Zamość: Co straszy na cmentarzu?

Nie tylko Pałac Zamojskich ma swojego ducha. Zjawy przechadzają się ponoć także po cmentarzu prawosławnym przy ulicy Bołtucia.

Chyba każdy zamościanin i turysta, który przybył do Hetmańskiego Grodu słyszał legendę o Katarzynie Bielenkiewicz skazanej na śmierć za rzekome czary, której duch straszy w Pałacu Zamoyskich. Są też i tacy, którzy utrzymują, że widzieli zjawę, w postaci białej damy. Czy to przywidzenie, czy efekt degustacji napojów wyskokowych, czy serio jest coś na rzeczy trudno dociekać.  Jak się okazuje zjawy upodobały sobie również inne miejsce, z dala od zamojskiej Starówki.

Mowa o cmentarzu prawosławnym przy ulicy Bołtucia. Jedną z postaci nie z tego świata, które według miejskiej legendy mozemy tam spotkać to duch ruskiego żołnierza. To rzadka historia, którą niewielu rodowitych zamościan słyszało.

"Cmentarz "ruski" w Zamościu jest jak dywan, pod który zmieciono czarne karty naszej historii. Tam pochowano ciała czerwonoarmistów, ofiary NKWD, lotników Rzeszy i węgierskiego dezertera. Wiele grobów zostało splądrowanych, a ciała zbezczeszczone. Z tej całej grupy nieszczęśników jeden, nie wiadomo który, pojawia się koło północy i pyta o drogę. Ma złachany mundur wojskowy i sznurek zamiast pasa" - czytamy w książce "Duchy polskich miast i zamków".

Z cmentarzem tym związana jest także tragiczna miłosna historia. Legenda mówi o dwójce młodych zakochanych w sobie. Są to kochankowie z "ruskiego" cmentarza, którzy postanowili się zabić, lecz tylko jej starczyło odwagi. On wystraszył się rozstania z tym światem i uciekł porzucając konającą kochankę. Duch dziewczyny ponoć do teraz straszy szukając swojego ukochanego.

Obie historie i wiele innych związanych z Zamościem i nie tylko można poznać w książce "Duchy polskich miast i zamków". Jej autorem jest gość niedawnych XV Zamojskich Spotkań z Fantastyką, Witold Vargas.