Zgliszcza pozostały po liczącej sobie 111 lat drewnianej kapliczce wpisanej do rejestru zabytków.
Mieszkańcy i turyści nie kryją swojego oburzenia po tym, jak wczoraj (18 lipca) ogień strawił zabytkową kapliczkę.
Straż pożarna informację o pożarze otrzymała wczoraj około godz. 13:45. Gdy przybyła na miejsce mogła jedynie dogasić palące się zgliszcza. Straty wyceniono na 50 tys. złotych.
Jedna z hipotez zakłada, że przyczyną pożaru była "nieostrożność osób dorosłych". Śledztwo w tej sprawie prowadzi policja.
Jak powiedział nam proboszcz parafii w Lipsku ks. Tomasz Winogrodzki to wielka strata dla parafii i jej mieszkańców, bo dla nich kapliczka była bezcenna i miała wartość sentymentalną.
13 sierpnia miał się tam odbyć doroczny odpust. Wcześniej kapliczka miała zostać wyremontowana, poprawione miały zostać filary. W celu ustalenia zakresu potrzebnych prac proboszcz na miejscu był poprzedniego dnia po godz. 17. Tymczasem kilkanaście godzin później okazało się że kapliczki już nie ma. Ksiądz Tomasz Winogrodzki zapowiada odbudowę kapliczki, ale jak sam mówi nie będzie ona dawną, historyczną budowlą do której ciągnęły rzesze wiernych nie tylko w dniu odpustu.
Odbudowę kapliczki chce wesprzeć także offroad'owa brać Stowarzyszenia Zamość 4x4, które na swoim fanpage'u na Facebooku już uruchomiło zbiórkę na ten cel.
Historia i legendy związane z kapliczką:
W 1834 roku Mikołaj Stworzyński, archiwista ordynacki pisał:
"...W Lipsku za górą od granicy dóbr krasnobrodzkich, a mianowicie od wsi Feliksówki i osady nowej zwaney Czarnowoda, sa pola, na tym mieyscu podług dawney tradycyji była wieś Lipsko, i te pola dotąd nazywaią się Starym Lipskiem. Przy tych polach jest źrzódło zwane św. Romana, do którego to źrzódła w dzień rzeczonego świętego była processya co rok, ludzie dręczeni róznemi chorobami udaia się do tego źrzódła. Idące do Krasnobrodu na odpusty pobożne
zgromadzenia nie zaniedbuią tego miejysca odwiedzać...".
Mieszkańcy Lipska Polesia nazywają to szczególne miejsce "Zjawieniem" lub "Miasteczkiem". Drewniana kapliczka została postawiona w 1906r. na źródełku u stóp zalesionego bukowego wzgórza. Źródełko znane jest z uzdrawiających właściwości, szczególnie w odniesieniu do chorób oczu. W ustnych przekazach zachowało się kilka legend związanych z tym miejscem. Jedna z nich mówi o tym, jak podczas polowania w tej okolicy zabłądził książę. Został on zraniony przez tura, tracił siły, a był bardzo spragniony. Gdy jęcząc przywoływał swoją matkę, ukazała mu się nakazując rozgarnąć liście. Pod nimi pojawiło się źródełko. Książę niebawem wyzdrowiał, a na wzgórzu kazał wznieść gród.
Inną legendę, zasłyszaną od swojej babci, opowiada 14-letnia mieszkanka Lipska Polesia: "Dziedzic Sajkowski posiadał w tej okolicy pastwiska. Gdy strzegący owiec pasterz zachorował, zastąpiła go jego córka. Na stado napadły wilki i pożarły większość owiec. Dziewczynka bardzo płakała, nie wiedząc co robić. Wtedy pojawił się obok niej staruszek i powiedział, ze za wzgórzem jest woda, która pomoże jej ojcu wyzdrowieć. I tak się stało, że pasterz ozdrowiał. Po latach, gdy jego córka pracowała we dworze, przyszła wiadomość o zjeździe szlachty. Na ten zjazd wybrał się właściciel dworu w Lipsku. Ale w tym czasie zachorowało jego małe dziecko. Dziewczyna niewiele myśląc, chwyciła dziecko i pobiegła z nim do znanego sobie źródła. I tu nastąpiło uzdrowienie w dniu 9 sierpnia, w uroczystość św. Romana. Odtąd, co roku odbywa się przy źródełku
uroczysta msza odpustowa."Od 1834 r., co roku w pierwszą niedzielę po 9 sierpnia przy źródełku odbywają się uroczystości odpustowe.
Uczestniczą w nich mieszkańcy bardzo rozległej okolicy, docierając z trudem w to odległe od samochodowych tras miejsce. Ze wszystkich wsi położonych w okolicy prowadzą do kapliczki wydeptane przez pokolenia leśne dukty. W niedzielę odpustową podążają nimi całe rodziny jadąc wozami konnymi, traktorami lub pieszo. Uroczysta msza ma od roku 2002, godną oprawę muzyczną, gdyż uczestniczy w niej Młodzieżowa Orkiestra Dęta z Białowoli.
Od niepamiętnych czasów stał przy źródełku drewniany krzyż. W 1906 r. w ustawionej na fundamencie palowym, podcieniowej kapliczce umieszczono ołtarzyk z malowanym olejno na blasze wizerunkiem św. Romana. W 1976 r. fundament kaplicy zastąpiono obmurowaniem i betonowym podestem.
Właściwości fizykochemiczne świętego źródła są dobre, woda jest wolna od bakterii i mieści się w normach międzynarodowych wód przeznaczonych do konsumpcji. Ponadto, woda ta latem i zimą ma stałą temperaturę 9 stopni Celsjusza. Przypisuje się jej własności lecznicze, a pielgrzymi i turyści zabierają ją do domów.
Źródło: Cyfrowa Izba Pamięci Gminy Zamość
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz