W BWA Galerii Zamojskiej odbył się wernisaż prac Roberta Gomułki, zatytułowany "7 elementów - odsłona III".
-Robert Gomułka, jakiego znam i zapamiętam, to postać integralnie związana z Zamościem i tak zwanym zamojskim środowiskiem plastycznym. Sporą część życia spędził jako instruktor i pedagog w zamojskich ośrodkach kultury, ekspresyjnie i sugestywnie przekazując młodzieży swą wiedzę i doświadczenie. To istotna część jego charyzmatycznego działania. Sztukę natomiast, traktuje Robert Gomułka, jako najwyższą misję - profesję dla wybranych, wtajemniczonych i specjalnie namaszczonych przez siły wyższe - zawód porównywalny do misji kapłana. Jego artystyczna wizja malarska pełna jest kosmicznych światów, układów planetarnych, i zjawisk nadprzyrodzonych. Przy czym instrumentarium działania praktycznego, jest u Roberta Gomułki poparte bogatą paletą lektur, interesujących filozofów, myślicieli i wizjonerów. Jak sam podkreśla, w swych obrazach wierny jest figuratywnemu myśleniu o plastyce. Bardzo często buduje nastrój i napięcie w obrazie formą rozwibrowaną - dzięki stosowaniu techniki puentylistycznej. Pracowitość i talent Roberta Gomułki sprzyjają powstawania coraz bardziej harmonijnych i oszczędnych kompozycji, świadczących o ciągłym rozwoju artysty - przedstawia artystę dyrektor zamojskiej BWA, Jerzy Tyburski.
Na czym polega koncepcja 7 elementów? W katalogu towarzyszącym wystawie tłumaczy to sam autor.
Koncepcja "Siedmiu elementów" narodziła się w mojej głowie dosyć dawno i jest wynikiem długotrwałych przemyśleń, analiz i szerszego spojrzenia na rzeczywistość. Jest to dla mnie obszar otwarty, który definiuje moje wizje według pewnego klucza kompozycyjnego, estetycznego, intelektualnego, mentalnego i duchowego.
Niemal od zawsze w wizjach malarskich i nie tylko, starałem się odzwierciedlić i dogłębnie zrozumieć naturę światła i koloru, naturę przestrzeni oraz naturę czasu.
Inspiracją dla mojej twórczości jest szeroki wachlarz propozycji i lektur intelektualnych
takich twórców i przedstawicieli elit naukowych jak Stephen W. Hawking, Michio Kaku, Frank Close, Max Tegmark, George Johson, Carl Sagan, Roger Penrose, Richard Feynman, Albert Einstein i inni.
Po wielu latach, gdy starałem się stworzyć ogólną koncepcję i przybliżyć potencjalnym widzom moją wizualizację stwierdziłem, że jestem na początku drogi, ponieważ w dynamicznym świecie, który nas otacza, który pcha ludzkość na nowe tory poznawcze, trzeba zrewidować stare poglądy. Trzeba na nowo przemyśleć nurtujące koncepcje i problemy, nie wystarczą już szkolne podręczniki. Dezaktualizują się stare dysertacje i w "chmurze elektronowej" nowych pomysłów tworzą się nowe koncepcje, które wywracają do góry nogami nasze przyzwyczajenia, nawyki myślowe i stereotypy.
Ten "rozczyn" jest początkiem kreacji, przed którym stoi każdy twórca jeżeli chce iść do przodu i mieć na tyle odwagę, żeby zmierzyć się z całym spektrum bogactwa myśli ludzkiej.
"Siedem elementów" czyli czas, przestrzeń, światło oraz cztery elementy pozostałe-woda, ogień, ziemia, powietrze charakteryzują stan w jakim znajduje się materia i energia. Chciałem nadać tym elementom znaczenie uniwersalne, bez których niemożliwa byłaby nasza obecność, te elementy definiują obiektywną rzeczywistość, w której jesteśmy zanurzeni.
Cztery elementy - woda, ogień, ziemia, powietrze w sensie bardzo symbolicznym określają dynamikę zdarzeń i procesów, natomiast trzy pozostałe - czas, przestrzeń, światło określają granice, miejsce i obszar spełnienia się wszystkich warunków w szeroko pojętej egzystencji.
Moją twórczość określam jako malarstwo egzystencjonalne. Nie rezygnuję z malarstwa figuratywnego, ekspresję form czerpię z ogromnej propozycji jaka daje nam rzeczywistość.
W tym wszystkim jest głęboko rozumiana abstrakcja, ponieważ formy z którymi mamy do czynienia są wyrazem energii, informacji i celowości w całym procesie ich istnienia. Kolor rozumiem jako dialektyka, czyli "walka przeciwieństw" nieustanne zmaganie się aktywnych elementów barwnych ze sobą. Cały proces malowania i tworzenia obrazu jest procesem logistycznym, który traktuję jako pewną stałość - równowagę dynamiczną. Kolor jest dla mnie objawieniem, który rodzi się z otchłani, ulega metamorfozom, zawirowaniom, przechodząc przez fazy, przeobrażenia zmienia charakter, nie tracąc przy tym osobowości.
Energetyczne pojmowanie rzeczywistości nie jest nowe w historii rozwoju malarstwa, ale daje mi ono narzędzie i jednocześnie dystans, pewien rodzaj otwartości w procesie wizualizacji i komfortu w pracy twórczej.
Moje malarstwo jest rodzajem opowieści o tym co mnie otacza. Zakończę swoją "opowieść" cytatem Nielsa Bohra "Wszystko co nazywamy rzeczywistością składa się z elementów, których nie można uważać za rzeczywiste".
0 0
Dziękujemy Ci serdecznie Robercie za zaproszenie dawnego koleżeństwa z MDK-u,w której to placówce kiedyś dzieliliśmy wspólnie dole i niedole, radości i smutki. Dziękujemy że wydobyłeś nas z zapomnienia,że mogliśmy obejrzeć Twoją twórczość... dzięki portalowi roztocze.net.Mogło być nas tam dlatego więcej niż Twoja jedna koleżanka plastyczka i animatorka teatru. A my, cóż-wyautowujemy się, może spotkamy się kiedyś w przestrzeni kosmicznej.
0 0
pamiętam, kiedyś...chyba z 25 lat temu:) chodziłem do MDK na zajęcia z teatru kukiełkowego :) , ten facet rzeźbił piętro niżej niesamowite totemy, był jakoś tak pozytywnie zakręcony, była moc, i widzę jest w dalszym ciągu.
0 0
"O straszliwym smoku i dzielnym szewczyku, prześlicznej królewnie i królu Gwoździku"- w tym przedstawieniu występowaliśmy,nie wiem jaki tytuł był waszego przedstawienia, wtedy zajęcia z teatru kukiełkowego prowadziły dwie panie, pamiętam do dzisiaj jaka to była frajda, jaka fajna nasza pani prowadząca, a faceta
R.Gomułkę też nieraz widać jak gania po drogach i bezdrożach szukając weny twórczej, dlatego ma taką kondychę.