Jacek Krzysztof Danel omawia pracę dziennikarza "New York Times" Benjamina Weisera pt.:"Ryszard Kukliński życie ściśle tajne".
Weiser jest autorem - jak dotychczas - najlepszej książki o misji pułkownika Ryszarda Jerzego Kulińskiego.
"Pierwszy raz spotkałem się z Ryszardem Kuklińskim po jego przyjeździe do Stanów Zjednoczonych. Powiedział mi o nim Zbigniew Brzeziński. Razem pojechaliśmy do Pułkownika. Przybywał wtedy w Wirginii. Słyszał o mnie i chciał mnie poznać. Spotkanie odbyło się na jego życzenie. Można by więc rzec, że to on mnie wybrał. Żył w całkowitej izolacji. Wyznał, że musi mieć wśród Polaków ludzi, którym może ufać. Osoby, które nad nim czuwały, miały pewność, że Brzeziński i jak ja zachowamy całkowitą dyskrecję. Było to wtedy ich główne zmartwienie. Wiedzieli bowiem o próbach namierzenia Kuklińskiego. Bardzo się zaprzyjaźniłem z Pułkownikiem. Opowiadał mi o swoich przeżyciach, zwierzał ze swoich trosk. Zawsze się bałem, że nie wytrzyma - zwyczajnie dlatego, że dla każdego człowieka to, co on przeszedł, byłoby zbyt wielkim ciężarem do udźwignięcia. Nie odpowiadał żadnym stereotypom. Od razu go polubiłem. Była w nim szczerość. Ufałem mu. Miał w sobie mnóstwo osobistego uroku. Miał dobre serce, był dobrym człowiekiem. I bardzo skromnym. Nie uważał, żeby dokonał czegoś nadzwyczajnego, choć przecież tak było..."
Powyższy tekst napisał dwa lata przed śmiercią Jan Nowak - Jeziorański, w czasie II wojny światowej kurier polskiego państwa podziemnego do Londynu, a po wojnie pierwszy dyrektor Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa w latach 1952-1976. Działacz niepodległościowy i polonijny w Stanach Zjednoczonych.
Pułkownik Ryszard Kukliński miał dostęp do najbardziej tajnych dokumentów Paktu Warszawskiego. Poznał plany nuklearnej ofensywy przeciwko Zachodowi. Ta wojna oznaczałaby zagładę Polski i znacznej części Europy. Przekazując te informacje Stanom Zjednoczonym, sparaliżował agresywne plany Związku Sowieckiego. Kukliński przekuł te rozważania w czyn, ponieważ ciesząc się - jako wybitny sztabowiec - ogromnym zaufaniem Rosjan, został przez kremlowskich marszałków dopuszczony do największych tajemnic strategicznych Paktu Warszawskiego. Szybko zdał sobie sprawę, że stanął dzięki temu przed historyczną szansą odegrania niezwykle istotnej roli w epoce zimnej wojny.
Publikacja amerykańskiego dziennikarza Benjamina Weisera, który od 1997 roku pracuje w redakcji "New York Times", jest jedną z najlepszych książek jakie zostały napisane o misji płk. Ryszarda Kuklińskiego i wydane w Stanach Zjednoczonych, a następnie w Europie, w tym dwukrotnie w Polsce w latach 2005 i 2009. Autor od wielu lat zajmował się śledztwami dziennikarskimi, za co został wyróżniony nagrodą George Polka i Livingstona.
Książka zawiera informacje o tym, jak doszło do współpracy Ryszarda Kuklińskiego z wywiadem amerykańskim, co miało miejsce w sierpniu 1972 roku w Hadze. Przez następne dziesięć lat - jako Jack Strong, bo taki kryptonim nosił płk. Ryszard Kuliński - zaczął przekazywać kopie najtajniejszych dokumentów, przedstawiające planowaną sowiecką ofensywę na Zachód i plany Paktu Warszawskiego. Wówczas okazało się, że wbrew propagandzie sowieckiej, w tym również propagandzie PRL plany Paktu Warszawskiego nie były obronne, ale ofensywne. Moskwa od początku dążyła do zajęcia Europy Zachodniej i realizacji marzeń Lenina i Stalina, że komunizm będzie panował od Atlantyku do Oceanu Spokojnego. Kiedy 20 września 1973 roku Kukliński awansował na stanowisko zastępcy szefa wydziału szkoleniowo - operacyjnego Sztabu Generalnego - jak to wówczas mówiono - Ludowego Wojska Polskiego, Stany Zjednoczone zaczęły wygrywać zimną wojnę.
Książkę "Ryszard Kukliński życie ściśle tajne", B. Weisnera czyta się jak sensacyjną powieść, trzymającą w napięciu, od pierwszej do ostatniej strony. Autor niezwykle obrazowo opisuje "zniknięcie" Kuklińskich z Polski oraz przedstawia jego życie w USA, które nie było sielanką. Na przełomie lat 1981 - 1984 sowieckie KGB, GRU i polska bezpieka podejmują liczne próby uprowadzenia Kuklińskiego z terytorium Stanów Zjednoczonych. Gdy się to nie udaje, próbują go dwukrotnie zamordować. Kiedy i to się nie udaje, w dniu 23 maja 1984 r. Sąd Warszawski Okręgu Wojskowego w tajnym, kapturowym procesie, skazuje go na karę śmierci, pozbawiając praw publicznych, degradując oraz konfiskując całość mienia zarówno jego, jak też jego rodziny. W dniu 6 czerwca 1986 r., rzecznik prasowy rządu PRL, Jerzy Urban podczas konferencji prasowej dla dziennikarzy podał szczegółowe informacje o byłym pułkowniku Ryszardzie Kuklińskim, skazanym na śmierć za zdradę Polski Ludowej oraz jego pobycie w USA. Minister Spraw Zagranicznych gen. Czesław Kiszczak potwierdził pośrednio, że sprawa była tak długo ukrywana, gdyż planowano uprowadzenie Kuklińskiego ze Stanów Zjednoczonych. Jednocześnie Urban oskarżył pułkownika, że wiedział o dacie wprowadzenia stanu wojennego, ale o tym nie poinformował przywódców "Solidarności" tylko uciekł do Ameryki.
Na początku kwietnia 1987 roku, na łamach paryskiej "Kultury" wydrukowano rozmowę z byłym płk. dypl. Ryszardem J. Kuklińskim, w piątą rocznicę wprowadzenia w Polsce stanu wojennego. Wywiad z byłym szefem Oddziału Planowania Strategicznego staje się w Polsce głośny, dzięki audycjom Rozgłośni Polski Radia Wolna Europa, oraz licznym przedrukom w prasie podziemnej. W udzielonym redakcji "Kultury" wywiadzie pułkownik Kukliński mówił między innymi: "W przewidywaniu rozwoju wydarzeń niepotrzebna była jakaś szczególna wyobraźnia. Nad sprawami stanu wojennego pracowałem ponad rok, ściśle biorąc 380 dni, a czasem i nocy. Rozliczne warianty możliwych działań znałem już na pamięć. Wystarczyło więc tylko do niej sięgnąć, aby zdać sobie sprawę, że: Po pierwsze - podjęta pod presją Związku Radzieckiego decyzja o wprowadzeniu w Polsce stanu wojennego, w początkach listopada roku 1981 była już praktycznie nieodwołalna. Gdyby generał Jaruzelski w ostatniej chwili załamał się, wystąpienie radiowo - telewizyjne do narodu wygłosiłby generał broni Eugeniusz Molczyk lub inny zdecydowany na ten krok generał. Po drugie - operacje stanu wojennego miały prowadzić wyłącznie polskie siły policyjno - wojskowe. Gdyby jednak z jakichkolwiek powodów nie były one w stanie złamać oporu społeczeństwa, do akcji miały wkroczyć czekające u granic Polski w pełnej gotowości dywizje radzieckie, czeskie i niemieckie. Po trzecie - w dniu 7 listopada 1981 roku, to jest w momencie opuszczenia przeze mnie Sztabu Generalnego WP, stan przygotowań do wprowadzenia stanu wojennego był tak dalece zaawansowany, że do uruchomienia całej policyjno - wojskowej machiny wystarczyło tylko naciśnięcie przysłowiowego guzika. Jedynym problemem do rozwiązania pozostało spreparowanie - możliwego do zaakceptowania przynajmniej przez część społeczeństwa - pretekstu do rozpoczęcia konfrontacji oraz wybór najlepszego momentu uderzenia. Po czwarte - w głównym wariancie działań stan wojenny zamierzano wprowadzić z zaskoczenia, którejś nocy z piątku na wolną sobotę. Gdyby jednak sytuacja w kraju na to nie pozwalała (na przykład: gdyby "Solidarność" podjęła jakąś akcję uprzedzającą), stan ten mógłby być wprowadzony także w różnych niekorzystnych z operacyjnego punktu widzenia sytuacjach, w tym także w czasie trwania powszechnego strajku okupacyjnego".
Autor opisuje, jak to w poniedziałkowy wieczór, we wrześniu 1986 roku, do piętrowego domu na przedmieściach Oakton w Wirginii przybyli goście. Przyjechali, by świętować uzyskanie przez Kuklińskiego amerykańskiego obywatelstwa. Formalności dokonano tego samego dnia, podczas tajnej sesji miejscowego sądu: "David Forden - <<Daniel<< - zadźwięczał kieliszkiem i wzniósł toast za Kuklińskiego i jego nowe życie. Później zaczął mówić Kukliński. Jego głos był ledwie słyszalny, bo wciąż krępował go silny polski akcent, z jakim mówił po angielsku. <<Są chwile w życiu człowieka, kiedy serce niemal przestaje bić i nie potrafisz znaleźć słów, by wyrazić to, co czujesz" - rozpoczął. Wspomniał o uniesieniu, z jakim patrzył na amerykańską flagę wywieszoną przed Ambasadą Stanów Zjednoczonych w Warszawie podczas dziewięciu laty swojej współpracy z CIA. Stwierdził, że od tego dnia z dumą może nazwać ją również swoją flagą. "Złożyłem przysięgę i przyjmuję obowiązki, które się z tym wiążą". Przerwał na chwilę, a później dodał łamiącym się głosem: "Wybaczcie mi, ale duszą i ciałem na zawsze pozostanę Polakiem."
Generał Wojciech Jaruzelski i jego zwolennicy uważają, że pułkownik Ryszard Kukliński jest zdrajcą, bo składał przysięgę wierności Wojsku Polski Ludowej i ją złamał. Generał Wojciech Jaruzelski i jego zwolennicy zapomnieli, albo nie chcę pamiętać, że gdyby przyjęto poważnie to, co mówi się o płk. Kuklińskim, to należałoby w historii Polski określić tym mianem nie tylko znienawidzonego Kuklińskiego, ale wszystkich bohaterów narodowych. Przywołajmy pamięć Piotra Wysockiego, który porwał do walki podchorążówkę i rozpoczął Powstanie Listopadowe. Czyż nie złamał przysięgi danej carowi Mikołajowi I, będącemu wówczas królem Polski? Kolejnym na liście niech będzie były podpułkownik Romuald Traugutt, późniejszy Dyktator Powstania Styczniowego. On również nie dotrzymał danego słowa, będąc wcześniej rosyjskim wojskowym i walcząc za Cara i imperium, między innymi w kampanii węgierskiej, wojnie z Turcją. Przyjmując myślenie Wojciecha Jaruzelskiego - Traugutt to również przeniewierca. Nie należałoby - zapewne - w tym roku obchodzić 150. rocznicy jego śmierci w warszawskiej Cytadeli. Za zaprzańców musielibyśmy uznać również żołnierzy z II Brygady Legionów, którzy złożyli przysięgę na wierność Cesarzowi jak również to, że pod Rokitną za Polskę nie walczyli .
Pułkownik Ryszard Kukliński jest wyrzutem sumienia dla wielu polskich polityków, którym z ust nie schodzą słowa: Bóg, honor i Ojczyzna. Nie umieli się zachować godnie i doprowadzić nie tylko do rehabilitacji Kuklińskiego, ale i oczyszczenia go z kłamliwych zarzutów. Pamiętam, jak bardzo byłem zaskoczony, kiedy w 1991 roku, podczas spotkania z ówczesnym szefem Biura Bezpieczeństwa Narodowego Lechem Kaczyńskim, usłyszałem z jego ust, że nie może być mowy o przywróceniu do godności pułkownika przez prezydenta Lecha Wałęsę, bowiem nie wie on, czy Kukliński nie współpracował z Sowietami. Ludzie, którzy tego wysłuchali byli niezmiernie zdumieni. Takich polityków, uważających się za polską prawicę, było wielu. Dopiero postkomunistyczny premier RP Leszek Miller doprowadził do rehabilitacji pułkownika. Stało się tak tylko dlatego, że Amerykanie postawili warunek - jeżeli Polska chce być w NATO, Kukliński musi być "oczyszczony". Dzięki staraniom Zbigniewa Brzezińskiego, Jerzego Koźmińskiego ambasadora RP w USA, doszło do przyjazdu polskich wojskowych prokuratorów do USA.
"Poprosili Kuklińskiego o podpisanie dokumentu, że zgadza się na przesłuchanie. Kukliński, czując nagłe obrzydzenie, początkowo się zawahał, ale w końcu podpisał. W tym momencie major Włodarczyk z szerokim uśmiechem wręczył Kuklińskiemu dokument stwierdzający, że Ministerstwo Obrony Narodowej przywraca mu stopień pułkownika i przenosi w stan spoczynku. Kukliński był najpierw zaskoczony, później się odprężył. Powiedział prokuratorom, że liczy na obiektywizm i że chce wreszcie rozstrzygnąć tę sprawę."
7 lutego 2014 roku na ekrany kin w Polsce "wchodzi" film w reżyserii Władysława Pasikowskiego "Jack Strong". Pasikowski potwierdza też opinię Kuklińskiego o kadrze Ludowego Wojska Polskiego, którą pułkownik wielokrotnie formułował, podkreślając, że było w niej wielu "patriotycznie nastawionych oficerów," gotowych podjąć ryzyko walki z komunistycznym reżimem, jednak zdawali sobie sprawę z tego, czym mógłby zakończyć się otwarty bunt. Całkiem poważnie mówił, że najbardziej antykomunistyczną grupą byli w Polsce oficerowie Sztabu Generalnego LWP.
Oto fragment przemówienia Ryszarda Kuklińskiego w Krakowie, podczas odbierania honorowego obywatelstwa tego miasta 29 kwietnia 1998 roku: "Duża część kadry oficerskiej LWP miała świadomość, że Związek Sowiecki, który napadł na Polskę i w zmowie z Hitlerem podzielił się polskim łupem, na którym ciążyły zbrodnie masowej deportacji polskiej ludności, Katyń i zdrada Powstania Warszawskiego, nie był sojusznikiem lecz ciemiężycielem, który Polskę zniewolił, narzucił jej wasalne rządy i komunistyczny system. (...) W środowisku tym zaczęto się zastanawiać, czy w istniejących realiach możliwe jest jakieś wyjście, aby Polak nie był mądry po szkodzie, to znaczy, czy możliwe jest sformułowanie i realizacja jakiejś własnej koncepcji obronnej, która mogłaby uchronić naród przed grożącym mu holokaustem. Nie było to jeszcze żadne sprzysiężenie, a tylko ostrożne, wzajemne sondaże i rozpoznanie ludzi podobnie myślących. Przykład Czechosłowacji - gdzie memorandum grupy oficerów Akademii Wojskowej im. Klemensa Gottwalda, postulujące odcięcie się od polityki militarnej ZSRR oraz ustanowienie równej obrony wszystkich granic, było powodem inwazji - dowodził, że jakakolwiek reforma machiny wojennej nie jest możliwa. Ponieważ nie można się było dogadać z >>sojusznikiem<< w ostrożnej wymianie myśli, w nie wypowiadanych do końca zdaniach zaczęto się zastanawiać, czy nie warto by zacząć rozmawiać z narzuconym Polsce przeciwnikiem".
Jeszcze długo Polaków będzie nurtowało pytanie, czy pułkownik Ryszard Kukliński był zdrajcą czy bohaterem? Jest tak dlatego, że po 1990 roku nie dokonano rozliczenia Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Byli zwolennicy tamtego systemu politycznego mówią o transformacji ustrojowej, natomiast przeciwny PRL twierdzą, że Polska wybiła się po raz drugi w dwudziestym wieku na niepodległość. Dopóki będą żyli ludzie pamiętający czasy komunizmu, stan wojenny, "okrągły stół", nigdy nie uzyskamy jednoznacznej odpowiedzi na postawione pytanie. Wiele wody jeszcze upłynie, nim zdobędziemy się na obiektywną ocenę tamtych ludzi i tamtych wydarzeń...
0 0
Powiem krótko, jeżeli Kukliński był bohaterem, to kim byli miedzy innymi wymienieni przez niego "Całkiem poważnie mówił, że najbardziej antykomunistyczną grupą byli w Polsce oficerowie Sztabu Generalnego LWP" - ZDRAJCAMI? A przecież ludzi, którzy nie patrząc na uwarunkowania polityczne odbudowywali kraj po wojnie, były miliony. To są prawdziwi bohaterowie, a nie jakiś sprzedawczyk, który oprócz służby w wojsku także był współpracownikiem WSW, czyli donosił na swoich kolegów i zapewne skutecznie skoro piął się w hierarchii wojskowej tak szybko.
Tak więc ostrożnie z tymi zachwytami, bo może się okazać, że zachwycamy się nad kreaturą i pozostanie niesmak. Historia oceni i zostawmy to tej ocenie.
0 0
Gnida,ścierwo i zdrajca !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
0 0
A i jeszcze jedno.
Kukliński dla USA jest bohaterem, zaś Snowden zdrajcą! Taki sam przypadek i motyw działania "dla dobra ogółu", "dla dobra wyższego", a jakże inne spojrzenie! Obłuda Amerykanów jest bezgraniczna w tej materii. Część Polaków gloryfikuje zdrajcę Kuklińskiego bo Amerykanie tak chcą. Plują nam w twarz chociażby publikacjami na temat więzień CIA w Polsce wystawiając nas na ataki wściekłych islamistów, a my jak barany uśmiechamy się ze szczęścia i robimy za tzw. pożytecznych idiotów.
Czy Polska kiedyś odzyska swój honor, czy dzięki ogłupiałym politykom i dziennikarzom nadal będziemy pośmiewiskiem i sprzedajnymi łachudrami...?
0 0
Jaruzelski to zdrajca; To jedyny dyktator komunistyczny który nie podzielił losu swoich kolegów Ceacescu - i Honeckera,
0 0
"Kto rządzi przeszłością, w tego rękach jest przyszłość; kto rządzi teraźniejszością, w tego rękach jest przeszłość". Ten cytat z "Roku 1984" G. Orwella jest jak najbardziej aktualny. Organy propagandy PRL opracowały oficjalną narrację dotyczącą płk. Kuklińskiego, jego działań na rzecz wywiadu USA, czy motywów wprowadzenia stanu wojennego ("mniejsze zło"). Spreparowano dokumenty, zniszczono niewygodne. A w dyskusji nadal padają określenia przygotowane przez byłego rzecznika rządu Jerzego Urbana- zdrajca, dezerter, agent i szpieg CIA, rzekomy zbawca Polski. Wszystko, co twierdziła partia, było prawdą, potwierdzały to dokumenty, więc przechodziło to do historii. Bagażem i spuścizną po PRL-u jest nasza przeszłość. Możemy się nie zgadzać, kłócić, lżyć. Taki był zamiar tych, którzy pisali historię na nowo, dla siebie, czy używając określenia Orwella, dokonywali "regulacji faktów". Historia to też rozpatrywanie alternatyw, możliwości wyboru. Ciekawe, jak wyglądałaby nasza dyskusja po zrzuceniu na tereny za Wisłą kilkunastu pocisków termojądrowych.
0 0
Wiechosta - masz rację że Jaruzelski to zdrajca.
Czterej pancerni i pies z patelni - jakbyśmy dwa takie czołgi mieli - to sami byśmy tę wojnę wygrali.
0 0
Wprowadzenie Stanu wojennego to była zdrada narodowa w sytuacji kiedy nie było groźby interwencji zbrojnej ZSRR. Breżniew, Andropow, czy Czernienko zdawali sobie doskonale sprawę że ryzykują konflikt zbrojny z USA i NATO. DLA CYWILIZOWANEGO ŚWIATA INWAZJA NA Afganistan była początkiem nawet 3 wojny światowej - dlatego należało na świecie powstrzymać zapędy ZSRR.
Co więcej Towarzysze w ZSRR byli gotowi na to że Polska oderwie się od ZSR - czyli wybije się na niepodległość.
Dobra passa ZSRR skończyła się po Kryzysie Kubańskim - to już była tylko kwestia czasu kiedy ZSRR się rozleci. Poza sukcesami sportowymi - Seryjne wygrywanie olimpiad zimowych i letnich ZSRR było w głębokiej defensywie.
Dodatkowo kiedy ZSRR dokonał napaści na Afganistan - nie z chęci niesienia pomocy, ale z chęci posiadania bazy wypadowej na Bliski Wschód tak aby opanować ważniejszych producentów ropy naftowej na świecie Iran, Irak, Kuwejt Arabia Saudyjska.
W 1977 roku na Tronie stolicy Piotrowej Wstępuje Jan Paweł 2 - wywołuje to ogromne poruszenie w ZSRR bo do gry wchodzi kolejny potężny przeciwnik - którego należy zlikwidować. Co do zamachu na papieża nie ma najmniejszych wątpliwości kto przeprowadził ten zamach. Co więcej organizacja Ali Agcy - nie miała żadnego politycznego interesu aby zabijać Papieża.
Ci co byli bezkrytyczni wobec ZSRR chyba nie mieli wątpliwości co do prawdziwych wątpliwości i intencji tego totalitarnego reżimu.
W 1980 r. prezydentem USA zostaje Ronald Raegan - To on przystępuje do ostatecznego rozwalenia ZSRR - poprzez program Gwizdanych Wojen
Dla pobudzenia wyobraźni George Lucas kręci najwspanialsza najwspanialszą Trylogia Sci Fi Gwiezdne wojny Imperium kontratakuje czy Powrót Jedi. W literaturze np. Fryderik Forsyth w swoich książkach głównymi bohaterami i to czarnymi robi z największych ZSRR.
Wyścig zbrojeń narzucony przez USA rujnuje sowiecką gospodarkę - towarzysze wiedzą że ich zacofanie technologiczne ale i możliwości finansowe gospodarki sa niczym w porównaniu z potęgą USA, na dodatek wspaniała komsomolska organizacja gospodarki pozostawia wiele do życzenia.
W latach 80-tych miało miejsce kilka znaczących zdarzeń niekorzystnych dla ZSRR
- Ujawnienie systemu GPS służącego do naprowadzania rakiet balistycznych - to pokazało twardogłowym z ZSRR że w wojnie niekonwencjonalnej USA dysponują technologią która pozwoli im zestrzelić rakiety wroga tuż po ich starcie.
A w wojnie konwencjonalnej - to tez jest ciekawe, bo Amerykanie dokonali nalotu ostrzegawczego na Libię.
Pułkownik Kadafi który nie szczędził pieniędzy na wspaniały sprzęt produkcji radzieckiej, najwspanialsze zdobycze techniki wojskowej ZSRR jest niezniszczalny i spał w przeświadczeniu, ze włos mu z głowy nie spadnie a tutaj okazało się że eskadra wojskowych samolotów zbombardowała główne cele strategiczne w Trypolisie /śmierć poniósł syn Kadafiego/. Ten wspaniały sprzęt radarowy i inny bazujący bazujący na tanim karabinie ak 47 - okazał się bezużytecznym złomem. nowoczesne systemy radzieckie ostrzegania zawiodły one nawet nie zadziałały. Co wojskowym ZSRR dało wiele do myślenia, ze wróg ma nie tylko przewagę w Atomie. ale ma przewagę w wojnie konwencjonalnej. Dla towarzyszy był to znak czas się przepoczwarzać, że pany podboju świata trzeba włożyć miedzy bajki, a dla poprawności politycznej odłożyć na później,
- Za ten bohaterski czyn Towarzysz Generał dostał ORDER LENINA NAJWYŻSZEJ Klasy SPECJALNIE PRZYWIEZIONY Z MOSKWY PRZEZ MARSZAŁKA KULIGOWA DO POLSKI.
przyznanie Orderu Lenina. To nawet towarzysz Bierut nie doczekał sie takiego zaszczytu jak Jaruzelski. Niby kawałek bezwartościowej blachy jaką jest order Lenina - ale mimo to miał on specjalną symbolikę i wymowę. W tym przypadku Sovieci docenili wkład i zaangażowanie Jaruzelskiego w tłumienie pokojowej rewolucji Solidarności,
Jaki był status Polski przed 1989 r. a raczej o czym sie mówi, co stało się w 1989 r? Polska odzyskała niepodległość.
- nie było żadnego zagrożenia napaści ZSRR na Polskę - towarzysze w Moskwie dawali wolną rękę.
- NIe zapominajmy kto napadł na Polskę w 17 września 1939 r
- kto deportował dziesiątki tysięcy Polaków na sybir
- Kto odpowiada za ludobójstwo w Katyniu.
- Stan Wojenny - największa zbrodnia przeciwko Narodowi - w sytuacji kiedy Polska mogła się wybić na niepodległość.
- najgłośniejsze mordy na księżach to okres jaruzelszczyzny Popiełuszko, Zych, Suchowolec.
Prawda ujawniona przez Płk. Kuklińskiego jest bardzo niewygodna dla Jaruzelskiego. Tak samo jak oczywistym jest to ze Jaruzelski powinien być pozbawiony wszelkich dystynkcji wojskowych - czyli mówiąc prościej zdegradowany do szeregowca i wywalony z wojska. A ostanie lata powinien spędzić w więzieniu.
Poza tym Kukliński realizował Polską rację stanu tak trafnie wyrazoną w testamencie marszałka Piłsudskiego
- nie dopuścić aby działania wojenne były na terenach polskich.
- nie dopuścić do tego aby polska przystępowała do wojny a tym bardziej przystępowała do wojny jako pierwsza,
Płk. Kukliński był osobą tragiczną w niewyjaśnionych okolicznościach zginęli jego dwaj synowie. A na dodatek jego osoba jest odsądzana od czci i wiary.
Z drugiej zas strony towarzysz General poddaje sie osądowi historii sam wystawiając sobie właściwy osąd.
nie on jest historia i nie on sam będzie sędzią w swojej sprawie.
0 0
Pan Generał Wojciech Jaruzelski to wielki Polak i patriota. Śmieć Kukliński nie godzien Mu butów czyścić. Pozdrawiam internautę "bluesa"...już po święceniach ?
0 0
Zgadza się, płk Ryszard Kukliński to wielki zdrajca ... Komunistów !!!!!
0 0
"wiechosta" dnia 6 lutego 2014 o godzinie 12:41:38 napisał:
Czym ten twój pan się zasłużył????
Chyba tylko tym że doprowadził polską gospodarkę na skraj bankructwa i niemiłosiernie ją zadłużył.
Pan Generał Wojciech Jaruzelski - może dla ciebie lewaku to pan ale dla nas to nikt - dla wielu Polaków nie jest godzien być oficerem i nosić mundur żołnierza polskiego.
Już dawno powinien skończyć jak jego kolega towarzysz Honecker i towarzysz Nicolae Ceacescu.
Honor i ambicje dla towarzysza generała to obce pojęcia. A jego strach przed rozliczeniem jest ogromny. Gdyby te wartości były mu bliskie - to już dawno skorzystałby z honorowego wyjścia.
0 0
..."blues", wyluzuj – po co tyle krzyku. Zerknij na wytwór dzisiejszych /tak chwalonych przez ciebie/ czasów - Wikipedia.
ZDRADA w/g wikipedii "Zdrada – w ogólnym znaczeniu, świadome i intencjonalne zawiedzenie zaufania danego przez osobę, organizację, państwo lub grupę społeczną, które z tego powodu ponoszą straty tudzież uważają, że ponoszą straty. Zdrada jest zwykle moralnie potępiana społecznie i w zależności od jej charakteru może też prowadzić do samosądu, być karana przez państwo lub w inny sposób sankcjonowana"
Płk Ryszard Kukliński wypełnia tę definicję?
0 0
Ludziska nie powołujcie się na Wikipedię - to trochę śmieszne.
WIKIPEDIA NIE JEST PAWAŻNYM ŹRÓDŁEM DO CYTOWANIA.
ja bYm proponował strony Nonsensopedii, WikiLeaks
a dla ZATWARDZIAŁYCH KOMUCHÓW STRONĘ AMBASADY KOREI PÓŁNOCNEJ Z NIEŚMIERTELNYMI DZIEŁAMI KIM IR SENA CZY KIM DZONG ILA. http://www.krld.pl/krld/biblioteka
a JEŻELI MÓWIMY POWAŻNIE to proponowałbym Sławomira Cenckiewicza "Towarzysz Generał", Autobiografię Danuty Wałęsy jej autorstwa - każdy po lekturze jej książki ma wątpliwości co do mitu Wałęsy.
Wikipedia ma to do siebie że można ją dowolnie zmieniać - taka natura stron wiki. Skoro ty czerpiesz wiedza z Wikipedii to znaczy że ty nie czytasz ksiązek a pojecie twoje o świecie jest blade - szkoda mi ciebie,
Przykłady życiorysy Wojewódzkiego, Olejnik czy nawet Andrzeja Turskiego - swoją drogą nie jest to obiektywne źródło.