Czy Tomaszów Lubelski wyrasta na nieformalną stolicę klasycznej motoryzacji w regionie? Patrząc na to, co działo się 13 września podczas Zlotu Klasycznych Pojazdów Roztoczańskie Klasyki 2025 – odpowiedź nasuwa się sama: tak! Zobaczcie fotorelację z tego spotkania.

[FOTORELACJANOWA]6022[/FOTORELACJANOWA]

Pogoda? Idealna. Frekwencja? Rekordowa. Atmosfera? Absolutnie niepowtarzalna. Ale ten zlot to coś więcej niż błyszczące karoserie i ryk silników – to wspólnota ludzi, których łączy pasja, chęć dzielenia się historią motoryzacji i… ogromne serce do pomagania.

Za tym sukcesem stoją trzy nazwiska: Dariusz Krech, Maciej Czerniatowicz i Kamil Pawelec. To oni od 2018 roku udowadniają, że pasja kilku osób potrafi porwać całe miasto. Zlot nie tylko przyciąga coraz więcej wystawców i widzów, ale też staje się wizytówką Tomaszowa Lubelskiego.

W imieniu burmistrza Tomaszowa Lubelskiego statuetki dla najlepszych maszyn w kategoriach Motocykl Zlotu, Youngtimer Zlotu i Oldtimer Zlotu wręczyła zastępca burmistrza Renata Miziuk. To była chwila dumy zarówno dla właścicieli pojazdów, jak i publiczności, która mogła podziwiać prawdziwe perełki motoryzacji.

Jednak największe emocje wzbudziło to, co działo się poza samą ekspozycją aut. 5974,31 zł – dokładnie tyle udało się zebrać na leczenie i rehabilitację Bartłomieja Wiśniewskiego dzięki licytacjom i przejazdom zabytkowymi pojazdami. Pieniądze trafiły do Fundacji Parasol Roztocza. I to właśnie ten wynik pokazuje, że Roztoczańskie Klasyki to nie tylko festiwal motoryzacyjny, ale też manifest solidarności i serca mieszkańców regionu.

A teraz pytanie…

Jeśli w 2025 roku Tomaszów Lubelski potrafił przyciągnąć tylu pasjonatów, zebrać taką sumę i rozpalić emocje w całym mieście – to gdzie są granice? Czy „Roztoczańskie Klasyki” mogą stać się największym tego typu wydarzeniem we wschodniej Polsce? Organizatorzy i uczestnicy zdają się odpowiadać jednym głosem: to dopiero początek.

[DW]366683[/DW]