Pierwsze transze na dodatki węglowe zostały przekazane do gmin. W związku z wypłatami dodatków mogą pojawić się kontrole gospodarstw domowych. Lepiej kontrolerów wpuścić do domu, bo konsekwencje mogą być spore.
Warunkiem koniecznym uzyskania prawa do dodatku węglowego w wysokości 3 tys. zł jest zgłoszenie lub wpisanie do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków głównego źródła ogrzewania.
Świadczenie przysługuje gospodarstwu domowemu, w którym głównym źródłem ogrzewania jest: kominek, koza, piec kaflowy zasilane paliwami stałymi, czyli przede wszystkim węglem, brykietem, pelletem zawierającym co najmniej 85 proc. węgla kamiennego.
Wniosek można złożyć do 30 listopada. Dodatek będzie zwolniony od podatku i od możliwości zajęcia.
- Ustawa, która właśnie weszła w życie, wydłużyła czas, jaki mają urzędy na wypłatę pieniędzy. Pierwotnie urzędy gmin miały 30 dni na rozpatrzenie wniosku i wypłaty, zgodnie z obowiązującymi przepisami – to już 60 dni. Czyli gospodarstwa domowe, które złożyły wniosek w sierpniu, do końca października powinny otrzymać dodatek węglowy. O ile zostanie im przyznany - wskazuje dziennik Fakt.
Ustawa zaostrzyła także kryteria, bo dodatek może być wypłacany tylko na jeden adres.
Gospodarstwa domowe mogą składać wnioski o dopłaty do opału innego niż węgiel. W przypadku peletu można dostać 3 tys. zł, jeśli pali się drewnem - 2,5 tys. zł, na olej opałowy można otrzymać 1 tys. zł , a na gaz LPG – 500 zł.
Samorządy będą miały również możliwość weryfikacji, czym rzeczywiście w danym domu pali się w piecu. Będzie to możliwe poprzez wywiad środowiskowy.
Taki wywiad będzie mógł przeprowadzić np. strażnik miejski, a także pracownik socjalny. Jeśli nie zgodzimy się na taką kontrolę może to zakończyć się tym, że dodatek nie zostanie przyznany.
- Dotyczyć to będzie nie tylko wniosku o węglowe, ale także o dopłatę do peletu, drewna, gazu LPG oraz oleju opałowego - wskazuje dziennik Fakt.pl
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz