Jacek Herc próbuje znaleźć odpowiedź na to pytanie.
Kwestia od dawna sporna, jednak, jak każdy zabytek, zamojska Starówka potrzebuje odpowiedniej opieki konserwatorskiej. W Zamościu na pewno potrzebne było uczytelnienie zarysu twierdzy. W jakiej formie? Cieszę się, że dane mi było od początku towarzyszyć pracom ziemnym wyłaniającym relikty murów twierdzy. Cieszył każdy wydobyty spod ziemi kawałek muru, mimo tego, że operator koparki czasem zabierał razem z ziemią kawał muru. Nawet jeśli w świat poszło, że to ,,zamojska szkoła archeologii koparkowej``. Trzeba przyznać - starano się w newralgicznych miejscach stosować mniejsze koparki, a nawet wykorzystywać prace ręczne.
W architekturze podoba mi się wykorzystanie szkła i aluminium zamkniętego w formie sprzed wieków. Pokazując jej rozmiar jednocześnie nie oszukuje oglądającego sztuczną patyną. Niestety zamojska twierdza straciła dla mnie dużo ze swojej autentyczności. Oczywiście to rzecz subiektywnego odbioru. Spotkałem się ze sformułowaniem, że fundusze unijne spowodowały więcej szkód w polskich zabytkach niż socjalizm. Metody przetargowe wyłaniania firm wykonawczych i krótkie terminy wykonawcze zagrożone utratą środków są w konserwacji zabytków niewskazane. Gdyby to ode mnie zależało położyłbym nacisk na lepsze rozpoznanie archeologiczne terenu, lepszą ochronę i uwypuklenie autentycznej historycznej tkanki twierdzy.
Skandaliczny jest dla mnie brak nadzoru i koordynacji prac tak projektowych jak i wykonawczych. "Pląsające" na murach uskoki linii otworów strzelniczych i oddymiających galerie strzelnicze i różne poziomy wałków kordonowych wzbudzają brak zaufania, albo dla konserwatorów, albo historycznych budowniczych twierdzy.
foto: Piotr Rogalski (kliknij na zdjęcie aby powiększyć)
Cieszą mnie ,,wyczyszczone`` przedpola twierdzy i widoki z murów. Szczególne wrażenie robi teraz widok z ulicy Moranda ponad furtą wodną.
Koncepcja odbudowy i błędy
Prace rewitalizacyjne zawsze budziły spory. Osobiście mam szacunek dla Violett le Duc`a, XIX-wiecznego, francuskiego architekta. Odtworzył Carcassonne wg swojej wizji. Usuwał zbędne - jego zdaniem - budynki, inne odtwarzał opierając się na domysłach. Zdania na temat takiego podejścia do rekonstrukcji są podzielone. Ostatecznie fortyfikacje zostały wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa Kultury UNESCO. Odbudowa le Duc`a została zaakceptowana. Tylko, że zrobił to fachowiec.
Tymczasem w Zamościu przeprowadzone zostały tylko szczątkowe badania archeologiczne obrysu murów i przedpola twierdzy. Po pierwsze, pod zwałami przemieszanej ziemi zniknął lub został zniszczony materiał archeologiczny i geologiczny dla dalszych badań. Po drugie, spowodowało to późniejsze zmiany w projektach, wstrzymanie prac na okres przeprowadzenia badań archeologicznych i wymierne finansowe straty.
Moim zdaniem należało przeprowadzić badania geologiczne na przedpolach twierdzy. Stwierdzić ponad wszelką wątpliwość, czy wszystkie raweliny i słoniczoła istniały i w jakim zarysie. Rysunki J. P. Lelewela nie mogły być decydującą wytyczną dla projektantów, ponieważ wiadomo z przekazów, że Rosjanie nie dokończyli budowy umocnień. Plan twierdzy z 1856 r. nie został wykonany w całości. Zachodzi podejrzenie, że niektóre rysunki Lelewela były bardziej koncepcją niż odzwierciedleniem rzeczywistości. Dopiero po wykonaniu badań można było podejmować decyzje o formie rekonstrukcji twierdzy. Badanie georadarem nie jest dokładne. W przypadku podejrzenia występowania rumoszu po wysadzeniu murów w XIX wieku, można je było pominąć. Badania geologiczne przeprowadzone kiedyś obok Pałacu pozwoliły na przykład określić, że przed budynkiem dawnego pałacu płynęła woda.
Bastion VI
Błędem jest moim zdaniem odsłonięcie i pozostawienie bez zabezpieczenia jedynego odkrytego (drugi wykopano i zasypano w parku) kojca narożnego. Prawdopodobnie uznany, jako słoniczoło z XVII w. Czy były pobrane próbki cegły i zaprawy do zbadania wieku tego obiektu widniejącego na planie ,,szwedzkim`` z 1704 r.? Jak się wydaje nie było nawet czasu, żeby opróżnić z ziemi znajdującą się w nim galerię i sprawdzić jakie było jego połączenie z bastionem i rola w systemie obronnym miasta. A z oryginalnego fugowanego tynku zostały tylko nieliczne fragmenty dalej narażone na warunki atmosferyczne.
Rawelin przed Bramą Lubelską Nową
Błędem było wyburzenie istniejącego amfiteatru wkomponowanego w teren i odpowiednio zorientowanego, z ciekawą dwusłupową konstrukcją zadaszenia sceny. Teraz mamy ,,amfiteatr`` wkomponowanym w przeskalowany rawelin i zorientowany w taki sposób, że widzom słońce świeci po oczach. A obok ciekawa forma: placyki - zygzaki, których uzasadnienia w tym miejscu dopatrzeć się nie mogę. Natomiast ciekawe ostrołukowe przejście w murze obok nadszańca odbieram, jako właściwą formę ingerencji w substancję zabytkową, tak żeby nie mylić odbiorcy rzekomą autentycznością.
,,Mureczek``
W założeniu była ciekawa prezentacja narożnika bastionu V obok kościoła św. Katarzyny. Niestety narożnik ,,uciekł`` trochę dalej pod jezdnię albo nawet pod chodnik koło parku. Moim zdaniem na skutek błędu wynikającego z braku badań archeologicznych przed przystąpieniem do fazy projektowej.
Brama Lubelska Stara
Najpierw dawno temu konserwatorzy odtworzyli fronton bramy od strony parku przesuwając go jakieś 1,5 m wobec zamurowanego ,,po wsze czasy`` - według słów Kanclerza - otworu bramnego. Potem ktoś otworzył bramę nie korygując błędu poprzedników. Na początku myślałem, że te zręby muru za szkłem to celowe pozostawienie reliktu. Niestety prawda okazała się bolesna.
Bastion III
To dla mnie najciekawszy obiekt do badań archeologicznych ze względu na zmiany, jakie w jego obrębie zachodziły. Chociażby potwierdzenie lub wykluczenie jego tzw. ,,dwoistości`` ze sztychu Brauna. Niestety nie został przebadany dokładnie i biorąc pod uwagę obecny stan zainwestowania prawdopodobnie już nie będzie. Bardzo ciekawa forma blend w miejscach kazamat. Ciekawe, czym się kierowano karykaturalnie spłaszczając te formy?
Bastion I
Projekt rewitalizacji zakładał spięcie części bastionu po obu stronach toru kolejowego kładkami. Projektant założył hipotetyczny obrys bastionu tak, że oba mostki miały jednakową długość. Odkopano narożnik bastionu i okazało się, że mury pierwotnie przebiegały pod nieco innym kątem i jeden mostek musi być dłuższy. Odkopany narożnik lewego barku zasypano, a kładka została osadzona tam gdzie pasowało.
Na prawym barku bastionu odkopano w trakcie prac zamurowane wejście do galerii strzelniczej. Niestety projekt zakładał w tym miejscu pylon kładki. Nawet nikt nie wykuł otworu, żeby zajrzeć do tego tunelu. Obecnie są nad nim schody, a wylot zamknął pylon kładki. Pomysł z kładkami podobał mi się, od kiedy zobaczyłem pierwsze wizualizacje. Niestety potem płaskie kładki napięły się jak łuk i trochę za bardzo - moim zdaniem - zaczęły wystawać ponad poziom bastionu. Konstruktor poszedł na łatwiznę albo to wynik wymagań kolei?
Wznosząc mur kurtyny od strony ul. Okopowej nie pokuszono się nawet o zrobienie blend w miejscach gdzie istniały szczątkowe relikty (widoczne odkopane łuki cel galerii) rozjechane przez sprzęt budowlany. Mur przecięto dziwacznymi tworem z żelbetu powtórzonym po drugiej stronie ulicy od Bramy Lwowskiej Nowej. Tutaj mogę zrozumieć intencje projektanta natomiast obie strony maja się do siebie nijak świadcząc, że projektant lub wykonawca z geometrią wykreślną był na bakier.
Rynek Wodny
Zastosowanie typowych, powielanych w wielu miastach i miasteczkach podświetlanych tryskaczy na Rynku Wodnym uważam za żenujące. Trochę to tak jakby w teatrze urządzić koncert disco polo. To miejsce zasługuje na projekt wyłoniony z ogólnopolskiego albo międzynarodowego konkursu. Wiele miast inwestuje w projekty znanych architektów mając na uwadze późniejsze korzyści w postaci wzmożonego ruchu turystów. No, ale ten wodotrysk to mało szkodliwy i łatwy do naprawienia w późniejszym czasie detal.
Akademia i Pałac
Martwi mnie to, co zobaczyłem na wizualizacjach. Projekty barokowej akademii zamojskiej i dawnego pałacu. I znowu powraca hasło ,,Perła renesansu``. Brak badań archeologicznych a projekty gotowe. Dwie tak duże barokowe dominanty w centrum renesansowego miasta? Szczególnie pałac wymaga dokładnych badań archeologicznych. Istnieją poważne przesłanki, sygnalizowane już przez profesorów Zina i Pawlickiego, że jest przynajmniej w części starszy od miasta i to on był miejscem narodzin hetmana Jana Zamoyskiego. Nie twierdzę, że powinno się ten budynek doprowadzić do stanu z XVI wieku, ale bez badań i ich analizy projektować się nie powinno.
Inne obiekty
Prestiżową sprawą dla miasta powinno być - moim zdaniem - przywrócenie budynku Kościoła franciszkańskiego (przynajmniej z zewnątrz) do stanu pierwotnego. Jeżeli nie, to usunięcie insygniów sprawcy jego ,,oskalpowania`` z Bramy Lwowskiej Nowej czyli cara Aleksandra. Współistnienie ich obok siebie jest niesmaczne.
Kolejnym nieporozumieniem jest próba odtworzenia barokowej fontanny na Rynku Wielkim. Tutaj proponuję przykład studni na rynku w Kazimierzu. Jan Koszyc-Witkiewicz nawet się nie silił, żeby cokolwiek udawać i zaprojektował prostą drewnianą jej formę.
Budynek katedry miał natomiast dużo szczęścia. Bardzo ryzykowne było wyburzenie wszystkich przypór nawy głównej na raz. To konstrukcja rodem z gotyku więc przypory stanowiły element konstrukcyjny. Jakoś przetrwała. Dobudowany portal jest dla mnie jakby z innej bajki. Proporcje w stosunku do bryły Katedry jakby nie takie? Gdyby ode mnie zależało sprawdziłbym archeologicznie teren przed Katedrą czy nie ma tam większych fundamentów starszej formy. Ten portyk jest dla mnie jakby z innej bajki.
Bardzo ,,nieludzki`` i niezrozumiały błąd dotyczący spraw prozaicznych całego terenu rewitalizowanego a w szczególności okolic parkingów dla turystów a mianowicie brak ubikacji. Jeżeli z trasy przyjeżdża autokar pełen turystów to nietrudno pomyśleć, czego będą szukali najpierw. Parking przy PZU jest tego przykładem. Można było przecież w skarpę rawelinu dyskretnie wkomponować miejski szalet.
Niezrozumiały sposób oświetlenia przedpola twierdzy. Światła oślepiające spacerowiczów i zbyt duży kontrast światło - ciemność.
Podsumowując. Pojawiły się potężne środki finansowe i dobrze, że władze miasta potrafiły je pozyskać. To, co działo się dalej na pochwały raczej nie zasługuje. Myślę, że w przypadku braku badań archeologicznych należało pozostawić jakiś bufor czasowo - finansowy na ewentualne korekty prac projektowych i wykonawczych. I myślę, że w przypadku tego projektu byłoby to zrozumiane przez decydentów unijnych. Skandaliczny był moim zdaniem nadzór nad prowadzonymi pracami a właściwie jego brak. Dziwaczne wypowiedzi w prasie w stylu - "mam nadzieję, że już się nic nowego nie odkopie, co mogłoby spowolnić prace" - źle świadczą o podejściu do zabytku osób za niego odpowiedzialnych i braku troski o prawdę historyczną. Dla mnie twierdza pod wpływem prowadzonych prac straciła dużo ze swej autentyczności. Trochę za dużo.
..............................
Tekst ukazał się w październiku w ROZTOCZE.NET EXTRA
0 0
To, że dziś możemy cieszyć oczy widokiem Zamościa takim jak na rysunkach J. P. Lelewela jest cudem. Nazwałbym to nawet "Cudem Zamojskim". Wiemy, że rewitalizacja miała wielu przeciwników i że malkontentów przy jej realizacji nie brakowało. Cudem także dlatego, że biorąc pod uwagę praktykę życia codziennego w małym jednak i peryferyjnym mieście jakim jest Zamość tego rodzaju inwestycja została sfinalizowana.
Reszta jest nieistotna. Wg mojej opinii Zamość jaki dziś oglądamy powinien godzić gusta różnych klas społecznych, bo i J. P. Lelewel na swoich rysunkach je godzi.
Można powiedzieć turyści i globtroterzy odwiedzajcie Zamość, a nie pożałujecie, będziecie zadziwieni jego pięknem i go nie zapomnicie. I będziecie chcieli powracać.
0 0
CZ nie wiadomo czy się śmiać czy płakać??? O jakim ty cudzie piszesz??? Cudzie Zamojskim???? Wolałbym o ZAMOJSKIM CUDZIE GOSPODARCZYM, którego elementem byłaby rewitalizacja.
Ul. Królowej Jadwigi czy pękające Mury sorry zdyletowane. Co będzie dalej jak przyjdzie zima, będą zaspy, roztopy?
A co tego artykułu i jego treści - nie warto sie do niego nawet odnosić. Inwestor czyli miasto otrzymał gigantyczną kasę, praktycznie nie był niczym ograniczony, miał środki i możliwości, aby to wszytko dobrze przygotować, dopilnować.
Ja przede wszystkim oczekuję odpowiedzi co poszło nie tak???
NIe ukrywajmy wyszło coś nie tak jak to jest możliwe??? Na tym portalu słynny artykuł 100 % Normy (7000 tysięcy odsłon)- jak to możliwe że takie prace budowlane - prowadzone są zimą????
Czyżby w tym artykule poszukuje się winnego?? Przecież miasto wręcz pęka z dumy z realizacji tej sztandarowej inwestycji, widocznie nastrój miasta udzielił się rónież i murom.
0 0
Na pytanie Autora Piotra Herca, czy potrzebne było odtworzenie murów? odpowiedź na takie pytanie może być tylko pytaniem?
A może zadać inne pytanie: czy nie warto zburzyć tych murów??
Po co w ogóle było odtwarzać te mury skoro teraz stawiamy takie a nie inne pytanie. Po prostu trzeba było się nad tym zastanowić wcześniej, na etapie powstawania tego pomysłu, wtedy rozważyć w gronie specjalistów wszystkie za i przeciw.
0 0
O co chodzi z wyburzeniem przypór nawy? Bo nie jestem w temacie, mógłby ktoś rozwinąć wątek?
0 0
Też się zastanawiam. Może chodzi o majstrowanie przy ścianach oporowych nad nawami bocznymi (wzmacniającymi nawę główną). To tylko domysł. Autor felietonu mógł to lepiej sprecyzować.
Jeżeli chodzi o to, to dokonano o wiele większej "zbrodni konserwatorskiej". Z niewiadomych przyczyn na ścianach wewnątrz wycięto gniazda,, w których zamontowano pasy z włókna węglowego (?) na epoksydzie (?) (jak należy się domyślać dla wzmocnienia konstrukcji). Nic w tym zdrożnego. Tyle że zdewastowano oryginalne tynki. Na tynkach były malowidła. BEZCENNE dla historii Zamościa i Sztuki Polskiej. Zrobiono to bez żadnych badań. Nie mówiąc już o poszanowaniu zabytku.
Jak już jesteśmy przy Katedrze - "ganek" woła o pomstę do nieba. Ludzie którzy są za to odpowiedzialni po prostu nie wiedzą, kto to był Witruwiusz, Palladio, nie mówiąc już o Serliu.
Jeszcze można się pochylić nad dachówką i paroma innymi sprawami, ale tak po prawdzie, czy jakakolwiek krytyka się w tym mieście przebije, przez mur "wszystko - wiedzących - super - urzędników"?
0 0
Podzielam mieszane uczucia autora z rekonstrukcji twierdzy . Nie rozumiem natomiast zrozumienia dla
przejścia obok nadszańca i monumentalnych schodów do niego prowadzących . Schody o przepustowości niemal ul. Floriańskiej w Krakowie niczemu nie służą a w każdym razie przejście to nie jest konieczne . Schody zakłócają przy tym czytelność przebiegu Bastionu VI . Nie wiem o jakiej fontannie pisze Autor . Wiadomo mi jedynie o studni której wygląd jest znany z rysunku Lelewela i wzorowanie się na studni z Kazimierza nie ma żadnego uzasadnienia . Zgadzam się że badania archeologiczne zostały zaniedbane . Chodzi mi szczególnie o Bastion I gdzie wyraźnie na powierzchni rysowały się lekkie uskoki a spod trawy widoczna była opoka . Nie ruszono nawet łopatą a na terenie bastionu uformowano nasypy . Amfiteatr należało zburzyć i nie odtwarzać na rawelinie . W nowym "amfiteatrze" nikomu słońce w oczy nie świeci bo nie odbyła się tam puki co ani jedna impreza. Pośpiech przy przygotowaniu inwestycji jest jednak w dużej mierze usprawiedliwiony . Pozwolę sobie przypomnieć że projekt ten został dofinansowany z centralnie dzielonej puli przeznaczonej na podniesienie atrakcyjności turystycznej przed EURO i prawdopodobnie była to jedyna szansa na jego realizację .
Autor zachwyca się szkłem zamkniętymi w formie sprzed wieków a jednocześnie ubolewa nad utratą przez twierdzę autentyczności . No tej poezji to ja już nie rozumiem . Największym zagrożeniem dla zabytków nie są fundusze unijne ale współcześni architekci , którzy swoje łapy chcą odcisnąć na zabytkowych budowlach .
0 0
A cóż to za krytyka jedynej słusznej inwestycji w Zamościu dającej mnóstwo miejsc pracy? To już rewitalizacja wam sie nie podoba? :-)
Nie znam sie na technicznych i historycznych aspektach tego co zrobiono w skansenie Zamoyskim, chylę więc czoła przed wiedzą i odwagą pana Herca. Szkoda, że tego typu dyskusja odbywa się teraz, gdy jest już za późno aby coś uratować.
Jednak jest czas, aby powiedzieć Stop bezsensownej rewitalizacji Akademi Zamojskiej. Zatrzymajmy to szaleństwo za 35 mln złotych.
0 0
"Póki co" pokazujesz swoje bezguście i wyjątkowy brak wiedzy. Ale póki co w Internecie każdemu wolno to robić, dlatego twój komentarz jest tylko swego rodzaju ciekawostką.
0 0
A Ty Wacławie, jak zwykle merytorycznie, pokazujesz swój szacunek do zdania innych. Takie to typowe u ludzi Zamoyskiego...
0 0
Rewitalizacja Zamościa zaczyna mi przypominać kiełbasę wyborczą. Jest mi bardzo przykro z tego powodu. Mam nadzieję, że jak skończą się wybory dalej będzie trwała dyskusja. Tym razem naprawdę twórcza.
0 0
A ja bym chciał żeby mnie ktoś oskarżył, za mówienie/pisanie nieprawdy w "trybie wyborczym"...
0 0
Zdewastowano te malowidła w Katedrze, czy nie zdewastowano? Jak dla mnie, to ogromna strata dla Miasta. Dla Katedry. Dla Wiernych. Dla Turystów. DLA NAS.
0 0
Do ,,ak'
Po kolei. (chciałoby się żeby już było po )
-Zarówno ostrołukowe otwory ,,wyrąbane’’w murze jak szkło i aluminium zamknięte w formie sprzed wieków nie udają oryginału a o to w konserwacji zabytków przecież chodzi. A nawet oddając skalę wyraźnie mówią – nie jesteśmy z tej bajki. Oczywiście są różne podejścia do konserwacji zabytków. Akurat to do mnie przemawia. Schody biegną po barku bastionu VI więc według mnie nie zakłócają jego przebiegu. Zdaje się że powstały (jak i samo przejście) na życzenie mieszkańców jako skrót na Planty.
-Fontanna na Rynku Wodnym oczywiście. Projekt typowy powtarzalny w wielu miastach w Polsce. Słyszałem że w Tomaszowie też jest.
- Studnia. Porównując ze studnią z Kazimierza miałem na myśli podejście projektanta do nowego obiektu w starej zabytkowej substancji. I tu jak wyżej. Nie udawał niczego. Skąd wiadomo że studnia powstała później niż Rynek i była barokowa? Z rysunku Lelewela? Proszę zobaczyć jak na tym rysunku pada cień. Raczej niemożliwe żeby słońce świeciło z tej strony. Po przeprowadzeniu badań archeologicznych można tę studnię datować i ewentualnie prowadzić prace projektowe a nie przerysowywać bezkrytycznie w środku renesansowego rynku barokowego ,,kasztana’’ bo tak Lelewel narysował. Czy to że Lelewel narysował Ratusz bez attyk stanowi o ich usunięciu? Kolejny projekt bez badań archeologicznych powstaje.
-Amfiteatru burzyć nie należało moim zdaniem a ,,odtworzony’’ rawelin jest przeskalowany.
- Pośpiech w konserwacji zabytków nie jest wskazany jak Pan zapewne wie. Natomiast cieszę się że środki zostały przez miasto sprawnie pozyskane. Duży plus dla władz miasta. Należało tylko jak pisałem zawarować sobie bufor finansowy i czasowy związany z brakiem badań archeologicznych a co za tym idzie późniejszymi zmianami w projekcie tak aby były przemyślane.
-Współcześni architekci nie są zagrożeniem dla zabytków. Tak generalizować nie można. Bo trzeba by skreślić Wawel i parę innych miejsc gdzie na przełomie wieków działali ,,współcześni architekci’’ . Dobra architektura broni się sama.
Pozdrawiam.
Jacek Herc
0 0
Do ,,Torresa’’
Przypory czy też ścianki oporowe chociaż ze względu na gotyckie ich korzenie wolałbym pierwszą nazwę zostały wycięte w całości na pewnym etapie. Co mogło spowodować katastrofę budowlaną. Pokrótce – siły rozkładane są częściowo na boki poprzez przypory właśnie. Należało to robić etapowo. Podobnie jak wymienia się czy też wzmacnia fundamenty – odcinkami. Szczerze mówiąc o malowidłach na tynkach wewnątrz Katedry nie słyszałem, może coś więcej? Nie słyszałem również żeby ktoś robił badania gruntowe przed obciążeniem Katedry większym i znacznie cięższym dachem. Grunt pracuje i warunki gruntowe mogły ulec zmianie przez wieki. Dosyć ryzykowne to było. Zobaczymy, mam nadzieję że będzie dobrze.
0 0
P. Jacku;
Szkarpy/skarpy/przypory - wiadomo o co chodzi. Konstrukcja Katedry ma genezę gotycką, a ściśle mówiąc kontynuuje tradycję polskiego gotyku redukcyjnego. To że zdjęto przypory - w tym samym czasie montowano pasy z włókna węglowego w środku - podejrzewam, że wyliczenia tego wymagały. Tzn. aby ciężar ceramicznego dachu "nie rozsadził" nawy głównej.
Jeśli chodzi o malowidła wewnątrz. Wydawało mi się to oczywiste. Warto poszukać wśród "podróżników" odwiedzających Zamość i ówczesną kolegiatę w XIX. Np. J. U. Niemcewicza - "Podróże historyczne po ziemiach polskich między rokiem 1811 a 1828 odbyte", Paryż 1858, s. 167. Jest tego oczywiście więcej. Rosjanie przebudowując kolegiatę zniszczyli wiele, ale tynków nie skuwali. Jest relacja innego świadka, który ubolewa, że "świetne te malowidła zniknęły pod szczotką mularza" - tzn. po prostu je zamalowano. Co do niektórych polichromii - wiadomo co przedstawiały, i gdzie się znajdują - jak chociażby "Przedstawienie obrad Synodu Zamojskiego w 1720 r.".
Zaraz po II wojnie p. Klimek pociągnął pobiałą niektóre z istniejących malowideł oraz mleczkiem wapiennym elementy sztukatorki.
Pozdrawiam serdecznie
P. S.
Szkoda, że felieton zdjęto z głównej strony....
0 0
nonono...
Widzę że skąpą wiedzę mam o Katedrze. Sczerze mówiąc od czasu jak tam do Mszy służyłem a kanonik zawisza odprawiał trochę ją zaniedbałem.
A pasy włókienne u szcytów nawy głównej też robili?
P. architekt Klimek raczej myślący był, po co malował pobiałą?
Może się z renesansem gryzły malunki one?
Może dobrze że zdjęli z głównego nurtu wątek bo jak patrzę na rozwój niektórych wątków... :)
Pozdrawiam również.
Jacek
0 0
Ano...
Jak robiono "konserwację" ołtarzy w nawach bocznych/kaplicach postawiono rusztowania. Można było wejść i zobaczyć, co jest za nimi. DUŻO CIEKAWYCH RZECZY.
P. Klimek raczej jest bez zarzutu. Takie były czasy i takie koncepcje. To jak wyglądała kolegiata/katedra w środku w XVII/XVIII... To jeszcze przed nami... Szkoda tylko, że to czego nie poniszczyli Rosjanie, teraz zostało zdewastowane. No szkoda. Wielka.