Fajnie, że w Zamościu. Niestety jednak ?mijewski jest już tak bardzo skojarzony z Sandomierzem, że chyba tylko powiedzenie wprost, że to nasze miasto, pozwoli uniknąć pomyłki. Smutna konsekwencja będzie taka, że zamojskie zabytki nakręcą buzz Sandomierzowi.

...ale to myślenie tylko w jednym kierunku

....bo gdy turyści, owych zapamiętanych w reklamie zamojskich zabytków, zaczną szukać ich w Sandomierzu, a nie znalazłszy i zawiedzeni odnajdą je w Zamościu, co zaczną sądzić? ........

Może to nie do końca w porządku wobec sandomierzan, ale życzyłbym sobie, żeby tak się działo. Zastanawiam się jak wiele turystów wyruszy na szlak Zamość - Sandomierz i odwiedzi obydwa miasta w czasie na tyle krótkim, że zawodna pamięć pozwoli skojarzyć im reklamę, zabytek nieodnaleziony i zabytek cudownie odkryty w innym miejscu. Wydaje mi się, że (niestety) niewielu.

Szynobusy Zamość- Sandomierz to by było coś.

genialne wnioski

I tak oto wydedukowaliście, że obejrzawszy reklamę skoku stefczyka ludność z całego świata zapragnie zwiedzić Sandomierz ale będzie zaskoczona bo przez przypadek trafi do Zamościa. genialne.

a czy pokażą nasza słynną wschodnio-ścienną biedę i ubóstwo??

do P. Andrzeja

Albo nie umie Pan czytać ze zrozumieniem, albo jest to bardzo nieudana próba użycia sofizmatu reductio ad absurdum.

I tak:

- Nie z całego świata, ale z Polski. To tutaj kojarzymy aktora z miejscem.
- Nie wszyscy, ale niektórzy. Ci zainteresowani specyficzną turystyką "filmową". Wątpiących w jej istnienie zapraszam do zapoznania się ze statystykami ruchu turystycznego w Sandomierzu.
- Nie przez przypadek, ale świadomie. Są ludzie podróżujący po zabytkach wschodu. Kto zechce odnajdzie przykładową fotorelację z trasy Sandomierz-Lublin-Zamość
- Nie każdy, ale niestety nieliczni. Tak jak zastanawiałem się poniżej - wątpię, żeby wielu się takich znalazło.

chryzelefantynowany: szanuję pańskie zainteresowania, osobiście do głowy by mi nie przyszło, żeby odwiedzać miejsca oglądane w reklamach, stąd raczej przypuszczałbym iż celem rzeczonej turystyki filmowej byłby właśnie Sandomierz. Co do reszty, uważam za śmieszny fakt, że jakakolwiek wiadomość pojawi się na tym portalu, zaraz w komentarzach pojawiają się głosy krytyki. A to że hotel za drogi dla Zamościan, a to że prezydent wydaje kasę na niepotrzebne reklamy Alior banku. Osobiście na pewnym poziomie podziwiam inwencję twórczą takiego malkontenctwa, jednak drażni mnie to niesamowicie. Stąd ironia i sarkazm.

Ależ daleko mi do malkontenctwa. Bardzo się cieszę, że ekipy filmowe zjeżdżają się gromadnie do Zamościa, może zaowocuje to jeszcze ciekawszym przedsięwzięciem. Może cały serial w naszym mieście, może warsztaty filmowe z prawdziwego zdarzenia, ba! - umiem sobie wyobrazić nawet kameralną szkołę filmową.

Merytorycznie - podróżuje się nie do miejsca z reklamy, ale miejsca serialu. A że aktor z serialu, kojarzony z miejscem jego akcji, wystąpi w innym miejscu, ze względu na efekt aureoli, Zamość może zostać uznany za Sandomierz. Tylko i aż tyle.