. W otrzymanej odpowiedzi, pełniący wówczas funkcję naczelnika i jednocześnie pełnomocnika prezesa IPN ds. poszukiwań nieznanych miejsc pochówku ofiar terroru komunistycznego 1944-1956, profesor poinformował mnie, że "dotąd nie zostały odnalezione szczątki śp. Tadeusza Klukowskiego. W mojej ocenie zostały pogrzebane na terenie kwatery Ł Cmentarza Powązkowskiego Wojskowego w Warszawie,  a ich odnalezienie może nastąpić po przeprowadzeniu trzeciego etapu prac ekshumacyjnych na "Łączce"- napisał.

Kiedy więc w lutym 2018r. kierowany przez profesora Krzysztofa Szwagrzyka zespół zakończył już prace ekshumacyjno-archeologiczne na terenie Cmentarza Wojskowego  na Powązkach w Warszawie ("Łączka"), gdzie znajdowały się doczesne szczątki ofiar UB zamordowanych w więzieniu na Rakowieckiej, przesłałem do niego kolejne pismo przypominające osobę śp. Tadeusza Klukowskiego, tym bardziej że nie znalazł się on na, przygotowanej przez IPN, liście zidentyfikowanych ofiar totalitarnych reżimów, jaka została ogłoszona 1 lutego br. w Pałacu Prezydenckim. Rezultatem podjętej interwencji była odpowiedź z dnia 21 marca br. dyrektor Biura Poszukiwań i Identyfikacji Instytutu Pamięci Narodowej Anny Szeląg. Pani dyrektor poinformowała, że ww. biuro "prowadzi kwerendę archiwalną w celu odnalezienia miejsca pochówku szczątków matki Tadeusza Klukowskiego, aby móc pobrać materiał porównawczy do badań genetycznych.

Żywię głęboką nadzieję, że uda się pozyskać materiał porównawczy, który pozwoli na identyfikację szczątków Tadeusza Klukowskiego, w następstwie czego będzie on mógł zostać należycie upamiętniony i godnie pochowany". 

Tadeusz Klukowski urodził się 15.05.1931r. w Szczebrzeszynie  Był synem, najprawdopodobniej, służącej (salowej) Marii Kość nazywanej Kościcha lub Kościelska  i Jana Białego malarza pokojowego. Cztery lata później został usynowiony przez Zygmunta Klukowskiego i jego drugą żonę Zofię (wtedy też został spisany akt urodzenia). Formalności stało się zadość, kiedy to 2 sierpnia 1947 roku, postanowieniem Sądu Grodzkiego w Szczebrzeszynie doszło do przysposobienia Tadeusza Kościelskiego przez Zygmunta i Zofię Klukowskich. Od tego dnia oficjalnie mógł używać nazwiska Klukowski. Uczęszczał do szkoły powszechnej w Szczebrzeszynie, w czasie II wojny światowej kształcił się na tajnych kompletach w gabinecie szpitalnym dra Zygmunta Klukowskiego, a od 1944 uczył się w Państwowym Gimnazjum i Liceum w Szczebrzeszynie, a po jego przekształceniu w 1947 roku w Liceum Pedagogiczne pobierał naukę w Liceum Ogólnokształcącym w Zamościu. Od października 1949 r. Tadeusz Klukowski studiował prawo na Uniwersytecie Marii Curie- Skłodowskiej w Lublinie, od roku 1950 mieszkał w Warszawie. Romuald Kołodziejczyk, przyjaciel Tadeusza wspominał po latach, że: "był przesiąknięty atmosferą konspiracji  i partyzantki, wyniesioną z domu dra Klukowskiego". Wszystko wskazuje, że Tadeusz Klukowski do organizacji " Kraj" należał od marca 1952r, której członkowie zostali oskarżeni o dokonanie 9 września 1951 r. zabójstwa na Stefanie Martyce, który na falach Polskiego Radia prowadził propagandową audycję "Fala 49". W wyniku prowadzonego śledztwa (duże znaczenie w rozpracowaniu członków organizacji "Kraj" miało nieudane włamanie do warszawskiego mieszkania posła Hieronima Dobrowolskiego, jakie miało miejsce w czerwcu 1952r.), w wyniku którego aresztowano Krystynę Metzgerównę, korektorkę ze "Sztandaru Młodych" i jednocześnie kuzynkę Anny (Hanny) Przyczynkówny (narzeczona Tadeusza Klukowskiego). W trakcie śledztwa i pod wpływem tortur Krystyna Metzgerówna, wyznała, że wskazała zamachowcom z "Kraju" (Ryszard Cieślak, Lech Śliwiński, Tadeusz Kowalczuk i Bogusław Pietrkiewicz) adres Martyki. Za dokonane zabójstwo ww. zostali aresztowani, otrzymali wyroki śmierci i straceni. Władza komunistyczna chciała pokazać, że działa szybko, sprawnie i potrafi rozprawić się z przeciwnikami nowego narzuconego porządku politycznego. Aresztowano narzeczoną Tadeusza Klukowskiego, Annę (Hannę) Przyczynkównę (została aresztowana 30 czerwca 1952r. Podobnie jak Tadeusz została skazana na karę śmierci W czerwcu 1953r. wyrok zamieniono na dożywocie. Po przyjęciu rewizji nadzwyczajnej zamieniono jej wyrok na 15 lat więzienia i po uwzględnieniu zwolnienia warunkowego, 28 maja 1958r. wyszła na wolność. Zob. informacje zawarte     w opracowaniu Agnieszki Knyt do Zygmunt Klukowski, "Zamojszczyzna 1918-1959", wyd. Ośrodek Karta, 2017r.). On sam zdążył uciec, i wraz z Zenonem Sobotą udali się pociągiem do Lublina. W mieście tym 2 lipca 1952r. został aresztowany, przewieziony do Warszawy   i osadzony w więzieniu na Mokotowie. Rozprawa przeciwko niemu (oraz Jerzemu Kurzypie  i Antoniemu Grobickiemu ) odbyła się już pod koniec listopada 1952 r., a 1 grudnia tego roku Tadeusz Klukowski został skazany na podwójną karę śmierci i 120 lat więzienia, i stracony 16.06. 1953r. w więzieniu na Rakowieckiej w Warszawie.

Doktor Zygmunt Klukowski, choć nie był  biologicznym ojcem (przemawia za tym wiele faktów oraz wypowiedzi osób, z którymi na ten temat rozmawiał doktor, m.in. ks. infułat Henryk Guzowski), "adopcję faktyczną a później prawną  traktował jako rzeczywiste <usynowienie> Tadeusza i starał się być dla niego rzeczywiście ojcem", wspominał ks. infułat Henryk Guzowski w "Uwagach dotyczących książki Aleksandra Przysady <Zygmunt Klukowski-lekarz ze Szczebrzeszyna 1885-1959>. A potem dodawał: "Tadzia znał doktor od chwili jego urodzenia, odbierał od rodzącej go matki swoimi rękami jako lekarz. Znając trudną sytuację panieńskiej matki postanowił przyjąć go na wychowanie. To wszystko sprawiało, że czuł się z nim uczuciowo wyjątkowo związany i cieszył się jego obecnością w swojej rodzinie faktyczną przynależnością do niej. A tak głębokie przeżywanie przez dr Klukowskiego więzów łączących go z adoptowanym synem świadczy o jego bogactwie duchowym i uczuciowym" (s. 7).      

O trwałych i głębokich więzach uczuciowych łączących dra Zygmunta Klukowskiego i jego syna Tadeusza świadczą również same zapisy tego pierwszego, kronikarza Zamojszczyzny. Oto kilka z nich: "Drzwi do mieszkania zamknięte, całe piętro wieje pustką. Za chwilę przybiegła starsza pielęgniarka akuszerka, pani Maria Makowska,  i z płaczem rzuciła mi się na szyję, zaraz po niej mój synek i dopiero żona, okropnie mizerna, blada, zapłakana, z zapuchniętymi oczami (s. 151; zapis z 18 września 1939r.).

Doktor Zygmunt Klukowski był niewygodnym świadkiem historii dla powojennych komunistów, jako były członek Armii Krajowej, nie podjął współpracy z nimi, dlatego też był wielokrotnie aresztowany: w 1946r., w 1950r., w 1952r.  przesłuchiwany, więziony  w zamojskim i tomaszowskim UB, Zamku Lubelskim, w więzieniu na Rakowieckiej    w Warszawie, we Wronkach. Ostatnie z wymienionych aresztowań, z 1952r. było bezpośrednim następstwem udziału syna Tadeusza w podziemnej organizacji "Kraj".

Doktor Zygmunt Klukowski do końca życia miał nadzieję, że jego syn Tadeusz jednak żyje (" Ja wciąż nie tracę nadziei, że w końcu wyjaśni się jego los i stale mam wrażenie, iż on jednak żyje", list z 28 lutego 1958r. do matki Anny Przyczynkówny ,  Genowefy).

Tadeusz Klukowski w czasie II wojny światowej był świadkiem niemieckiej agresji, ale również rodzącej się woli walki prowadzonej przez, m.in. Armię Krajową, do której należał jego ojciec dr Zygmunt Klukowski. Ten ostatni, w prowadzonym dzienniku, pod datą  27 października 1943r. zanotował: Dzisiaj synek mój, dwunastoletni Tadzio,   w przeddzień swoich imienin składał na ręce Tadeusza Gumińskiego ("Łowicki", "Szyszka") uroczyste przyrzeczenie - przysięgę na wzór harcerski. Chciałem tym sposobem wciągnąć go w krąg pewnej konspiracji, w granicach dostępnych dla jego gorącego, lecz dziecinnego jeszcze umysłu i usankcjonować prowadzone z nim często bardzo poufne rozmowy. Chciałem tą drogą w jego wrażliwej duszy jeszcze głębiej i mocniej utrwalić przeżywane obecnie wyjątkowe czasy. Nich też ma przeświadczenie, że w pracy podziemnej będzie brał udział, że może się na coś przydać, że w odpowiedniej chwili mogą mu być poruczone różne zadania i funkcje.

