Myśl przewodnia 28. edycji Międzynarodowych Dni Filmu Religijnego „Sacrofilm” „Poszukiwanie piękna, dobra i prawdy” idealnie współgrała z zamojskim benefisem Krzysztofa Zanussiego. Puentą wieczoru był film pt. Kodeks kultury wg Krzysztofa Zanussiego (19.02.).
Profesor Krzysztof Zanussi, jeden z najwybitniejszych polskich reżyserów o międzynarodowej sławie, od 25 lat patronuje Międzynarodowym Dniom Filmu Religijnego Sacrofilm, a w tym roku będzie obchodził 85. rocznicę swoich urodzin. Jak przed laty podkreślił ks. Wiesław Mokrzycki, proboszcz parafii p.w. św. Antoniego w Dyniskach Starych, wsparcie idee Sacrofilmu przez wybitnego filmowca i filozofa Krzysztofa Zanussiego pozwoliło organizatorom uwierzyć w potrzebę powstania Międzynarodowych Dni Filmu Religijnego.
Ideą wyjątkowego wydarzenia jest propagowanie ekumenizmu i wzajemnej tolerancji między przedstawicielami różnych kultur i religii, prezentowanie zagadnień związanych z chrześcijaństwem, judaizmem i islamem oraz szukanie dróg dialogu między wyznawcami tych trzech wielkich religii. Widzowie mogą zapoznać się z filmami ambitniejszymi, spotkać się "oko w oko" z wybitnymi twórcami czy myślicielami. Spotkania z Krzysztofem Zanussim są o tyle wyjątkowe, bowiem w kinie uchodzi ona za moralistę, jego bohaterowie stają przez wyborem między własnym szczęściem a powinnością wobec innych, między ideałami młodości a praktyką życia. Jego kino, głęboko filozoficzne, badające naturę człowieka i jego moralność, utorowało drogę współczesnym twórcom. Kinomani doświadczają opowieści z filozoficznym oraz duchowym zacięciem, które zostawiają nas z głęboką refleksją na życie.
Przed pokazem filmu Kodeks kultury wg Krzysztofa Zanussiego, Artysta udzielił wywiadu Katolickiemu Radiu Zamość, w którym na pytania dotyczące kodeksu kultury w twórczości oraz czy sztukę, czy film można wpisać w ramy i czy te ramy mogą być metaforą wyznawanych wartości? - Krzysztof Zanussi odpowiedział: -Nie ja wymyśliłem tytuł filmu. Ja nie wiem, czy to jest kodeks jako kodeks Hammurabiego, ale to zespół dobrych obyczajów, których bym bronił, które są wyrazem wartości, nie żadnych tradycyjnych, bo nie ma tradycyjnych wartości. Wartości są, albo ich nie ma. One zawsze są te same. Te same były kiedyś, te same są dzisiaj. Jestem przekonany, że kino jest świetnym polem na to, żeby opowiadać o wartościach, które warto ratować, bo bez nich ludzkość się może rozsypać. I może się okazać, że ta planeta nie wymaga naszego istnienia. Może nas nie być, a planeta będzie trwała dalej. I dziś jesteśmy w takim momencie krytycznym - z tą sztuczną inteligencją - przetrwania. Zobaczymy, czy ludzkość przeżyje to z pożytkiem, czy odwrotnie - z tego powodu się załamie.
Krzysztof Zanussi, zapytany czy poprzez patronowanie Sacrofilmowi przez 25 lat czuje się związany z Zamościem, odpowiedział jednoznacznie: -Bez wątpienia, czuję się związany z Zamościem. Mam tu odciśniętą swoją nogę na ulicy, co uważam za wyjątkowe wyróżnienie. Nie każdego to spotyka. I nie często to mi się zdarza. Ja ten festiwal bardzo cenię, że jest ujmujący, że się nie rozpycha, a trzyma poziom intelektualny, estetyczny, wysoki. I adresowany jest wyraźnie do miejscowej inteligencji, której najwyraźniej jest dosyć, żeby zapełnić salę. To też jest pozytywny znak tego, że mimo, że kraj się tak wyludnia, że mnóstwo ludzi wyjechało, że metropolie ściągają tak wielu, to jednak wszędzie jeszcze jest tak mocna warstwa lokalnej inteligencji, która czasem myślami jest śmielsza, bardziej otwarta od tej metropolitalnej. Krzysztof Zanussi odpowiedział także na kolejne pytania: Czy kino może kształtować sumienia? Czy ma taką siłę przebicia do ludzkich serc? Czy jest w stanie nakłonić człowieka do wyznawania wartości, do poszukiwania prawdy? -Wiemy, że wszystkie środki komunikacji można używać do wszystkich celów, dobrych i złych, bogobojnych i zbrodniczych. Dla rozrywki i dla głębokiego namysłu. Kino jest przedłużeniem sztuk narracyjnych, na których zasadza się człowieczeństwo. Mało kto dzisiaj to pamięta. Z umiłowaniem cytuje doświadczenie mojej psiarni, bo ja mam w domu dziewięć psów. I żaden z nich nie wie o życiu swojego dziadka. I tylko człowiek jest w stanie przekazywać doświadczenie pokoleń. I do tego służy kino, tak jak służy literatura. I dzięki temu człowiek się rozwinął, że akumuluje te doświadczenia innych czasów, innych pokoleń, powstałych w innych okolicznościach.
Krzysztof Zanussi zapytany pop kulturę, o granice dobrego smaku i jak się odnaleźć, gdy to piękno w kulturze zostało jednak zatarte, odpowiedział: -Nie ma wartości bez piękna, dobra i prawdy. Tak zostało to sformułowane przez Arystotelesa i Platona i tak to jest prawdziwe do dzisiaj. Ponieważ pan wprowadza pop kulturę, to pan wprowadza dyskretnie fakt statystyczny, to znaczy, że są przecież ogromne rzesze ludzkie, które są na dosyć niskim poziomie rozwoju, kultury, samoświadomości. I im służy to, co popularne. Ale przecież świat się dźwiga nie dzięki pop kulturze, lecz dzięki kulturze wysokiej. I ona zawsze jest i oddziałuje, i nie na wszystkich, na niektórych. Także ja tu nie jestem pesymistą. Było źle, jest źle i będzie źle. Do takiego życia jesteśmy powołani. I trzeba się z niego ciszyć, bo ono i tak jest wspaniałe.
W sali kinowej dostojnego jubilata przywitali ks. Wiesław Mokrzycki, proboszcz Parafii p.w. św. Antoniego w Dyniskach Starych i Andrzej Bubeła, dyrektor CKF „Stylowy”. Wśród przybyłych m.in. ks. prof. Marek Lis, który poprowadził rozmowę z prof. Krzysztofem Zanusssim i Władysławem Robskim przed pokazem filmu pt. „Kodeks kultury wg Krzysztofa Zanussiego” (2023). Organizatorzy Sacrofilmu sprawili bohaterowi benefisu i widzom miłą niespodziankę prezentując krótki film „Zamojskie spotkania z Krzysztofem Zanussim”. Archiwalne fotografie przypomniały nam udział prof. Zanussiego w wielu edycjach Sacrofilmu, także tych, które przez wiele lat odbywały się w kinie mieszczącym się w GKO. Należy też przypomnieć, że spektakularne otwarcie nowoczesnego CKF „Stylowy” w dniu 13 sierpnia 2010 r. odbyło się z niezapomnianym udziałem Krzysztofa Zanussiego.
Jak powiedział prof. Zanussi, w dokumencie biograficznym „dzieli się z ekranu mądrościami, które są podejrzane”, stąd prośba bohatera do widza o dystans. -Rozmawiam z moim ukraińskim aktorem (Ostap Vakuliuk. Chodorów koło Lwowa – przyp. autora), który grał w moim poprzednim filmie „Eterze”. I on zadaje pytania jakie chce, które jego obchodzą. To ogromny luksus rozmawiać z kimś, kto pyta. To jest bardzo wielki honor dla mnie, że powstał film, a ukraińskie władze go sfinansowały.
-To jest pytanie o to, co się z człowiekiem dzieje, kiedy jest już stary., kiedy zasób pamięci jest już tak ogromy, że kiedy patrzę na stare zdjęcia, oglądam siebie na starych filmach, to aż mi trudno uwierzyć, że to wszystko zdarzyło się mnie i że w 85 lat udało się to zamknąć. To jest coś, co budzi głębokie zdziwienie. Kilka osób powiedziało mi, jakie są kryteria, żeby poznać, że jest się starym. To kiedy cena świec na torcie urodzinowym jest większa niż cena tortu. To podobno jest dowód, że się przekroczyło jakąś linię – żartował pan Krzysztof. -Wydaje się, że to jest niemożliwe, żeby to wszystko w jednym życiu się zmieściło. Ta masa ludzi, których w życiu spotkałem, i to ludzi, którzy mnie zafascynowali, którzy mi się bardzo podobali. Ta ilość spotkań, ilość podróży, ilość miejsc i adresów, które noszę w głowie, to mnie przywala, tego jest tak strasznie dużo. I nagle na starość spotyka mnie sztuczna inteligencja i ja spotykam specjalistów, którzy mi tłumaczą, że ta moja pamięć to nic, i za chwilę będzie można wszczepić czipa i będziemy mieli pamięć zwielokrotnioną. Staniemy się jakimiś hybrydami i ludźmi z kwalifikacjami supermena. Jednym słowem weszliśmy w czas, gdzie dla mnie już pora odchodzić, a tu taka rewolucja. Może za chwilę wszystko zawiruje i świat się zmieni totalnie, bo ta sztuczna inteligencja robi wrażenie wielkiego przełomu. (...) Spotykam specjalistów i rozmawiamy o tym, przyznaję, że nie rozumiem tego i oni też nie rozumieją. Chciałbym jeszcze pożyć, żeby zobaczyć co z tego wyniknie.
Na pytanie ks. prof. Marka Lisa czy jest żal, że część nakręconych ujęć nie znalazła się w filmie – Krzysztof Zanussi odpowiedział: -Mnie niczego nie żal. I tak jest za dużo tego gadania. Zawsze liczę na wyrozumiałość widza, że nie zmęczy się, że ja staram się dość nieudolnie odpowiedzieć na zapytania, które czasem są bardzo trudne. Czasem są wręcz bez odpowiedzi. Prof. Zanussi, w swoim stylu, poprosił o zgodę na sfotografowanie publiczności, aby „wytłumaczyć się w domu, dlaczego go nie ma”.
Jak zapowiedział ks. prof. Marek Lis, pomimo obecnych zagrożeń, że sztuczna inteligencja może zdominować i kino, zobaczymy prawdziwy film, z prawdziwymi bohaterami. Miał też pewność, że będą prawdziwe wzruszenia i doznania, bo rzecz o znanym nam od ćwierćwiecza z kina, z Sacrofilmu Krzysztofie Zanussim. Wyraził też nadzieję, że na Sacrofilmie pojawi się nowy film autorstwa Krzysztofa Zanussiego. Kiedy zapytał filmowca o taką szansę, pan Zanussi odpowiedział: „Trzeba zapytać tam na Górze. Ja nie wiem. Ksiądz ma tam bliżej”. A potem było już serio: -Mam nadzieję, że tak. Ja bardzo chcę coś zrobić. Złożyłem cały szereg projektów w mojej dyrekcji, bo sam już nie jestem dyrektorem Studia „Tor”, tylko jestem pracownikiem. Zobaczymy, może uda się coś „wykroić”, a jak się nie uda, to i tak nie mam prawa narzekać, bo dużo się już w życiu napracowałem. Z tym, że chciałbym trochę więcej. Chciałbym jeszcze coś dodać, jeszcze coś nakręcić, jeszcze o czymś opowiedzieć. Jak się nie uda, to i tak muszę być szczęśliwy, że się tyle udało. (...) Przez wiele lat udało mi się robić filmy autorskie, za które sam ręczę, że to jest historia, w którą wierzę i w związku z tym, ją opowiadam. Mam poczucie wielkiego szczęścia, czy fartu, który mi towarzyszył, że tyle udało mi się zrobić, kiedy jest tak trudno z jednym autorskim filmem się przebić.
Jak dodał prof. Krzysztof Zanussi, w filmie poznamy również Jego żonę, która także przyjeżdżała do Zamościa. Zobaczymy, świat, w którym profesor żyje i mieszka. Pan Krzysztof podziękował także publiczności, że jest niezmiennie obecna na spotkaniach. Krzysztofowi Zanussiemu za długoletni patronat honorowy, za 25. lat lat współpracy z Miastem Zamość podziękował Piotr Orzechowski, zastępca prezydenta Miasta Zamość, przypominając, że zamościanie okazali wdzięczność Artyście w 2010 r., honorując tablicą w Alei Sław, która przypomina o związkach prof. Krzysztofa Zanussiego z Zamościem. Były kwiaty, kosz z upominkami oraz „Sto lat” dla znakomitego filmowca i pedagoga.
Film pt. „Kodeks kultury wg Krzysztofa Zanussiego” nakręcony przez ukraińskich filmowców, wyreżyserowany przez Władysława Robskiego, stanowi niezwykły dokument biograficzny o Krzysztofie Zanussim. Pokazuje atmosferę jego domu i ogrodu w Laskach, życie w otoczeniu dziewięciu psów, ogromną otwartość Elżbiety Grocholskiej-Zanussi, artystki malarki i Krzysztofa Zanussiego wobec ekipy filmowej z Ukrainy. Jak mówi w filmie pani Elżbieta, jej obrazy nie mają takiego wpływu na widza jak filozoficzne filmy męża, które potrafią poruszyć i pozostawić głęboką refleksję w człowieku i dlatego poświęciła się prowadzeniu domu, aby pan Krzysztof mógł realizować swoją misję i pasję. Autorka tekstu miała przyjemność gościć w domu Państwa Zanussich i poznać Elżbietę Grocholską-Zanussi. To osoba empatyczna, szczera i otwarta, też konkretna i decyzyjna w sprawach dotyczących funkcjonowania życia domowego. Małżeństwo tworzy unikatowy, wspaniale uzupełniający się i wspierający się duet, który jest owocem ciężkiej, wspólnej pracy. Z filmu dowiadujemy się, że na 50-te urodziny męża Elżbieta Grocholska- Zanussi posadziła w ogrodzie 50 drzew. W ostatnich latach spełniła dziecięce marzenia i zbudowała przytulny domek na drzewie, o czym mówi z wielką sympatią do żony – Krzysztof Zanussi. Wybitny filmowiec natomiast zgromadził wiele rodzinnych pamiątek, fotografii. W filmie zobaczymy też mnóstwo cennych nagród filmowych bohatera. Ale przede wszystkim z tych obrazów rodzinnych przebija ogromne szczęści i radość życia.
Dokument jest także zapisem rozmów uczeń-mistrz o kulturze, o sztuce, ale też o sens życia. W roli ucznia wystąpił Ostap Vakuliuk, aktor, producent, który po wyjeździe z Ukrainy do Polski w obawie przed represjami w okresie Majdanu, przed laty nawiązał kontakt z Krzysztofem Zanussim. W 2018 r. zagrał rolę Tarasa w filmie Krzysztofa Zanussiego „Eter”. Pytania Ostapa Vakuliuka i odpowiedzi Mistrza Zanussiego są dla widza wspaniałą lekcją. Atutem filmu jest wizyta bohaterów filmu w Rzymie, w miejscach ważnych i bliskich dla Krzysztofa Zanussiego, którymi dzieli się z panem Ostapem. Krzysztof Zanussi przyjmuje też zaproszenie aktora do odwiedzenia jego kraju, Ukrainy i jego rodzinnych stron, Chodorowa, położonego ok. 70 km od Lwowa. Ten czterodniowy pobyt filmowca o światowej renomie ma dla pana Ostapa, jego rodziny i mieszkańców małego miasta ogromne znaczenie. Krzysztof Zanussi spotkał się z wielką serdecznością i otwartością społeczności ukraińskiej. Film dokumentalny staje się także okazją do odnalezienia drogi filmowej, zarówno przez Władysława Robskiego, jak i Ostapa Vakuliuka, którym Mistrz Zanussi udziela pewnych wskazówek, zarówno w materii filmowej, jak i życiowej. Należy podkreślić wyjątkową więź i sympatię jaka narodziła się pomiędzy Krzysztofem Zanussim jak i ukraińskimi filmowcami. Organizatorami 28. edycji Sacrofilmu są: Centrum Kultury Filmowej „Stylowy” w Zamościu i Parafia p.w. św. Antoniego w Dyniskach Starych.
Patronat honorowy nad wydarzeniem obieli: JE Ks. Bp Marian Rojek – Biskup Diecezji Zamojsko-Lubaczowskiej, Andrzej Wnuk – Prezydent Miasta Zamość oraz prof. Krzysztof Zanussi – reżyser filmowy i wykładowca akademicki.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz