Mieszkaniec podzamojskiej wsi chce przekazać dawne maszyny do Muzeum Zamojskiego.
Jeden z naszych czytelników robiąc porządki w szopie stwierdził, że nie potrzebuje już starych maszyn z gospodarstwa rolniczego.
- Mam sieczkarnię wyprodukowaną na zamojskim Nowym Mieście, śrutownik z 1958 roku i ręcznie wykonaną tzw. dachówkarkę - informuje pan Stanisław. - Mogę to wyrzucić na złom albo gdzieś przekazać, żeby młodzi zobaczyli na czym się kiedyś pracowało - proponuje.
Jak podaje "Encyklopedia miasta Zamościa" Andrzeja Kędziory, w Zamościu produkowano narzędzia i maszyny rolnicze, np. w fabryce Leona Paszycy i Józefa Sucha. Po 1945 roku działała w naszym mieście fabryka narzędzi rolniczych z odlewnią żeliwa. Czy to właśnie z tej fabryki pochodzi sieczkarnia w wybitym numerem 2? Prawdopodobnie tak.
Zabytkowa sieczkarnia, foto: Michał Karchut
Zabytkowa dachówkarka, foto: Michał Karchut
Czy w Zamojskim Muzeum znajdzie się miejsce na nowe eksponaty? W budynku Arsenału trwa remont, jednak niedługo to się zmieni i - jak się dowiedzieliśmy - można zgłaszać chęć przekazania dużych, zabytkowych maszyn i urządzeń.
- Należy skontaktować się z muzeum i wtedy przyjedziemy i ocenimy, czy dana rzecz nadaje się do muzeum czy nie - informuje dr Piotr Kondraciuk, starszy kustosz i zastępca dyrektora Muzeum Zamojskiego. - Muzeum przyjmuje każde eksponaty, które mają cechę zabytku i są w jakiś sposób związane z historią miasta czy okolicy, także zabytki techniki. Nie ma na razie specjalnego działu, który mógłby te rzeczy gromadzić, ale gromadzimy to w innych działach i w przyszłości myślimy nawet o stworzeniu działu techniki - dodaje dr Kondraciuk.
Oprócz muzeum rzeczy wartościowe pod względem historycznym przyjmuje również Archiwum Państwowe w Zamościu, ale jak podkreśla dyrektor Andrzej Kędziora, archiwum przyjmuje przede wszystkim wszelkiego rodzaju dokumenty lub czasem eksponaty drobne z dołączoną do nich dokumentacją.
0 0
Proponowałbym małe Fiaty, polonezy, 40 letnie Golfy itd.