59-latek kierując Fiatem w Jarosławcu na DK 74 nagle zjechał na przeciwny pas jezdni, uderzył w znak drogowy, a następnie w Volkswagena. Później wjechał na swój pas, a po chwili ponownie zjechał na przeciwną stronę jezdni doprowadzając do czołowego zderzenia z dostawczym Oplem. Po zdarzeniu 59-latek z obrażeniami ciała trafił do szpitala. Prawdopodobnie przyczyną wypadku był stan zdrowia kierowcy Fiata, który nagle się pogorszył.
28 grudnia, kilka minut po godzinie 12.00 w Jarosławcu na DK 74 doszło do zdarzenia drogowego z udziałem trzech pojazdów. Ze wstępnych ustaleń zamojskich policjantów wynika, że kierujący Fiatem 59-letni mieszkaniec Zamościa jechał w kierunku Hrubieszowa. W Jarosławcu nagle zjechał do osi jezdni, przejechał przez powierzchnię wyłączoną z ruchu i uderzył w znak drogowy. Następnie przejechał na przeciwległy pas ruchu i uderzył w Volkswagena, którego kierująca widząc sytuację zatrzymała się. Po tym powrócił na prawą stronę jezdni, a następnie w rejonie skrzyżowania w kierunku Stabrowa, ponownie zjechał na lewy pas ruchu i czołowo zderzył się z jadącym w stronę Zamościa dostawczym Oplem.
Oplem kierował 41-letni mieszkaniec Hrubieszowa, razem z nim podróżowała pasażerka w tym samym wieku. Volkswagenem kierowała 30-latka z powiatu krasnostawskiego.
Zadysponowane do zdarzenia załogi karetek pogotowia na miejscu udzieliły pomocy medycznej uczestnikom wypadku. Osoby te nie potrzebowały dalszych badań w warunkach szpitalnych, poza jednym uczestnikiem – 59-letnim kierowcą Fiata, który został przetransportowany na szpitalny oddział ratunkowy.
Policyjne badanie alkomatem wykazało, że uczestnicy wypadku byli trzeźwi.
Na miejscu zdarzenia zamojscy policjanci ruchu drogowego oraz grupy dochodzeniowo – śledczej wraz z technikiem kryminalistyki wykonali dokumentację fotograficzną, oględziny miejsca i pojazdów, zabezpieczyli ślady oraz przesłuchali uczestników. W tym czasie ruch w Jarosławcu był utrudniony i odbywał się wahadłowo.
Prawdopodobnie przyczyną wypadku był stan zdrowia 59-latka, który nagle się pogorszył. Dokładne okoliczności i szczegóły zdarzenia ustalają policjanci.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz