-Jakuba Wędrowycza da się lubić, jako bohatera książki. Myślę jednak, że nikt nie chciałby mieć takiego sąsiada, bo takiego to trudno minąć na ulicy, a co dopiero przy nim oddychać - mówił Andrzej Pilipiuk, pisarz, autor sagi o Jakubie Wędrowyczu.
Pisarz był jednym z bohaterów VII Zamojskiego Festiwalu Książki zorganizowanego przez Książnicę Zamojską. Z wykształcenia jest archeologiem, jednak na życie zarabia dzięki literaturze. Pilipiuk ma swoim dorobku 36 książek. Spośród nich największą sympatię czytelników zyskała seria poświęcona postaci Jakuba Wędrowycza. Jakub to zmora najpierw milicji, a potem policji, a przede wszystkim wszelkich sił nieczystych. Mieszkający w Wojsławicach Wędrowycz to bimbrownik, egzorcysta, miłośnik nieograniczonego prawa do posiadania broni i smakosz pieczonych psów policyjnych.
-Jakuba Wędrowycza da się lubić, jako bohatera książki. Myślę jednak, że nikt nie chciałby mieć takiego sąsiada, bo takiego to trudno minąć na ulicy, a co dopiero przy nim oddychać - mówił Andrzej Pilipiuk.
Skąd pisarz wziął pomysł na postać o tak kontrowersyjnym charakterze?
-Gdy pisałem "Dziennik norweski", pojawiła się na jego kartach postać Maćka Wędrowycza. Wzorowałem ją na osobie mojego kolegi z podstawówki, zmieniłem tylko personalia. Maciek Wedrowycz był bardzo zakręcony i musiałem to jakoś wytłumaczyć czytelnikom. Dlatego w jednym z tomów "Dziennika norweskiego" pojawiła się postać dziadka młodego Wędrowycza, Jakuba. Jeśli Maciek był zakręcony, to jego dziadek musiał być jeszcze bardziej dziwną i szaloną postacią, by móc wywrzeć mocne wrażenie, wręcz zwichnąć osobowość nastolatka. Tak powstał Jakub, który nazwisko dostał paradoksalnie po swoim wnuku. - tłumaczył Andrzej Pilipiuk. Dodał, że postanowił przy tym odwrócić dotychczasową konwencję bohatera, jaką znamy w literaturze.
-Do tej pory bohaterowie książek, którzy dokonywali wielkich czynów byli bohaterami nieskazitelnymi, pozbawionymi wad. Wobec tego ja postanowił stworzyć postać, nieco na bakier z prawem, imającą się często niecnych uczynków, w pewien sposób mroczną, nie stroniącą od alkoholu, ale na swój sposób sympatyczną. - tłumaczył się z Jakuba pisarz.
Andrzej Pilipiuk opowiedział czytelnikom także o tym jak działa na rzecz swojej i Jakuba Wędrowycza, rodzinnej miejscowości, czyli Wojsławic. Zainteresowani mogli też usłyszeć jak otrzymał odznaczenie za przedstawianie pozytywnego wizerunku Rosji w literaturze.
-Widocznie wszystkiego nie czytali. To piękny kraj, do którego nie zostałem nigdy wpuszczony. - żartował pisarz.
Zapraszamy do naszej fotorelacji ze spotkania z Andrzejem Pilipiukiem.
0 0
a kto nie skorzystał i nie wziął autografu ten fujara i trąba :P
0 0
A jeszcze większa fajtłapa, to ten kto nie czytał tych książek...:)
0 0
dobry pisarz to skarb narodowy
0 0
Nie łam się.
0 0
a w Zamościu to ilu jest czytających mieszkańców, tylu co na zdjęciach???
0 0
Sądząc po jakości dyskursu chociażby i na tym portalu, to zapewne nieliczni. Przynajmniej raz w tygodniu jestem w bibliotece, ale tłumów tam nie widać.
0 0
jak to w więzieniu. Jak cię wypuszczą zajrzyj do normalnej biblioteki
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu roztocze.net. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz