77 dzieci wzięło udział w I Zamojskim Wyścigu Rowerowym dla najmłodszych.
Aktualizacja, 8 września, godz. 7.oo
W kategorii pięciolatków wystartowało 16 osób, sześciolatków było 24, a siedmiolatków 37. Dla dzieci, które nie kwalifikowały się wiekowo do wyścigu zorganizowano dodatkowy przejazd. Wyścig pięciolatków wygrał Kacper Gwiazdowski, tuż za nim kolejne miejsca zajęli: Bartosz Roczniak, Michał Szajewski i Alan Biegunowski. Na podium wśród sześciolatków znaleźli się: Kacper Urbańczyk, Julia Drewniak, Jakub Kosiński i Marcin Kowalczuk. Wśród siedmiolatków zwyciężyli: Mateusz Budenko, Kamila Bednarczyk, Bartłomiej Krzemiński i Dacjan Wójcik. Pięciolatki jechały trasą o długości 500 metrów, dla starszych trasa przejazdu była dłuższa i wynosiła ok. 1 km.
Zwycięzcy otrzymali nagrody i upominki. Krzysztof Adamczyk, komendant straży miejskiej nagrodził również Piotra Bródkę, tegorocznego zamojskiego maturzystę, za przesłanie swoich pomysłów do spinacza rowerowego. - Zgłosiłem pomysły bo jeżdżąc rowerem widziałem pewne mankamenty i na te niedociągnięcia chciałem zwrócić uwagę - przyznał Piotr Bródka, który zgłosił ok. 20 uwag wraz z proponowanymi rozwiązaniami.
Dzieci, które wzięły udział w wyścigu były zadowolone z imprezy. "Startowałem, bo chciało mi się coś wygrać" powiedział zwycięzca wyścigu, sześcioletni Kacper. Pani Kasia, mama zwycięzcy, mówi, że "dobrze że takie imprezy się odbywają". Z kolei pani Maria, babcia Kacpra, "wkurzyła się przeciągającym się finałem". - Ten wyścig to bardzo trafna impreza, bo kto będzie dbał bezpieczeństwo naszych dzieci, jak nie straż miejska czy policja - dodaje pan Robert.
Na wyścigu pojawiła się policja znakując dzieciom rowery i udzielając zainteresowanym rodzicom informacji na temat przepisów i bezpieczeństwa na drodze. Były osiołki ze schroniska, a dla wszystkich uczestników przygotowano napoje i słodycze. Wyścigi, które zabezpieczali strażnicy miejscy i uczniowie "mundurówki", odbyły się bezpiecznie. Tylko jedna dziewczynka się wywróciła, popsuł się również jeden z rowerków. Komendant wręczył poszkodowanym nagrody.
- Szanujmy się wszyscy na drodze i pamiętajmy o najmłodszych - zaapelował komendant straży do uczestników ruchu drogowego dziękując wszystkim za przybycie.
Straż miejska zapowiada kolejne edycje wyścigu.
foto: Michał Karchut, Piotr Rogalski
Aktualizacja, 7 września, godz. 14.oo
[WIDEO]40[/WIDEO]
Aktualizacja, 5 września
- Głównymi nagrodami w każdej grupie wiekowej będą rowery, rolki i zegarki - zdradza Krzysztof Adamczyk, komendant straży miejskiej. - Żadne dziecko uczestniczące w wyścigu nie obędzie się bez czegoś słodkiego. Wśród nagród znajdą się zaproszenia do restauracji dla dzieci i ich opiekunów czy plecaki. Będą także dodatkowe atrakcje w postaci odblaskowych naklejek za pytania dotyczące ruchu drogowego - wylicza część atrakcji komendant Adamczyk.
Jak się dowiedzieliśmy, na Rynku Wielkim będzie w niedzielę Piotr Łachno z osiołkami. Dzieci będą mogły je karmić i fotografować się z nimi. Pojawią się także policyjne motocykle.
Tematem przewodnim wyścigów dziecięcych na rowerach jest jednak bezpieczeństwo. Stąd zapowiadana jest obecność strażników miejskich i przedstawicieli Zarządu Dróg Grodzkich. Rodzice będą mieli okazję porozmawiać z nimi o zasadach poruszania się na rowerach i ścieżkach rowerowych. Komendant Adamczyk wyróżni tych, którzy dostarczali do "spinacza rowerowego" pomysły związane z ruchem rowerowym w mieście. Więcej o idei spinacza rowerowego TUTAJ.
Pisaliśmy wcześniej:
Straż Miejska zaprasza dzieci na wyścig rowerowy. W najbliższą niedzielę odbędzie się nietypowy i pierwszy tego rodzaju wyścig rowerowy ulicami Starego Miasta. Organizatorzy zapraszają dzieci w wieku 5, 6 i 7 lat i ich opiekunów do zabawy. Start i meta zaplanowane zostały na Rynku Wielkim.
- Wyścig ma na celu zapoznanie najmłodszych mieszkańców i ich opiekunów z zasadami ruchu rowerowego na terenie miasta - informuje Monika Bednarczyk, rzecznik zamojskiej straży miejskiej. - Mamy zaplanowane kilka tras, a ich długość dopasowana będzie do możliwości poszczególnych grup wiekowych uczestników. Na przykład 5-latkowie będą ścigać się na dystansie maksymalnie 500 m - dodaje rzecznik.
Biuro organizacyjne wyścigu zostanie zorganizowane w siedzibie Straży Miejskiej i będzie działało tylko 7 września, od godz. 9.45. Uwaga, konieczna jest rejestracja dzieci. Każdy z uczestników w trakcie wyścigów korzysta z własnego roweru. Pierwsze starty od godziny 11:00.
Rozdanie nagród zaplanowano na godz. 14.00. Impreza współorganizowana jest z wieloma partnerami - fundatorami nagród. Jak zapowiada Krzysztof Adamczyk, komendant Straży Miejskiej, "będą zwycięzcy ale na pewno nie będzie przegranych w tych wyścigach".
0 0
Panowie czy wyście na łeb upadli? Na starówce nie ma warunków aby organizowac takie wyscigi dla dzieci ponieważ wszystkie zakręty będą po śliskiej brukowej nawierzchni i pod kątem prostym. Dzieciaki po prostu się połamią. Trasa krótka więc i szybka a do tego rywalizacja i kraksa gotowa. Pamiętam kiedyś etap Tour de Pologne, w którym po wjeździe na rynek doszło do kraksy właśnie z ww. powodów. Z tego względu już nie organizowano wyścigów w Zamościu.
0 0
Czy Straż Miejska to fachowa instytucja znająca się na wyścigach rowerowych.A może nie wyścig tylko rajd rowerowy albo jazda na rowerze po ulicach Miasta.Wyścig to rywalizacja między dziećmi.Radzę się zastanowić nad tym co robicie.
0 0
najlepsza lokalizacja to ul. Królowej Jadwigi
0 0
(zgłoszone nadużycie)
0 0
Malkontentów nigdzie nie brakuje,jeb...marudy,to żle tamto żle,a jak sie co dzieje to też chuj...a.
0 0
No ale jak się coś robi, to powinno się robić z głową, zwłaszcza jak chodzi o bezpieczeństwo. A jak widać, to i głowy brakuje i troski o bezpieczeństwo.
0 0
Klawesyn nie pieprz jak potłuczony bo tutaj chodzi o bezpieczeństwo dzieci. Sam jesteś p...m marudą łajzo. Pochwalam takie inicjatywy jeśli są organizowane z głową.
0 0
Wyścigi w Zamościu są, z wjazdem na Rynek Wielki był Wyścig Przyjaźni Polsko-Ukraińskiej w tym roku. Zabezpiecza się wtedy kanty materacami a zresztą kraksa to "normalka" na wyścigach. Dla dzieci to nie wyścig tylko rajd.
0 0
chociaz zapowiadali ze nie bedzie przegranych i kazdy cos dostanie niestety kilka dzieci widzialem zaplakanych bo nie dostali zadnej nagrody, a mogli chociaz dostac dyplom uczestnictwa w zawodach, niestety nikt o tym nie pomyslal
0 0
To ile tych dzieci zginęło, połamało ręce, nogi, karki, paznokcie? Albo chociaż kolana zdarło?
Bo na filmiku widać, że zawodowo dzieciaki zasuwały :)
0 0
do Paweł
co najmniej jedna dziewczynka sie wywrocila na rowerze
0 0
Tak się rozijamy, przez doświadczenie, wygrał ten wyścig ten co przytarł kolano, porysował rower.... bo nauczył się więcej niż pozostali.
0 0
Nagradzanie dzieci za "ostatnie miejsca" to nauka, że "czy się stoi czy się leży się należy". W życiu nagrody dostają najlepsi i warto być najlepszym, pozostali stoją w kolejce po zasiłek.
Nie wychowujcie dzieci na frajerów i nierobów.
0 0
@widz
Czy to była Joanna L? ;)
0 0
@Anonim sprawa polega na tym, że każdy w koło (panowie i panie strażnicy, komendant) obiecali dzieciom ekstra nagrody, bo dużo sponsorów itd. "Zostańcie, poczekajcie, każdy coś dostanie". Akurat moje dziecko startowało w grupie najmłodszych i o godz 11:30 było już po zawodach. Za chiny ludowe nie dał się zaciągnąć do domu, tylko sterczał na tej patelni, bo "Pan powiedział, że dostanę nagrodę". Uwierz mi, że demonem prędkości on nie był i miał dużo frajdy z samej jazdy. Chciałam zabrać go do domu, bo wiedziałam z góry, że "złotych kalesonów" nie wygra, ale jak sam Pan komendant mu coś obiecał... sterczał 3 godziny na placu i czekał. Głupi dyplomik za uczestnictwo by wystarczył.
Co się tyczy nauki dzieci o nagradzaniu, to ja przede wszystkim uczę dotrzymywania słowa.
0 0
Uważam że jak na pierwszy raz impreza super zorganizowana ale jak to zwykle bywa nie wszystkim można dogodzić.
0 0
@K. To też można przekuć w świetną lekcję, że nie wszyscy dorośli obiecujący coś, dotrzymują słowa.
Tak czy inaczej skoro ojciec nie mógł "zaciągnąć do domu" własnego dziecka bo mu jakiś obcy pan coś obiecał...słabo poukładane autorytety, ale to problem pokoleniowy nie tylko twój. Szacuje się, że 70% młodych ojców nie posiada nawet połowy autorytetu tego który posiadali ich ojcowie. Wynika to z mieszania się ról w rodzinach, winne temu jest prawo i presja społeczna.
Chcesz rady, w takiej sytuacji idzie się do komendanta albo do kogoś kto obiecał i się robi karczemną awanturę. Dzieciak to widzi i na drugi raz jak mu powiesz "choć kupimy watę cukrową bo to dla ciebie najlepsza nagroda" pójdzie z tobą z dumą i nawet jakby miał dostać medal olimpijski to wybierze watę cukrową od ojca.
Nie chcesz robić awantury? Musisz wiedzieć o czym marzy dzieciak i to mu zaproponować mówiąc "Ja mam dla ciebie nagrodę....."
A na sam koniec więcej nie pakować się na imprezy słabo zorganizowane i organizować je samemu lepiej niż inni.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu roztocze.net. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz