ROZMOWA Z PAWŁEM PĘCAKIEM, PRZEWODNICZĄCYM GŁÓWNEJ KOMISJI SPORTU KARTINGOWEGO, CZŁONKIEM ZARZĄDU POLSKIEGO ZWIĄZKU MOTOROWEGO.
- Na biłgorajskim Autodromie gości Pan nie pierwszy raz. Wizyty jednak dzieli sporo czasu?
Zgadza się, nie jest to moja pierwsza wizyta. W dniach 20 – 21 listopada 2024 roku, gościłem na Autodromie w Biłgoraju po, tak naprawdę to po 15 latach od zakończenia pewnej historii toru w Biłgoraju. Wczoraj i dziś pierwszy raz oglądam obiekt, którego plany widziałem i który konsultowaliśmy w paru dziedzinach zdalnie. A zbiega to się również ze stanowiskiem FIA, Międzynarodowej Organizacji Samochodowej, która nadesłała swoją symulację. I odbyliśmy jakby taki mały sprawdzian tego, co zrobiono dotychczas przed jeszcze procesem homologacyjnym.
To były bardzo fajne dwa dni i muszę powiedzieć w ocenie mojej i naszej federacji FIA bardzo pozytywne.
- Przy ulicy Motorowej powstaje obiekt na miarę XXI wieku?
Tak, czasy się zmieniają zmieniają się też wymagania. I nie tylko dlatego, że akurat karting, czy inne dziedziny motosportu są szybsze, ale większą uwagę skupia system zabezpieczeń, bezpieczeństwa generalnie, samą widowiskowość poszczególnych zawodów. Należy więc dać i zawodnikom i widzom produkt kompletny. I takim produktem będzie tor w Biłgoraju. Nie zapominajmy o tym, że Biłgoraj funduje sobie rzecz, której nie funduje sobie każda gmina czy powiat, każda gmina może wybudować halę sportową, basen. Natomiast tor wyścigowy jest raczej pomysłem i domeną wyjątkowo ambitnych społeczności, więc serdecznie gratuluję powiatowi biłgorajskiemu.
- Mówi się o tym, że karting to jest troszkę przepustka, czy taka szkoła powstawała dla zawodników sportów motorowych. To prawda?
I tak i nie. Karting jest sportem kompletnym. Supermoto, czy inne dziedziny motocyklowe i samochodowe to są jednak dziedziny, natomiast one wszystkie są kompletne, to jest sport, to jest motoryzacja. Natomiast Formuła 1 dla nas dla naszych zawodników i kibiców jest celem. Trochę może źle, że nie widzimy czegoś pomiędzy, tak samo jak z rajdami, widzimy tylko WRC, a jest tyle pięknych różnych kategorii, równie kompletnych.
Owszem karting metodycznie jest tą szkołą, czy przedszkolem dla wszystkich wyścigów płaskich, dla wyścigów single-seaterów i bez tego nie ma absolutnie mowy o tym, ażeby osiągnąć jakikolwiek sukces w przyszłości. To jest metodyczny sport, bez którego absolutnie nie ma mowy o tym, żeby się dalej rozwijać w motosportach. Natomiast jest to też sport amatorski. Daje satysfakcję ludziom, którzy niekoniecznie wiążą swoją przyszłość z wyczynem w tym zakresie. Poprawiają umiejętności, są zwykłym hobby, więc nawet zdecydowana większość użytkowników takich obiektów to hobbyści. Natomiast creme de la creme to oczywiście zawody najwyższej rangi w wyczynie, a to z kolei już jest rzeczywiście wydarzenie o skali nie powiatowej, nie wojewódzkiej ale krajowej czy międzynarodowej.
- Do tych wyścigów przejdźmy, bo ten tor jest oczywiście zbudowany przede wszystkim dla zawodów i jeśli chodzi o homologację, jeżeli chodzi o organizowanie widowiskowych zawodów o najwyższe stawki. Będzie taka możliwość?
Tak, homologacja i krajowa Polskiego Związku Motorowego i międzynarodowa FIA czy FIM jest pewnym sprawdzianem możliwości tego obiektu. I tutaj, tak jak powiedziałem, symulacja FIA plus nasze dane, które zbieramy jasno dowodzą, że przedsięwzięcie pod tym kątem się doskonale udało. Uwag jest zaledwie kilka i one mają charakter absolutnie kosmetyczny, więc wszystko co tu przebiegało na etapie od projektu pomysłu aż po ten finisz ostatnie kółko, że tak powiem przed metą jest robione wzorowo. Ja osobiście mam pełną satysfakcję.
- Tor w Biłgoraju to nie tylko karting, ale także inne sporty motorowe.
Tak. Kilka wręcz homologacji ten tor będzie musiał uzyskać, bo każda z tych dziedzin ma swoją specyfikę. Karting ma swoją, motocykle mają swoją. Samochody po części też, choć tutaj akurat nie ma fokusowania na samochody a jedynie na tą część amatorską, związaną z pokonaniem pociągów na czas, czy ewentualnie z jakąś metodyczną powiedzmy, akcją dla samochodów. Jest rozwijający się cały padok, że tak powiem, tych pit bike – małych motocykli, na które w tej chwili najmłodsze dzieciaki już, że tak powiem zasiadają. Także potencjalnych zawodów jest. Oczywiście o homologacji mówimy wtedy, kiedy mamy do czynienia z organizacją kompletnych zawodów, pod każdym możliwym kątem, a nie eventów okazjonalnych czy amatorskich. Wtedy i Federacja Polska i Międzynarodowa Federacja ma konkretne wymagania. Ale ja widzę także potencjał toru w imprezach amatorskich czy treningowy.
- Nie bez znaczenia bezie wpływ Autodromu na bezpieczeństwo i umiejętności kierowców.
Tak, tak, tak. Tu generalnie rzecz biorąc sam pomysł utworzenia takiego obiektu to przecież jest stricte działanie również prewencyjne. W całym obszarze tego, co nie jest uregulowane. Drifting, tak bardzo nielubiany na osiedlach i na drogach publicznych, może tutaj być wykorzystany jako fajne hobby czy sport. Nie na osiedlu, nie na rondzie, tylko pod okiem instruktora, pod nadzorem i z zabezpieczeniem również na przykład medycznym, właśnie na tym obiekcie. I na to trzeba patrzeć również z tej strony. To jest czysta prewencja. Zapobieganie skutkom brawurowej jazdy, zaproszenie tych młodych ludzi do tego ażeby oni tego nie czynili sobie byle gdzie i służby uganiały się za nimi. Tylko właśnie na takim obiekcie. Wtedy to ma taki poukładany charakter. I tak jak powiedziałem, o tym się nie mówi głośno ale to jest oczywiste, że jest to również skanalizowanie szerokiego ruchu motocyklistów którzy nie mają gdzie pojeździć. Chcecie jeździć? To proszę na tym torze.
- Biłgoraj był mocno obecny ma mapie motosportów i wraca na nią z przytupem.
Historia oczywiście pokazuje nam, że w przeszłości takie obiekty powstawały m.in. przy szkołach. I w nich funkcjonowały koła i taka była też historia biłgorajskiego toru. Dzisiaj trzeba być rzeczywiście bardzo odważnym. Taką osobą jest zdecydowanie starosta biłgorajski, pan Andrzej Szarlip, który podjął dzieło, którego nie podejmuje się w podobnych powiatach. Więc moje szczególne wyrazy uznania.
Musimy pamiętać, to co mówi pan starosta Szarlip, że takie obiekty działają ponadregionalnie. Nie są już tylko budowane czy obsługiwane na okoliczność jakiejś szkoły i jakiegoś koła, które zajmuje się kartingiem. Tylko one są włączone w ten system krajowy czy międzynarodowy już obiektów i uczestniczą w szerszym procesie. Czasy się zmieniają dzisiaj. To nie szkoła kreuje tego typu wyczyn, ale organizacje w tym związki sportowe. No i odważni samorządowcy. Tu (w powiecie biłgorajskim) to wszystko akurat zagrało.
- Rozumiemy, że ta współpraca Autodromu, powiatu biłgorajskiego z Polskim Związkiem Motorowym nie skończy się tylko na homologacjach i wizytach roboczych gości ale ta współpraca będzie właśnie przy eventach.
Federacja nie jest oczywiście tego procesu inwestycyjnego, jedynie od kryteriów. Jesteśmy jednak regulatorem i zajmujemy się regulacjami sportowymi i technicznymi. Ale jesteśmy też od kalendarza. Tu jesteśmy partnerem. I oczywiście że będziemy zabiegać o imprezy najwyższej rangi. Ten tor dzisiaj jeszcze jest placem budowy. A już ma swoje miejsce, choćby karting, w ramach chyba wrześniowej szóstej rundy kartingowego Pucharu Polski. Rotax Max Challenge będzie miał tu swoją ostatnią rundę. No może to być ciekawe święto. A może jeszcze zmienimy decyzję i ogłosimy komunikatem zmianę innej ważnej imprezy. To wszystko będzie zależało oczywiście od powodzenia i zamknięcia procesu inwestycyjnego.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz