Sarny, jelenie, czy inne dzikie zwierzęta mogą ostatnio spotkać kierowcy poruszający się po drogach miasta Zamościa i to zarówno na obwodnicy, jak i prawie w centrum.
W ostatnim czasie odebraliśmy od Państwa sporo informacji o dzikich zwierzętach, na jakie trafiacie poruszając się po ulicach Zamościa. Jak wynika z Waszych zgłoszeń zwierzęta upodobały sobie obwodnicę, zwłaszcza od strony wyjazdu na Lublin, czy w pobliżu osiedla Majdan. Pojawiają się jednak sygnały także o dzikich zwierzętach m.in. na ulicy Wyszyńskiego, Orzeszkowej, czy Dzieci Zamojszczyzny. W poszukiwaniu jedzenia, czy po prostu miejsca do życia mieszkańcy lasu coraz częściej trafiają do miast.
Sarny, jelenie, dzik, czy dzikie kaczki już niejednego kierowcę zmusiły do hamowania i to niemal w ostatniej chwili. Nie każdy ma jednak szczęście...
W minioną sobotę na ulicy Dzieci Zamojszczyzny 40-letniemu kierowcy opla przed koła wyskoczyła sarna.Efekt?
-Kierowcy na szczęście nic się nie stało, samochód został uszkodzony, natomiast zwierzę nie przeżyło. - poinformowała nas podinsp. Joanna Kopeć, oficer prasowy KMP w Zamościu. - Tylko w tym roku na drogach wiodących przez powiat zamojski doszło do ponad 20 zdarzeń drogowych z udziałem dzikiej zwierzyny. Pamiętajmy, że kolizja z dzikiem, sarną czy innym leśnym zwierzęciem może zakończyć się tragicznie, a na pewno kosztowną naprawą samochodu. Dbajmy więc o bezpieczeństwo na drodze i nie lekceważmy znaków ostrzegających przed zwierzętami. - dodaje rzeczniczka zamojskiej policji.
Takie znaki można oczywiście często spotkać poza granicami miasta. Na ulicy Dzieci Zamojszczyzny jednak nie było znaku uwaga na dzikie zwierzęta. Oznacza to, że za szkodę spowodowaną przez dzikie zwierzę w taki miejscu zapłaci Skarb Państwa. tak wynika z wyjaśnień, jakie przedstawiło biur Rzecznika Finansowego. Być może przydadzą się Wam one kiedyś, choć życzymy, aby nie były potrzebne. Jak mówi jednak stare przysłowie, strzeżonego.... Poniżej publikujemy treść tych wyjaśnień.
Zdarzenia ze zwierzętami żyjącymi w stanie wolnym
Należy wskazać, iż dotychczasowe obserwacje wskazują, iż najczęściej poszkodowani w wypadkach drogowych z udziałem dzikich zwierząt, kierują roszczenia o naprawienie szkody:
1) do zarządcy drogi,
2) ewentualnie, jeżeli szkoda pozostaje w związku z odbywającym się polowaniem lub nagonką, wówczas istnieje możliwość zwrócenia się z odpowiednim roszczeniem do osób, które zajmują się organizacją polowań (np. przedsiębiorstw świadczących tego typu usługi turystyczne dla myśliwych). Warto w tym miejscu wspomnieć, że obecnie istnieje obowiązek ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej dla członków Polskiego Związku Łowieckiego w zakresie czynności związanych z gospodarką łowiecką i polowaniami (art. 32 ust. 6 ustawy - Prawo łowieckie), jak również przedsiębiorcy świadczącego usługi turystyczne mające postać polowania wykonywanego przez cudzoziemców na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej lub polowania za granicą (art. 18 ust. 3 pkt 1 ustawy - Prawo łowieckie).
Zarząd dróg, a pośrednio i jego ubezpieczyciel co do zasady odpowiada na zasadzie winy, na co wskazuje kodeks cywilny w art. 415, poprzez stwierdzenie, że obowiązany do naprawienia szkody jest ten, kto wyrządził szkodę innej osobie na skutek swojego działania lub zaniechania. Oznacza to, iż obowiązek naprawienia szkody powstaje jedynie w razie takiego działania lub zaniechania (zaniedbania) zarządcy, które noszą znamiona winy, czyli naruszenia określonych obowiązków określonych w przepisach prawa. Jednym z obowiązków zarządcy drogi jest ostrzeganie kierujących znakami drogowymi o występującej na zalesionych odcinkach dróg dzikiej zwierzyny, zwłaszcza, gdy zarządca był powiadamiany o wypadach ze zwierzyną leśną. Zaniechanie lub wadliwe wypełnienie obowiązków, które ciążą na zarządcy i będące z nim w związku przyczynowym zdarzenia wywołujące szkody może prowadzić do powstania odpowiedzialności odszkodowawczej po jego stronie. Wskazać bowiem należy zatem, iż utrzymanie dróg w stanie właściwym należy do zarządcy drogi. Obowiązki zarządcy drogi dotyczą m.in. zamieszczenia na drogach (pasach drogowych) znaków drogowych informujących o miejscu występowania dzikich zwierząt. W przypadku zatem zaniechania należytego wypełnienia obowiązków w postaci nieumieszczenia na drodze znaku ostrzegawczego o dzikiej zwierzynie, powyższe obciąża zarządcę drogi. Zgodnie bowiem z treścią art. 20 ustawy z dnia 21 marca 1985 r. o drogach publicznych (tekst jedn. Dz. U. z 2007 r., nr 19, poz. 115 z późn. zm.) do zarządcy drogi należy w szczególności utrzymanie nawierzchni drogi, chodników, drogowych obiektów inżynierskich, urządzeń zabezpieczających ruch i innych urządzeń związanych z drogą. Przez utrzymanie drogi natomiast należy rozumieć wykonywanie robót konserwatoryjnych, porządkowych i innych zmierzających do zwiększenia bezpieczeństwa i wygody ruchu. W zakresie tych obowiązków jest więc także stosowne oznakowanie drogi, szczególnie w przypadku tego typu zagrożeń dla bezpieczeństwa ruchu. Na mocy załącznika nr 1 "Szczegółowe warunki techniczne dla znaków drogowych pionowych i warunki ich umieszczania na drogach" do rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 3 lipca 2003 r. w sprawie szczegółowych warunków technicznych dla znaków i sygnałów drogowych oraz urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego i warunków ich umieszczania na drogach (Dz. U. z 2003 r. nr 220, poz. 2181 z późn. zm.), znaki ostrzegawcze a do takich znaków należy znak A-18b stosuje się w celu uprzedzenia o takich miejscach na drodze, w których kierujący powinni zachować szczególną ostrożność ze względu na występujące lub mogące występować w tych miejscach niebezpieczeństwa. Znaki ostrzegawcze stosuje się nie tylko w miejscach, gdzie występuje niebezpieczeństwo stale, ale także tam gdzie występuje ono okresowo, np. w miejscach pojawiania się zwierząt. Analizując potrzebę zastosowania znaku należy przewidywać jakie miejsca mogą być niebezpieczne. Należy przy tym uwzględnić charakter drogi i jej położenie. Istotne jest, iż znak A-18b "zwierzęta dzikie" stosuje się do oznaczenia miejsc, w których zwierzęta dziko żyjące często przekraczają drogę, np. przy wjeździe do lasu o dużej ilości zwierzyny lub w miejscu przecięcia przez drogę dojścia do wodopoju. Miejsca takie można ustalić m.in. na podstawie informacji służby leśnej o szlakach wędrówek dzikich zwierząt. Podkreślenia jednak wymaga, iż informacja z koła łowieckiego nie jest jedynym sposobem na ustalenie powyższego i zwolnienie się z tego obowiązku nie może opierać się na argumencie niezawiadomienia przez dzierżawcę lub zarządcę kół łowieckich o fakcie migracji.
W tym miejscu warto wskazać na wyrok Sądu Najwyższego z dnia 19 kwietnia 1974 r. (sygn. akt II CR 157/74), w którym SN wskazał, iż Skarb Państwa nie ponosi odpowiedzialności za powstałą na drodze ruchu publicznego szkodę, w wyniku zderzenia się zwierzęcia, żyjącego w stanie wolnym, z mechanicznym środkiem komunikacji, gdy do zderzenia doszło poza obszarem, którego charakter uzasadniałby ustawienie ostrzegającego znaku drogowego. A zatem taką odpowiedzialność Skarb Państwa będzie ponosił, jeżeli do zdarzenia doszło na obszarze gdzie ostrzegający znak drogowy powinien zostać, ale nie został w wyniku zaniechania ustawiony. Rzecznik Ubezpieczonych pragnie również wskazać na prawomocne orzeczenie Sądu Okręgowego w Zamościu (sygn. akt I Ca 42/2007), w którym Sąd wskazał, iż:"za skutki wypadków komunikacyjnych z udziałem dzikich zwierząt odpowiada właściciel drogi, ale tylko wtedy, gdy nienależycie oznakuje zagrożony odcinek" oraz na prawomocny wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie (sygn. akt. I ACa 272/08), który to wyrok dotyczył odpowiedzialności cywilnoprawnej zarządcy drogi, w którym to wyroku Sąd wskazał, iż pomiędzy brakiem znaku A-18b "uwaga dzikie zwierzęta" a powstałą szkodą istnieje adekwatny związek przyczynowy. Kierowca nie mógł się spodziewać wtargnięcia dzikiego zwierzęcia na jezdnię, bo zarządca drogi krajowej nie postawił znaku ostrzegającego o tym niebezpieczeństwie, choć dochodziło tam do częstych kolizji z dzikimi zwierzętami.
Ciężar udowodnienia okoliczności zaniechania lub niedopełnienia obowiązków przez zobowiązanego zarządcę spoczywa, zgodnie z art. 6 k.c., na poszkodowanym, który dochodzi odszkodowania, bowiem w razie wystąpienia szkody musi wykazać wystąpienie łącznie następujących przesłanek: zaistnienie szkody, szkoda musi być spowodowana działaniem lub zaniechaniem, z którym ustawa wiąże obowiązek odszkodowawczy, pomiędzy szkodą a działaniem lub zaniechaniem, z którym ustawa wiąże obowiązek odszkodowawczy musi istnieć związek przyczynowy. Osoba poszkodowana będzie zatem zmuszona wykazać zasadność zgłoszonych żądań oraz podniesionych zarzutów mających w szczególności postać zawinionego działania/zaniechania wyżej wskazanych podmiotów.
Jednakże należy wskazać, iż ta ogólna zasada dotycząca ciężaru dowodu ulega modyfikacji w trakcie prowadzonych przez zakłady ubezpieczeń postępowaniach likwidacyjnych po dokonanym zgłoszeniu szkody, również w ramach ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej zarządcy drogi. Zgodnie bowiem z treścią art. 16 ustawy z dnia z dnia 22 maja 2003 r. o działalności ubezpieczeniowej (Dz. U. nr 124, poz. 1151 z późn. zm.), zakład ubezpieczeń po zgłoszeniu szkody zobowiązany jest do samodzielnego przeprowadzenia postępowania wyjaśniającego (ustalenia stanu faktycznego zdarzenia, zasadności zgłoszonych roszczeń i wysokości świadczenia). Zakład ubezpieczeń przeprowadzając powyższe postępowanie zobowiązany jest do zachowania staranności ogólnie wymaganej w stosunkach danego rodzaju (tzw. należytej staranności) i jako profesjonalista powinien zachować ją przez cały okres prowadzenia czynności likwidacyjnych. Przy czym należytą staranność dłużnika (zakładu ubezpieczeń) w zakresie prowadzonej przez niego działalności gospodarczej określa się przy uwzględnieniu zawodowego charakteru tej działalności (zakład ubezpieczeń niewątpliwie w sposób profesjonalny powinien wykonywać swoją działalność). Obowiązek należytej staranności dotyczy wszystkich etapów wykonywania zobowiązania tj., fazy przygotowawczej, zasadniczej i końcowej. Przez cały czas tego wykonywania dłużnik powinien zachować stosowną pilność, uwagę, ostrożność, zdrowy rozsądek oraz troskę o zrealizowanie zamiaru.
Niestety praktyka likwidacji szkód stosowana powszechnie przez zakłady ubezpieczeń z ubezpieczenia OC zarządców dróg rodzi szereg problemów, szczególnie dotyczących nieuprawnionego przerzucania ciężaru dowodu na poszkodowanych, wskazując na bezwzględną konieczność udowodnienia przez poszkodowanego winy po stronie zarządu drogi abstrahując od swoich obowiązków w wyjaśnianiu okoliczności zdarzenia jako ubezpieczyciela sprawcy. Odnosząc się do tej nieuprawnionej praktyki w pierwszej kolejności należy zaznaczyć, że Sąd Najwyższy w uzasadnieniu wyroku z dnia 7 sierpnia 2003 r. (sygn. akt IV CKN 387/01), jednoznacznie stwierdził, że w postępowaniu likwidacyjnym poszkodowany ma niewielkie obowiązki proceduralne, do których należy, oprócz wystąpienia z wnioskiem, przede wszystkim udokumentowanie szkody powstałej na skutek wypadku ubezpieczeniowego, natomiast zasadniczy ciężar tego postępowania spoczywa na zakładzie ubezpieczeń. Skoro ciężar postępowania likwidacyjnego spoczywa na ubezpieczycielu, nie może być przerzucany na osobę występującą z roszczeniem odszkodowawczym bądź inne podmioty (wyrok SN z dnia 19 września 2002 r., sygn. akt V CKN 1134/00). Postępowanie likwidacyjne z założenia nie jest postępowaniem spornym, w jakim mógłby funkcjonować ciężar dowodu w rozumieniu art. 6 k.c. (wyrok SN z dnia 18 listopada 2009 r., sygn. akt II CSK 257/09). Analogicznie w odniesieniu do umowy ubezpieczenia autocasco stwierdził Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 22 grudnia 1998 r. (sygn. akt II CKN 114/98) wskazując, że w toku likwidacji szkody ubezpieczającego obciąża ciężar dowodu w odniesieniu do wykazania tylko takich faktów, jak zawarcie umowy ubezpieczenia i opłacenie składki oraz powstanie szkody wskutek wypadku objętego ubezpieczeniem. Podkreślić także trzeba, iż przeprowadzając postępowanie wyjaśniające ubezpieczyciel powinien wykorzystać wszelkie dostępne mu możliwości (środki dowodowe), pozwalające na ustalenie stanu faktycznego sprawy. Należytą staranność w wykonaniu przez zakład ubezpieczeń obowiązku dotyczącego ustalenia stanu faktycznego zdarzenia, zasadności zgłoszonych roszczeń oraz wysokości świadczenia określa się przy uwzględnieniu zawodowego charakteru prowadzonej działalności gospodarczej, stosownie do przepisu art. 355 § 2 k.c. Norma ta nakazuje więc uwzględnić profesjonalizm ubezpieczyciela, jego doświadczenie, fakt posiadania fachowej kadry oraz środków materialnych, a także stosunkowo łatwy dostęp do opinii rzeczoznawców i innych specjalistów w danej dziedzinie. Ponadto Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 12 czerwca 2002 r. (sygn. akt III CKN 694/00) stanął na stanowisku, że w przypadku podmiotu, który jest zobowiązany do zachowania przy wykonywaniu swoich obowiązków szczególnej staranności (a takim podmiotem bez wątpienia jest zarząd dróg), do powstania odpowiedzialności odszkodowawczej konieczne jest wprawdzie, by naruszenie tych obowiązków było zawinione (art. 415 k.c.), jednakże zważywszy na abstrakcyjną ocenę niedbalstwa (art. 355 § 1 k.c.) oraz zawodowy charakter działalności (art. 355 § 2 k.c.) sam fakt ich naruszenia przesądza z reguły o winie, co najmniej w postaci niedbalstwa. Tym samym należy wyraźnie odróżnić ciężar wykazania zaniechania lub wadliwego wypełnienia obowiązków zarządcy drogi od ciężaru dowodu w postępowaniu sądowym, który zgodnie z art. 6 k.c. spoczywa na poszkodowanym, który dochodzi odszkodowania. On to w razie dochodzenia roszczeń ale dopiero na etapie postępowania cywilnego będzie musiał wykazać istnienie wszystkich przesłanek wskazujących na odpowiedzialność cywilnoprawną sprawcy szkody, w szczególności zaś prócz uchybień obowiązkom ustawowym koniecznym jest również każdorazowe ustalenie, jakich obowiązków wynikających z przepisów zarządca nie dopełnił. Dlatego też dla odpowiedniego zabezpieczenia roszczeń osoby poszkodowanej konieczne jest zgromadzenie odpowiednich dowodów potwierdzających zaistniałą szkodę i jej rozmiary ale również zaniedbań, zaniechań zarządy drogi ( np. wezwanie policji lub innych państwowych lub samorządowych służb na miejsce zdarzenia, sporządzenie dokumentacji fotograficznej potwierdzającej brak odpowiednich znaków drogowych ostrzegających przed dzikimi zwierzętami, zgromadzenie danych dotyczących ewentualnych świadków zdarzenia, uzyskanie informacji z Systemu Ewidencji Wypadków i Kolizji Drogowych potwierdzających, iż na przedmiotowym odcinku drogi dochodziło do zdarzeń drogowych z udziałem dzikich zwierząt, uzyskanie informacji z kół łowieckich, nadleśnictw o miejscach bytowania, migracji czy też przemieszczania się dzikich zwierząt, itp.)
Źródło: Biuro rzecznika Finansowego, www.rf.gov.pl
0 0
Jedziesz sobie? A można jechać KOMUŚ? Poloniści!
0 0
Heheh dobre. A na obwodnicy od strony Lublina w zeszłym tygodniu koza przechodziła centralnie przez drogę i to wcale bez pośpiechu.
0 0
A to ich tereny i chodzą sobie a ludzie najechali ich świat i kiedyś dziadkowie nasi kosili łąki hałasowali na polach a sarny siedziały w lesie a teraz las idzie do nas zarośnięte nieużytki i zwierzątka się pasą . Przykro że zginęła taka piękna sarenka : (
0 0
Ulica Hrubieszowska wylot z Zamościa - sarny często wieczorem biegają przez ulicę pomiędzy ustawionymi ekranami zwykle 2-3 sztuki. Dzisiaj około 13:30 3 sarny pasły się w przydrożnym rowie w lesie na DK17 przy stacji w Sitańcu. Wieczorem jak się jeździ, to saren i koziołków pasących się w rowach przydrożnych jest mnóstwo - proponuję nogę ostro z gazu, chociaż to niewiele da, bo jak się ma zwierze władować pod koła to czy będzie to 70 czy 40 to i tak szkód narobi. A co daje znak ostrzegawczy "Uwaga dzikie zwierzęta"? Urzędnikom święty spokój, bo jak ma się zachować kierowca widząc ten znak i jadąc w nocy? Zwolnić do 30km/h aby nic mu pod koła nie wpadło? Taką sarnę w rowie widzi się w ostatniej sekundzie, kiedy jest już za późno na jakikolwiek manewr i znaki poza zdjęciem odpowiedzialności z zarządcy drogi niczego nie załatwiają.