Zamknij

Wsparcie dla Japhe

Oliwia Bojar 05:58, 24.05.2015 Aktualizacja: 07:50, 22.10.2025
Skomentuj

Pochodzący z Krasnegostawu, obecnie najczęściej przebywający w Zaburzu w powiecie zamojskim, Łukasz Furmanek, przez około rok uczył nepalskie dzieci i budował dla nich szkołę. Do kraju wrócił na krótko przed tym, jak Nepal nawiedził największy od wielu lat kataklizm - trzęsienie ziemi.


Japhe Village Development Commitee leży w dystrykcie Dolakha około 180 km na zachód od Kathmandu na wschodnim zboczu doliny rzeki Tamakoshi w paśmie Mahabharat.

Miejscowa nepalska ludność żyje tam z rolnictwa - na tarasowych polach uprawia się tu głównie zboża. Hoduje się także kozy i kury. Wszystko przy użyciu prymitywnych narzędzi i wielkim nakładzie pracy. Wielu ludzi migruje do Indonezji, Malezji, krajów Półwyspu Arabskiego oraz Indii, by zasilić rodzinny budżet - jest to zjawisko charakterystyczne dla całego kraju.
I to właśnie w takich warunkach Łukasz Furmanek, z wykształcenia geograf i kulturoznawca, koordynował prace wolontariuszy. Jak mówi była to przemyślana decyzja:

- Zdecydowałem się zaangażować w ten projekt zmęczony kolejnym pobytem w Wielkiej Brytanii, chęcią uczynienia czegoś sensownego i satysfakcjonującego, urzeczony wizją życia w nepalskiej wiosce oddalonej od szlaków turystycznych, gdzie nadal można rozkoszować się przyjazną atmosferą, szacunkiem dla przybysza, doświadczyć tradycyjnej kultury. Zasymilowałem się z lokalną mikrospołecznością, zaakceptowano mnie. Japhe stało się moim domem.

Oprócz koordynacji zadaniem Łukasza było nauczanie języka angielskiego, wiedzy ogólnej, higieny i kultury fizycznej oraz zaopatrzenie kuchni (piątkowe wędrówki na lokalny bazar - 1,5 godz. wartkim krokiem w górę doliny) i przyrządzanie posiłków.
-Byłem zaangażowany w działalność HIMSA (Himalayan Spirit Academy) i projektu Bulid School for Nepal, których pomysłodawcą i liderem jest młoda rosyjska para: ekonomistka Olesia Chalikowa i architekt Roman Gek. Zdecydowali się wesprzeć ideę HIMSA, gdy napotkali podczas wędrówki po Himalajach założyciela Himalayan Spirit Academy - Krishnę Gautam. Krishan zapytał, czy byliby oni skłonni zorganizować kilka komputerów dla szkoły? Roman - znający realia - odrzekł, że pierwej chciałby ujrzeć rzeczoną szkołę. Gdy przybyli do Japhe, ich oczom ukazał się zespól bambusowych baraków, okrytych blachą i oblepionych niechlujnie gliną. Zapytali Krishnę na cóż mu komputery, jeśli nie posiada miejsca, by je ulokować i skonstatowali: "potrzebujecie szkoły" - relacjonuje Łukasz Furmanek.

Szkoła została zaprojektowana przez międzynarodowy zespół architektów współpracujących online. W grudniu 2014 Roman Gek i Olesya Chalikowa przybyli ponownie do Japhe, by wcielić w życie plan budowy szkoły. "Inwestycja" wymagała wielkiego ludzkiego wysiłku. Miejsce, na którym budowano szkołę, oddalone jest około pół kilometra od drogi lokalnej (zamkniętej w porze monsunowej czerwiec-wrzesień) i ok. 3 km od drogi asfaltowej, dlatego wszystkie materiały budowlane zostały dostarczone na barkach wolontariuszy.

Projekt nie został całkowicie zrealizowany - do pokrycia został jeszcze dach nad częścią budynków- ze względów finansowych, bo młodzi Rosjanie finansowali projekt z własnej kieszeni oraz z dotacji via Boombustarter!, a także ze względu na trzęsienie ziemi. To dwukrotnie nawiedziło miejscowość 25 kwietnia (7.8 stopni, epicentrum ok. 60 km na wschód od Katmandu) i 12 maja (7.3 stopnie, epicentrum w dystrykcie Dolakha). Zginęło wówczas 14 osób, 4 osoby zostały ciężko ranne, niemal wszystkie budynki uległy destrukcji. Dlatego Lukasz apeluje o pomoc:
-Ludność potrzebuje wody pitnej lub tabletek oczyszczających wodę, bo istnieje wysokie ryzyko epidemii cholery i tyfusu. Potrzebna jest też żywność, odzież, materiały na odbudowę gospodarstw oraz konstrukcję tymczasowych schronów, czyli prymitywne konstrukcje z plandeki i drewna chroniące przed deszczem i słońcem.

Potrzebna jest pomoc - szczególnie finansowa. Zebrane fundusze zostaną przekazane na konto lokalnej organizacji non-profit Himalayan Welfare Society, której członkowie starają się podnieść jakość życia lokalnej społeczności. Pieniądze przekazywać można kierując się poniższymi danymi:



Himalayan Welfare Society nie zatrudnia pracowników, a ludzie zaangażowani w działalność organizacji wykonują swe obowiązki pro publico bono bez finansowej gratyfikacji i nie inwestuje środków w akcje promocyjne, co ogranicza koszty operacyjne. Zebrane środki zostaną w całości przekazane na wsparcie ofiar trzęsienia ziemi. W Japhe, jak zaznacza Łukasz, nadal są wolontariusze:
- Obecnie organizacją transportu i dystrybucją dóbr zajmują się wolontariusze German Martinez (USA) i Szuszma Karki (Nepal), z którymi współpracowałem jako członek ekipy budowlanej i ciała pedagogicznego Himalayan Spirit Academy. Roman i Olesya opuścili Nepal 19 maja. Projekt kontynuowany jest przez wolontariuszy pod przewodnictwem Davida Cermaka i Germana Martineza.

Więcej informacji o Himalayan Spirit Academy oraz o tym w jaki sposób można pomóc znaleźć można tutaj.

Zdjęcia z Japhe z czasu budowy szkoły oraz po trzęsieniu ziemi (foto nadesłane)







 















(Oliwia Bojar)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu roztocze.net. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

0%