Ceremoniał odbył się w mojej obecności, u mnie w gabinecie, przy szczelnie zamkniętych drzwiach. W pewnym momencie, podczas składania przysięgi, gdy spojrzałem na mego chłopczyka stojącego na baczność z dwoma palcami podniesionymi do góry, wiernymi, jasnymi oczami wpatrzonego w Gumińskiego, powtarzającego głośno i dobitnie słowa przysięgi, tak mnie coś nagle ścisnęło za gardło, że nie mogłem się opanować i szybko wyszedłem z pokoju, żeby nie ryknąć na cały głos. Pięćdziesiąt miesięcy wojny i potwornej niewoli zbyt wyraźnie wycisnęły piętno na całym systemie nerwowym niejednego z nas ".

Jak zaznaczyłem w zakończeniu pisma do profesora Krzysztofa Szwagrzyka, wiceprezesa Instytutu Pamięci Narodowej "mam nadzieję, że uda się zidentyfikować doczesne szczątki śp. Tadeusza Klukowskiego i zostanie on godnie pochowany w rodzinnym Szczebrzeszynie". W związku z tym zwracam się z prośbą do mieszkańców Szczebrzeszyna, Zamojszczyzny, wszystkich zainteresowanych o przekazywanie wszelkich informacji dotyczących biologicznych rodziców śp. Tadeusza Klukowskiego Marii (Kość) Kościelskiej i Jana Białego.

Dariusz Górny

Dariusz Górny, filolog-neurologopeda, regionalista, absolwent Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.  Pomysłodawca, współorganizator oraz prelegent wielu przedsięwzięć upamiętniających dra Zygmunta Klukowskiego (spotkania, wykłady, konferencja popularnonaukowa, gra miejska). Inicjator powołania do życia Muzeum  im. dra Zygmunta Klukowskiego w Szczebrzeszynie. Przeprowadził wywiad z wnukiem Doktora, Andrew. Wyróżniony Odznaką Zasługi Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej Okręg Zamość. Dwukrotny zdobywca pierwszego miejsca w XI  i XII Wojewódzkim Konkursie Literackim, zorganizowanym przez Wojewódzki Dom Kultury w Lublinie. W ostatnim czasie współredagował książkę dotyczącą historii 9 pułku piechoty AK Ziemi Zamojskiej, OP 9.  Autor tomiku poezji "Do Zygmunta Klukowskiego".

Autor artykułu korzystał z informacji zawartych we wspomnieniach Romualda Kołodziejczyka i w artykułach Małgorzaty Mazur.

(tekst nadesłany)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(2)

KJ.KJ.

0 0

Mógłbyś doktorku dopisać, że znaczna cześć tekstu została napisana na podstawie publikacji dr. Romualda Kołodziejczyka! Nie wstyd tak się przechwalać swoimi osiągnięciami?

16:11, 13.04.2018
Odpowiedzi:1
Odpowiedz

KL.KL.

0 0

Widze, że publicznie udzielona nagana doktorkowi conieco odniosła skutek.

15:01, 14.04.2018

Dariusz GórnyDariusz Górny

0 0

Do wiadomości opinii publicznej uprzejmie informuję, co następuje. Z zasady, przy pisaniu jakichkolwiek tekstów, podaję, z jakich źródeł korzystałem, czego przykładem może być, np. ten artykuł dotyczący także śp. Tadeusza Klukowskiego http://www.szczebrzeszyn.info/aktualnosci/?p=7809

Artykuł zamieszczony na portalu szczebrzeszyn.info sam przygotowałem i wysłałem z prośbą o publikację. Jak można przeczytać, nie pomijam tam, np. Pana Romualda Kołodziejczyka. Tak na marginesie, znam Pana Romana (tak też chce, żeby go nazywać w rozmowie); wielokrotnie rozmawiałem z nim, i cenię za to, co robi. Dodatkowo, z tego co wiem, ale mogę mylić się, nie posiada tytułu naukowego doktora.
W przypadku artykułu opublikowanego na portalu roztocze. net należy wskazać na kontekst. Po pierwsze byłem zaskoczony, że został on zamieszczony pod moim imieniem i nazwiskiem. Po drugie mogłem go przeczytać dopiero w piątek wieczorem (wiem, że został opublikowany w piątek około godziny dziewiątej). Dopiero wówczas poprosiłem redakcję o zmianę tytułu, zdjęcia oraz dopisanie informacji (podobnie jak w przypadku artykułu na szczebrzeszyn.info), że korzystałem ze wspomnień R. Kołodziejczyka oraz artykułów Małgorzaty Mazur. Dodatkowo, zaznaczam, że opublikowany artykuł na roztocze.net był pierwotnie notatką prasową, nie artykułem. Jeżeli ktoś mógł poczuć się urażony, przepraszam. Mam nadzieję, że podane powyżej informacje wyjaśniają zaistniałą sytuację. Dariusz Górny.

09:08, 15.04.2018
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%