Zamknij

Zieleń przyuliczna Zamościa - może być piękna i praktyczna!

08:32, 19.09.2018 Aktualizacja: 08:32, 19.09.2018
Skomentuj Niebo. Fot. R. Moteka Niebo. Fot. R. Moteka

Zieleń przyuliczną zalicza się do terenów zieleni miejskiej. Może spełniać wiele ważnych funkcji w zależności od przeznaczenia i uroku: wprowadzać w klimat miasta, podkreślać cechy obiektów lub tuszować te mniej ciekawe, podnosić estetykę otoczenia, stanowić miejsce dla bioróżnorodności i ochrony przed hałasem, a także stanowić skuteczną barierę przed zanieczyszczeniami z ulicy. Ponadto napawać pozytywnymi doznaniami wszystkich, którzy z ulic korzystają.

Może... niestety nie w naszym mieście.

Miejsca nazywane trawnikami, wyróżniają się bioróżnorodnością, gdzie dominuje dobór naturalny, rzecz cenna, ale nie na głównej ulicy w zabytkowym mieście.

Pierwsza z ważnych ulic: Piłsudskiego od Ronda Hetmana Jana Zamoyskiego do skrzyżowania z ulicami Sadowa i Peowiaków opanowały rachityczne, obciążone chorobami grzybowymi klony jesionolistne, a jest ich po obu stronach 32 szt. Smutne o każdej porze roku: latem liczne odrosty odbijają od konarów, z nadzieją szukając drogi ku słońcu i pozostawienia po sobie, co zawsze leży w naturze, trwałego śladu dla przyszłego pokolenia. Niestety tak niezorganizowane, przypadkowe, zdziczałe nie budzą sympatii wrażliwego odbiorcy, raczej zdziwienie i obojętność. Później zima i gołe konary również zimne i ponure, pozbawione złudzeń na rozwój, tracą wszystkie pędy, które corocznie gorliwi urzędnicy nakazują usuwać.

Tutaj przemijanie zaznacza się bardziej i dobitniej, raczej odstrasza niż zachęca do odwiedzenia tajemniczej twierdzy, która tworzy historię. Brak wizji, zrozumienia, czy chęci. Zamknięci w murach "urzędowego" miasta nie dostrzegamy, że tutaj czas się zatrzymał. Jakby obdarte z marzeń, sterczące kikuty klonów przypominają czasy, gdy w podwórzach płynęły rynsztoki, a wozaki na swoich furmankach zbierali resztki z jadłodajni dla zwierząt domowych. Sentyment jest gdzieś w nas, ale życie wymaga zmian. Jakich?

Może być sentymentalnie i uroczo!

Wyobraźmy sobie, że na tym odcinku ulicy Piłsudskiego, po obu jej stronach rosną platany. Drzewa majestatyczne, niezwykle ozdobne o każdej porze roku. Wielkie liście platanów wyglądają szczególnie atrakcyjnie jesienią, gdy tracąc chlorofil i zmieniając kolory na intensywną żółtą lub żółtobrązową barwę przenoszą nas do krainy marzeń. Radość pomieszana z przemijaniem, inne odczucie przyszłości. Ich  kora, z tendencję do łuszczenia się różnej wielkości płatami i tworzenia na pniu czy gałęziach nieregularnych przebarwień w oliwkowo-szarym odcieniu. Ponadto ozdobą drzewa są oryginalne, owłosione orzeszki, zebrane w gęste, główkowate owocostany na długich szypułkach. Rozpadają się późną jesienią lub zimą.

Ktoś powie, że to wielkie drzewa, owszem, ale są odmiany 5, 10 czy 15 m, znoszące nasze warunki i cięcie gałęzi, a można też korzystać z odmian karłowych.

Szerokość pasa zieleni, zapewniająca odpowiednie warunki wegetacji, powinna wynosić 3m, jest 5m.

Zgodnie z § 53 ust. 3 Rozporządzenia MTiGM w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać drogi publiczne i ich usytuowanie, w przypadku przebudowy albo remontu drogi nie musi być zachowana odległość 3m od pnia drzewa do krawędzi jezdni, więc z prawnego punktu widzenia nie stanowi to przeszkody.

Pod platanami, zamiast trawnika, wieloletnie byliny, na całej długości alejki wraz z systemem napowietrzania i nawadniania. Możliwe? - oczywiście, ale tylko dla tych co kochają tworzyć i mają pragnienie, by urzeczywistniać marzenia, nie ograniczone biurami, godzinami, przeciętnością.

Takiej niechcianej, zaniedbanej zieleni jest tyle, co ulic. Najsmutniejsze jest to, że nawet, gdy powstaje coś nowego przy ulicach jak np. ławeczka i kosz na śmieci nie posadzono przy tym drzewa, gdzie wędrowiec mógłby latem schować się w cieniu transpirujących setki litrów wody liści, w niższej o kilka stopni temperaturze.

Widać to dobitnie, gdy starsi mieszkańcy szukają cienia i odpoczynku, znużeni wiekiem, chorobą i troską o dzień codzienny, z laską i zakupami. Widzieć i czuć życie, wrażliwość na piękno życia i natury, też to przemijające.
Wystarczy niewiele, posadzić drzewa tam gdzie są potrzebne i przydatne np.:

  • przy przystankach MZK, gdzie pasażerowie oczekujący na pojazd i skazani na żar z nieba, z trudem wdychają powietrze,
  • przy przejściach dla pieszych, by oczekiwanie na zmianę świateł lub wolną ulicę stało się przyjemniejsze,
  • przy ławkach przyulicznych, te miejsca szczególnie (w zmieniającym się klimacie) warto ocienić, by mogły służyć starzejącemu się społeczeństwu.

Po inwentaryzacji, tam gdzie jest to możliwe (zieleniec lub skwer w pobliżu) dokonać nasadzeń właściwie dobranych odmian i gatunków roślin dla miejsca np. grab kolumnowy, buk pospolity "Dawyck Gold", surmia bignoniowa "Nana", zadanie dla urzędników zieleni miejskiej i zarządu dróg, by to symboliczne drzewo otaczało nie tylko ławkę, ale doświadczonego życiem człowieka, który z niej korzysta.

Na stronie internetowej sióstr misjonarek z Zakopanego możemy przeczytać o wartościach, które przekazuje się dzieciom:
"nasionko, drzewko, drzewo, las
kochajmy zieleń wokół nas..."
można tutaj dodać,
na to mądrość życia czeka
piękna zieleń dla człowieka

O zieleni przyulicznej przypominamy sobie, przy okazji zdarzeń losowych i to w sposób negatywny, tymczasem jej misja jest niedoceniana.

To miejsce gdzie przemieszcza się najwięcej osób, aut, mieszkańcy i przyjezdni, nie zawsze mają czas na zwiedzanie, ale doznania, których doświadczają obserwując świat choćby przez szyby, będzie odniesieniem do atrakcyjności i wspomnień. Podnosi rangę miasta i wyraża wrażliwość jego władz, ponadto w stosunku do innych inwestycji jest dużo mniej kosztowne, za to odpłaca się wielokrotnie.

Druga najważniejsza z ulic, ulica Partyzantów: tutaj posiadamy skarb bezcenny, od Ronda Braci Pomarańskich, przy Kościele Ojców Franciszkanów, do skrzyżowania z ulicą Peowiaków usytuowane jest, po obu stronach ulicy, 27 szt. dębów szypułkowych.

W większości, w bardzo dobrym stanie zdrowotnym, nie licząc tego, co zdołał zniszczyć człowiek - usunięte u podstawy korony najstarsze konary u dębów piramidalnych. Ale drzewa się bronią. wypełniając ubytki odrostami.
Ludzie od wieków darzyli dęby ogromnym szacunkiem, dlatego traktowano je jako króla polskich drzew. Posiadający wyjątkowo twarde i odporne drewno, kojarzony jest z mądrością i życiowym doświadczeniem, zapewnia sukcesy życiowe i finansowe, płodność i szczęście. Stare drzewa otaczamy szacunkiem i tworzymy je pomnikami przyrody, a dęby zajmują wśród nich wyjątkową pozycję.

Wśród najważniejszych ulic naszego miasta mamy niezwykłą aleję, niestety niedoceniana i zaniedbana, z podniszczonymi asfaltowymi chodnikami, nie może w pełni ukazać swojego piękna i uroku. A wystarczy tak niewiele: odnowić chodniki (tylko nie asfaltem), a w miejsce "niby trawników" (zaniedbane coś zielonego) wprowadzić np. barwinek i miejscowo hortensję pnącą, wcześniej glebę użyźnić i zwiększyć wilgotność dodając kompostu i dobrej ziemi.

Wyobraźmy sobie, że idąc pięknym chodnikiem, z nadzieją oczekując na spotkanie z wszechobecną historią zamkniętą w murach emanującego odnowionymi zabytkami miasta, mijamy drzewa: dorodne, bardzo polskie, długowieczne jak droga, która do niego prowadzi. Każde z nich wyjątkowe, zabezpieczone przed uszkodzeniem i między nimi, barwinek równie trwały i szlachetny, a miejscami przerywająca monotonię hortensja pnąca o ciemnozielonych liściach, jesienią przebarwiających się na żółto. Łącząca szlachetność niskiego stanu z dominacją królewskich dębów. To połączenie może oddawać też życie, które tworzyło się zamknięte za murami. Dlaczego hortensja? - cechuje ją mrozoodporność. Preferuje stanowisko półcieniste lub cieniste i zaciszne. I może rosnąć przy dużych drzewach.

I znowu - może być sentymentalnie i uroczo!

Czy to marzenie? - tak, ale wystarczy odrobina odwagi i determinacji, by ukazać, że tworzenie zielenią to też sztuka, która może i powinna, tak powinna dotyczyć też zieleni przyulicznej.
Jak ktoś powiedział:
" - Ja­kiego ko­loru jest Two­je niebo?
- Niebies­kie.
- Ja­kiego ko­loru jest drze­wo przed Twoim do­mem?
- Zielo­ne.
- A Two­je oczy?
- Piw­ne.
- A rzeczy­wis­tość, która Cię otacza?
- Sza­ra. Sza­re uli­ce, sza­re blo­ki, szarzy ludzie"

Nie bójmy się zmieniać świat, twórcy często doceniani są wówczas, kiedy już ich nie ma, ale to co po sobie zostawimy, nie pozwoli o nas zapomnieć. Tak myślał Hetman Wielki i dzisiaj wszyscy z tego korzystamy, a być mieszkańcem tego miasta - to zobowiązuje.

(JANO)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu roztocze.net. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

0%