Zamknij

Rezerwat nad Tanwią z Piłsudskim w tle

07:57, 18.01.2017 Aktualizacja: 14:07, 18.01.2017
Skomentuj Uczestnicy kuligu i wycieczki z Wojtkiem Łosiewiczem podczas wędrówki szlakiem wiodącym do rezerwatu nad Tanwią, fot. MLC Uczestnicy kuligu i wycieczki z Wojtkiem Łosiewiczem podczas wędrówki szlakiem wiodącym do rezerwatu nad Tanwią, fot. MLC

Gęste lasy i wysokie wzgórza witają turystów, którzy przybywają do Rezerwatu nad Tanwią. Nie zawsze jednak te okolice należały do Polski i były powszechnie dostępne. W 1901 r. przez zaborcze granice przekradał się Marszałek Józef Piłsudski.


W miejscu, gdzie spotykają się dwie malownicze rzeki Jeleń i Tanew, znajdowała się granica między imperium austro-węgierskim a rosyjskim.


- Szlakiem prowadzącym dzisiaj przez rezerwat nad Tanwią przekradał się Józef Piłsudski, a wiódł go przemytnik Mikołaj Rebizant, przenoszący też bibułę i zakazane wydawnictwa narodowe przez granicę - opowiada Wojciech Łosiewicz, przewodnik i właściciel Biura Turystycznego "Roztoka".
Wszystko zaczęło się jednak już w maju 1901 r., w Zamościu, gdzie Piłsudski przybył zaraz po ucieczce ze szpitala w Petersburgu. W zamojskiej katedrze wraz ze swoją pierwszą żoną Marią Juszkiewiczową spotkał się z organizatorami nielegalnego przejścia przez granicę. Oficjalnie podawanym celem wyjazdu z terenu zaboru rosyjskiego było przewiezienie pary za granicę do Galicji, aby młodzi mogli wziąć ślub w obrządku grackokatolickim, ponieważ w zaborze rosyjskim taki ślub nie mógł się odbyć.
Jeszcze tego samego dnia bryczką udali się do Tomaszowa, a później do wsi Zawadki. Następnie w przebraniu pracowników leśnych ordynacji zamojskiej, pieszo, po prowizorycznej kładce wiodącej przez rzekę Tanew pokonali granicę z Kongresówki na stronę austriacką. We wsi Rebizanty, koło Suśca, czekał już na nich Mikołaj Rebizant, aby umożliwić uciekinierom podróż na stację kolejową w Lubyczy Królewskiej, a później przerzut do Lwowa.


- Pilnowanie granicy nie było łatwym zadaniem. Gęste lasy sosnowe dochodziły do Jelenia i Tanwi, a koryta rzek wiły się, tworząc liczne zakręty, więc Moskale, żeby ułatwić sobie zadanie, wyrąbali szeroką aleję, na której stale czuwały posterunki straży granicznej.  Do tej pory jedno z okolicznych wzgórz nosi nazwę Smoki, od rosyjskiego słowa "smotriet", czyli "patrzeć", gdzie Kozacy obserwowali, czy ktoś nie przechodzi przez granicę. Jednak wąski skrawek lasu do samej granicy nie był przez nich strzeżony. Te właśnie okoliczności wykorzystali organizatorzy historycznego przerzutu - kończy opowieść Wojciech Łosiewicz.  
W tej chwili teren ten również jest miejscem, gdzie króluje nieujarzmiona przyroda, rzeki Jeleń i Tanew łączą się tworząc bardzo wartki nurt, urozmaicony szypotami, a sam rezerwat położony jest na obszarze Parku Krajobrazowego Puszczy Solskiej.

W naszej galerii zdjęcia z wycieczki i kuligu z Biurem Turystycznym "Roztoka" w malownicze tereny Rezerwatu nad Tanwią.

(MLC)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(2)

Mikołaj RebizantMikołaj Rebizant

0 0

rzeki Jeleń i Tanew łączą się tworząc progi wodne
Nieprawda! Rzeki Jeleń i Tanew łącząc się nie tworzą progów wodnych.

12:41, 18.01.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

leszy S.leszy S.

0 0

Jakoś nikt nie pisze o tym jak tuż przed wprowadzeniem stanu wojennego przekradał się tędy Naczelnik 2.0
Jak to lewakom prawdziwa historia przeszkadza! Całe szczęście są jeszcze Bliźniacy Niepokorni i inni, gotowi odkryć w prawdziwie narodowych mediach prawdę o bohaterstwie naszego Naczelnika 2.0

19:13, 22.01.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%