Zamknij

Polacy nie jesteście potrzebni...

20:05, 13.01.2014 Aktualizacja: 23:29, 16.01.2014
Skomentuj

Jacek Krzysztof Danel omawia jedną z najważniejszych prac Adama Zamoyskiego.

Adam Zamoyski to polski historyk urodzony w Nowym Jorku, hrabia, syn płk. Stefana Adama Zamoyskiego (adiutanta gen. Władysława Sikorskiego) i Elżbiety z Czartoryskich, obywatel Wielkiej Brytanii i Polski, mieszka w Londynie i Zamościu.

"Wieczorem 26 października 1946 dwunastu lotników wracających do bazy w Hucknall zostało otoczonych i pobitych przez uzbrojoną bandę. Musiano hospitalizować całą dwunastkę. Podobne incydenty zdarzały się w Nottingham i Chesterfield. 5 listopada raport wywiadu Polskich Sił Zbrojnych ostrzegał, że "o ile nie nastąpi ze strony ludności brytyjskiej zmiana nastawienia do Polaków, należy przewidywać, że zaistnieją sytuacje, w których Polacy wyprowadzeni z równowagi przejdą do aktywnej samoobrony."

Adam Stefan Zamoyski, urodzony 11 stycznia 1949 r. ukończył Downside School oraz The Queen's College na Oxfordzie. Pracuje jako dziennikarz BBC i "Financial Times". Zajmuje się problematyką Polski oraz, ogólniej, Europy XIX wieku. W 1997 roku otrzymał dyplom ministra spraw zagranicznych RP za wybitne zasługi dla kultury polskiej. Jego pierwszą książką jest wydana w Londynie, w 1979 biografia kompozytora Fryderyka Chopina (1810-1849). Teksty Zamoyskiego zamieszczane były w: "The Times", "The Daily Telegraph", "The Sunday" "Telegraph", "The Independent", "The Guardian", "The Evening Standard", "The Art Newspaper", "The Australian", "Departures Magazine", "Country Life", "Event", "Apollo", "Harpers & Quee", "Wiadomościach", "Tygodniu Polskim i Dzienniku Polskim". Jest członkiem Polskiego Towarzystwa Naukowego na Obczyźnie.

Książka "Orły nad Europą. Losy polskich lotników w czasie drugiej wojny światowej", odkłamuje mit pokutujący w Polsce od zakończenia drugiej wojny światowej, że premier Wielkiej Brytanii Sir Wiston S. Churchill oraz naród angielski byli wdzięczni polskim lotnikom za udział w bitwie o Wielką Brytanię.

Zamoyski opowiada o polskich orłach nad okupowaną Europą, bohaterstwie lotników walczących na niebie Francji, Anglii i Niemiec, odnoszących sukcesy, które były kwestionowane przez dowództwo brytyjskie. Władze RAF podważały nieustannie ilość zestrzeleń i Polacy musieli udowadniać każdy swój sukces w walce z Niemcami - w odróżnieniu od lotników brytyjskich. W czasie bitwy o Anglię również prasa brytyjska była niechętna polskim lotnikom:

"Nienawiść Polaków do Niemców od czasu bitwy o Wielką Brytanię weszła do brytyjskiego folkloru i znalazła odbicie w zmyślonych historiach. 30 października 1940 roku "Daily Mirror" zamieścił opowieść o polskiej załodze bombowca, która w czasie lotu szkoleniowego oderwała się od szyku, by samotnie polecić nad Niemcy. Mimo, że niedorzeczna historia ta obeszła wszystkie ważniejsze gazety pod coraz mniej mądrymi nagłówkami. Prasa stworzyła obraz Polaków, jako prostaczków zacierających ręce z uciechy, kiedy tylko uda się wyrządzić jakąś szkodę Niemcom. Bombardowanie Rzeszy podnieca Polaków: <<Polecimy dziś w nocy, prawda?" - głosił typowy nagłówek."

Po zakończeniu wojny i cofnięciu przez Brytyjczyków uznania legalnym władzom Rzeczypospolitej Polskiej na Uchodźstwie, po tym, jak Rząd Jej Królewskiej Mości uznał rządy komunistyczne w Warszawie, narzucone przez sowieckie bagnety, nowy, laburzystowski rząd premiera Clementa Attlee, już nie udawał, że szanuje Polaków, jak miało to miejsce za rządów premiera Churchilla. Zwolennicy Attlee nazywali polskich bohaterów bitwy o Wielką Brytanię "faszystami". W mniemaniu tych ludzi zagrażali oni harmonijnym stosunkom ze Związkiem Sowieckim i wujaszkiem Stalinem.

"W prasie konsekwentnie pomijano lub pomniejszano polski wkład w wysiłek wojenny sprzymierzonych. Kwestionowano nawet osiągnięcia polskiego lotnictwa. Umacniał się pogląd, że Polacy byli bardzo dzielni, jednak niezbyt użyteczni. Przeprowadzony w czerwcu 1946 roku sondaż Gallupa wykazał, że tylko 30 procent respondentów chciało pozwolić im pozostać w Wielkiej Brytanii. Blisko dwa razy tyle, bo 56 procent, opowiadało się za deportacją. Rząd był tego samego zdania. Rządowa Komisja do spraw Wojsk Polskich uznała, że "należy uczynić wszystko, aby w tym kraju pozostało jak najmniej Polaków."

Po zakończeniu wojny polskie lotnictwo w Wielkiej Brytanii liczyło 14900 mężczyzn i kobiet. Większość z nich nie miała dokąd wracać - dotyczyło to zwłaszcza mieszkańców utraconych Ziem Wschodnich - ale byli i tacy, którzy nie chcieli żyć w komunizowanym kraju, rządzonym z moskiewskiego Kremla.

W 1946 r. rząd brytyjski rozwiązał Polskie Siły Zbrojne. Wszystkim żołnierzom polskim przekazano zaproszenie władz warszawskich, by wrócili do kraju, co wywołało fale oburzenia. Na londyńskich ulicach Anglicy, widzący polskich żołnierzy wykrzykiwali: Jesteście zbędni, wracajcie do Polski! W pobliżu baz lotniczych pokryto mury napisami "Poles go home" i "England for the English" - co znaczyło: "Polacy do domu! i "Anglia dla Anglików".

Jesienią 1946 r. zaczęto rozwiązywać polskie dywizjony. Blisko 3 tysiące opowiedziało się za powrotem do Polski. Na początku 1947 roku 11 tysięcy polskich lotników i mechaników wstąpiło do Polskiego Korpusu Rozmieszczenia i Przysposobienia. Zamoyski przedstawia dramatyczne losy żołnierzy, którzy zostali zdradzeni przez sojuszników na rzecz politycznej poprawności i interesów ze Związkiem Sowieckim. Jak podaje autor, w latach 1947 - 1950 z Wielkiej Brytanii wyemigrowało 2400 tysiąca osób do Ameryki Południowej (850 osób), Australii i Nowej Zelandii (400), Kanady (300), USA (150), Afryki Południowej (100) i Europy Zachodniej (600). Reszta pozostała na terenie Wielkiej Brytanii.

Żołnierze, którzy wrócili do Polski nie mieli szczęścia. Byli traktowani jako brytyjscy szpiedzy i prześladowani przez UB. Bohaterski lotnik Stanisław Skalski, który ochotniczo wstąpił do Ludowego Wojska Polskiego, został aresztowany i zamknięty w celi z Tadeuszem Nowierskim. Lotnicy byli torturowani na przesłuchaniach, a w 1950 r. skazano ich na śmierć za szpiegostwo. Wyrok zmieniono na dożywocie. Wyszli na wolność po 1956 roku. Inni mieli mniej szczęścia. Władysław Śliwiński został rozstrzelany, a jego żona Myra uwięziona:

"Obserwator Zygmunt Sokołowski dostał pracę w szkole lotnictwa wojskowego, potem jednak został aresztowany, w tym samym czasie, co Skalski. Rozstrzelano go w roku 1953, wraz z trzydziestoma innymi."

Pozostali na Zachodzie lotnicy z czasem znaleźli pracę. Część z nich wyjechała do Indii, aby pracować w Deccan Airways. Mieli w Hajdabardzie bungalow z wieloma służącymi, brali udział w polowaniach. Wielu zostało rolnikami, hotelarzami. Inni ukończyli szkoły i uczelnie, zakładając własne firmy.

"Lotnicy mniej cierpieli jednak od dyskryminacji i pod każdym względem mieli więcej szczęścia od kolegów z sił lądowych. Ich znaczący wkład w bitwę o Wielką Brytanię trudniej było zapomnieć niż bohaterskie walki pod Tobrukiem, Monte Cassino, Arnhem czy Falaise. Stacjonując w Brytanii i pracując z Brytyjczykami przez uprzednich pięć lat, znacznie lepiej nauczyli się języka niż żołnierze lądowi, z których większość spędziła wojnę na Bliskim Wschodzie i we Włoszech. Wielu z nich pozyskało w RAF przyjaciół i ci pomagali im teraz rozpocząć nowe życie. Wszyscy wreszcie, od najbardziej doświadczonych pilotów po najskromniejszych mechaników, posiedli umiejętności mechaniczne."

Książka Zamoyskiego to sensacyjna opowieść o polskim wkładzie w zwycięstwo nad Trzecią Rzeszą, o zdradzie Polaków przez sojuszników, goryczy przegranej, utracie rodzinnych stron oraz dramatycznych polskich losach. Warto tą książkę przeczytać i zapamiętać, że Polacy są potrzebni wtedy, kiedy europejczycy mają przysłowiowy - nóż na gardle, gdy mija niebezpieczeństwo, stajemy się zbędni.

Najwybitniejszy poeta polskiego renesansu Jan Kochanowski pisał w "Pieśni V":

"Polak mądr po szkodzie":

Lecz jeśli prawda i z tego nas zbodzie,

Nową przypowieść Polak sobie kupi,

Że i przed szkodą, i po szkodzie głupi.

Większość rodaków, ślepo zapatrzonych w Zachód, po jakiś czasie doświadcza, że są obywatelami drugiej kategorii, "dzikusami", traktowanymi zgodnie z zasadą - Murzyn zrobił swoje, Murzyn może odejść. Historia wciąż się powtarza, czego dowodem są "wystąpienia" premiera rządu Jej Królewskiej Mości...

Adam Zamoyski "Orły nad Europą. Losy polskich lotników w czasie drugiej wojny światowej", Wydawnictwo Literackie, Kraków 2010.

(Jacek Krzysztof Danel)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(6)

jfkjfk

0 0

W polityce, szczególnie zagranicznej, liczą się tylko interesy. Nie przyjaźnie i sentymenty. Trzeba być silnym. Silny kraj wielcy politycy i zwykli ludzie budują latami. Wtedy przyjaciół można sobie wybierać, nie trzeba ich szukać.

11:23, 14.01.2014
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

LemonLemon

0 0

Poprosze o namiary na ksiegarnie internetowa, w ktorej moglbym kupic ta ksiazke, z gory dzieki.

11:41, 15.01.2014
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

JózekJózek

0 0

np. http://merlin.pl/Orly-nad-Europa_Adam-Zamoyski/browse/product/1,769919.html

17:09, 15.01.2014
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

KoneserKoneser

0 0

WYDAWNICTWO LITERACKIE - wystarczy wejść na stronę internetową i już.

17:10, 15.01.2014
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

KoneserKoneser

0 0

WYDAWNICTWO LITERACKIE - w necie znajdziesz bez problemu.

17:11, 15.01.2014
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

PawlakPawlak

0 0

Warto omówić inne prace autora

15:32, 07.04.2014
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%