Wczoraj odbyła się dyskusja nt. poprawy dostępności do szczepień przeciw pneumokokom w województwie lubelskim.
Rozmawiali samorządowcy, środowiska medyczne, przedstawiciele sanepidu, żłobków i przedszkoli oraz stowarzyszenia społeczne opowiadające się za koniecznością takich szczepień.
- Pneumokoki są bardzo niebezpieczne, ponieważ są bardzo zjadliwe i coraz bardziej uodparniają się na działanie antybiotyków, co znacznie utrudnia leczenie chorób przez nie wywołanych. Dzieci z podejrzeniem inwazyjnej choroby pneumokokowej są zwykle w bardzo ciężkim stanie ogólnym a lekarze mają ogromne trudności z leczeniem takich pacjentów - mówiła na spotkaniu w zamojskim Ratuszu dr Barbara Hasiec, ordynator Dziecięcego Oddziału Chorób Zakaźnych Szpitala im. Jana Bożego w Lublinie.
Wielu prelegentów spotkania podkreślało, że Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) zaleca wprowadzenie powszechnych szczepień przeciwko pneumokokom jako działanie priorytetowe we wszystkich krajach. W Unii Europejskiej prawie wszystkie kraje już to zrobiły. W Polsce nie ma bezpłatnych szczepień dla całej populacji najmłodszych, a więc najbardziej zagrożonych dzieci.
- Jesteśmy jednym z ostatnich krajów, który nie szczepi przeciw pneumokokom. W sytuacji, gdy nie ma możliwości ich całkowitego finansowania z budżetu państwa, należy rozważyć możliwość pokrywania kosztów szczepienia z innych źródeł. Dlatego tak ważne są działania realizowane przez lokalne samorządy. Chcemy, by także nasze polskie dzieci były zabezpieczone przed pneumokokami. Jeżeli jest taka możliwość, trzeba wziąć ochronę dzieci w swoje ręce i przeznaczyć środki na profilaktykę przeciwko tym groźnym bakteriom. W ostatecznym rozrachunku to właśnie prewencja opłaca się najbardziej. Lepiej zapobiegać chorobom, niż ponosić koszty leczenia i opieki nad ciężko chorymi dziećmi - apelowała dr Hasiec.
- Istnieje możliwość przygotowania programu szczepień na przyszły rok w oparciu o środki UE - mówiła Zofia Woźnica, pediatra, radna województwa lubelskiego, wiceprzewodnicząca Komisji Ochrony i Rodziny Sejmiku Województwa Lubelskiego. - Chodzi o możliwość dofinansowania do 85 proc. projektu. Aktualnie trwają prace nad przygotowaniem takiego programu. Jego powodzenie będzie zależało od takich czynników jak: możliwości finansowych samorządów, zrozumienia wagi przedsięwzięcia, dobrej woli samorządów gmin i powiatów przejawiającą się chęcią uczestnictwa w projekcie oraz zaangażowania pracowników ochrony zdrowia. Przed nami wielkie wyzwanie - dodała Zofia Woźnica.
- Dofinansowanie szczepień dla dzieci przeciwko pneumokokom w Zamościu jest ważne nie tylko z uwagi na kryzys gospodarczy w kraju, ale też na stopień bezrobocia i warunków bytowych mieszkańców Zamościa. Dzieci, muszą mieć zapewnioną maksymalną ochronę i nie można dopuścić, by trudna sytuacja materialna rodziny miała wpływ na zabezpieczenie dzieci przeciw bakteriom i wirusom. Bardzo bym chciała, żeby Zamość w dalszym ciągu była miastem przyjaznym nie tyko dla dorosłych, ale także dla tych najmłodszych, którzy potrzebują naszej opieki i ochrony w każdym aspekcie życia - stwierdziła Katarzyna Wołoszyn, Prezes Stowarzyszenia "Razem", przewodnicząca Komisji Rodziny, Zdrowia i Opieki Społecznej Rady Miasta Zamość.
Do naszej redakcji doszły jednak także głosy nieufnych rodziców, mówiące o tym, że takie szczepienia nic nie dają, a nawet mogą zaszkodzić zdrowiu dziecka. Ponadto są drogie, bo 3 konieczne szczepienia to wydatek prawie 1 tys. zł.
Trzydziestoletni Tomek, ojciec rocznej Justynki powiedział nam, że "nie zamierza szczepić na pneumokoki swojego dziecka". Młody tata chce "naturalnej odporności swojego dziecka" i twierdzi, że "słyszał o powikłaniach związanych z tego typu szczepieniami i nie ufa takim praktykom".
Zapytaliśmy więc o zagrożenia wynikające z tych szczepień.
- Istnieje rozporządzenie o NOP (Niepożądany Odczyn Poszczepienny - przyp. red.), to normalne przy wszystkich szczepieniach. Te odczyny są łagodne i krótkotrwałe, bo wszystko, tak jak zawsze, zależy od tego, na co jesteśmy uczuleni. Tak samo nie każdy może brać wszystkie antybiotyki, ale to są przypadki marginalne. Znacznie częściej pojawiają się powikłania lub śmierć w wyniku niezaszczepienia w porę dziecka. Nie możemy liczyć na szczęście, że akurat naszego dziecka nie spotka inwazja pneumokoków. Nigdy nie wiemy, kiedy nasza pociecha zetknie się z agresywnym typem pneumokoka, ani kiedy bakteria, dotychczas przyczajona w nosie i gardle dziecka, zaatakuje. Po każdej infekcji wirusowej odporność dziecka spada, co ułatwia pneumokokom atak i wniknięcie do układu krwionośnego, czyli inwazji. W efekcie może dojść do ciężkich chorób pneumokokowych - tłumaczy Sabina Szafraniec, prezes Stowarzyszenia "Parasol dla Życia", powołanego w celu Pomocy Rodzinom Dzieci Cierpiących Na Skutek Inwazyjnych Chorób Bakteryjnych, i mama Kuby, który w wieku 9 miesięcy zachorował na Inwazyjną Chorobę Pneumokokową w wyniku której nie słyszy na jedno ucho. - Wyrażam nadzieję, że decyzja o zapewnieniu ochrony jak najszerszej grupie dzieci z całego województwa lubelskiego zostanie ostatecznie podjęta dla ich zdrowia - dodaje Szafraniec.
- Decyzja o wprowadzeniu programu profilaktyki zakażeń pneumokokowych w województwie lubelskim przyczyniłaby się do poprawy sytuacji epidemiologicznej w regionie. Dla mieszkańców byłaby to korzyść nie do przecenienia, nie tylko dla dzieci, ale i osób dorosłych, gdyż mogłaby mieć wpływ na uratowanie zdrowia lub życia niejednego dziecka. Profilaktyka zdrowotna jest najbardziej opłacalną inwestycją - podsumowała dyskusję dr Hasiec.
1 0
Chyba nie trzeba się domyślać przez kogo jest to artykuł sponsorowany..