Zamknij

Dzienniki Josepha Goebbelsa

07:17, 10.12.2013 Aktualizacja: 09:31, 10.12.2013
Skomentuj

Recenzja pierwszego tomu dzienników dra Josepha Paula Goebbelsa autorstwa Jacka K. Danela.

Joseph Goebbels to niemiecki minister propagandy i oświecenia publicznego w rządzie Adolfa Hitlera, członek ścisłego kierownictwa partii narodowosocjalistycznej, w ostatnich dniach życia kanclerza Rzeszy. Jeden z najbliższych współpracowników oraz doradców Hitlera.

Goebbels urodzony w 1897 roku w nadreńskim miasteczku Rheydt - będąc obecnie częścią Mönchengladbach, nie dorastał w sprzyjających warunkach. Jego rodzice byli biedni, na dodatek reprezentowali surowe, katolickie zasady i wychowywali Josepha zgodnie z nimi pragnęli, aby został księdzem. Syn był mizerny miał tylko 165 cm wzrostu, był szczupły, wątły, w dzieciństwie zachorował na szpik kości w prawej nodze, - co stało się powodem komplikacji zdrowotnych, niedowładem kończyn i powodem wielu kompleksów. Nie mógł w związku z kalectwem uprawiać sportu, ani wziąć udział w I wojnie światowej, czego bardzo pragnął. Od 1917 r. studiował na kilku uczelniach na wydziałach germanistyczno - historycznych, z wielkimi trudnościami, często przymierając głodem. W 1921 r. na uniwersytecie w Heidelbergu obronił z bardzo dobrym wynikiem rozprawę doktorską poświęconą Wilhelmowi von Schützowi, jednemu z mniej znanych pisarzy epoki romantyzmu. Po ukończeniu studiów nie mógł znaleźć pracy, jak piszę prof. dr hab. Eugeniusz Cezary Król, tłumacz i edytor tej publikacji politolog i historyk z Instytutu Studiów Politycznych Polskiej Akademii Nauk oraz wykładowca Collegium Civitas: "W chwilach głębokiej frustracji i przymusowej bezczynności, nękany atakami nieubłaganego Erosa rozmyślał o samobójstwie, snuł plany emigracji do... Indii, a także zaczytywał się w rozlicznych lekturach, poczynając od Oswalda Spenglera i Houston Stewarda Chamberlaina przez niemieckich klasyków aż po Lwa Tołstoja, Nikołaja Gogola i Fiodora Dostojewskiego". Zafascynowany Dostojewskim i świętą Rosją zbliżył się do idealnego socjalizmu, stając się z czasem wojującym ateistą i antysemitą. Uważał się za socjalistę o nacjonalistycznym zabarwieniu, zafascynowany Fryderykiem Wielkim. W 1924 r. związał się z środowiskiem zwolenników volkizmu (odmiany niemieckiego nacjonalizmu). Po odtworzeniu struktur NSDAP przez uwolnionego z więzienia Adolfa Hitlera doszło do jego pierwszego spotkania, które odbyło się 12 lipca 1925 roku. Dwa dni potem zapisał w dziennikach: "Weimar był zmartwychwstaniem w całym tego słowa znaczeniu. Dzień, którego nigdy nie zapomnę. Jestem jeszcze jak we śnie. Hitler odpowiedział na wszystkie, ale to na wszystkie pytania, i to tak, jak oczekiwałem. Teraz jest wszystko jasne...". Od tej chwili zaczyna się nie tylko fascynacja Adolfem Hitlerem, ale również służba u jego boku.

Goebbels zaczął pisać dzienniki w październiku 1923 r. Aż do 1941 r. prowadził regularne zapiski osobiście. Po agresji Niemiec na Związek Sowiecki zatrudnił do tego stenografa Richarda Ottego. Niemal każdego dnia minister propagandy III Rzeszy dyktował coraz większą porcję notatek. Goebbels zapisał aż 36 tysięcy stron maszynopisu, z tego zachowało się blisko 35 tysięcy stron. Ostatni znany wpis pochodzi z 10 kwietnia 1945 roku. Pod koniec wojny polecił archiwizować materiał w formie szklanych płytek zawierających zdjęcia maszynopisu dzienników.

To niewątpliwie dzieło unikatowe. Goebbels umiał w sposób zaskakująco trafny przewidzieć bieg politycznych wydarzeń. Jak choćby rozwijający się od połowy II wojny światowej proces zniewolenia Europy Środkowej przez Stalina przy karygodnej bierności państw zachodnich.

Joseph Goebbels był bardzo płodny nie tylko w życiu rodzinnym (sześcioro dzieci), ale też w swej działalności pisarskiej. Jego zapiski były znacznie obszerniejsze niż jeden czy nawet kilka brulionów. Historię źródła prof. Król przedstawia w obszernym wstępie, zawierającym także syntetyczną biografię Goebbelsa, opisując, w jaki sposób zrekonstruowane zostały dzienniki prominentnego hitlerowca - z brulionów, mikrofilmów i mikrofisz zarówno znajdujących się w rękach radzieckich i wschodnioniemieckich, jak i tych, które odnalazły się na Zachodzie. Przedstawia także perypetie związane z ich edycją i publikacją. Istnieje oczywiście problem autentyczności źródła - zapewne wszyscy słyszeli o opublikowanych swego czasu przez "Der Spiegel" rzekomych pamiętnikach Hitlera, które okazały się mistyfikacją. Eugeniusz Cezary Król uważa jednak, że dzienniki prowadzone przez Goebbelsa uznać należy za autentyczne. Przyznam, że skłania mnie do tego nie tyle nawet autorytet tego wybitnego badacza, ale też jego argumentacja wyłożona przy prezentacji historii źródła.

Był jedną z najważniejszych postaci władającego Niemcami reżimu. Poznajemy jego opinie i działania dotyczące spraw Rzeszy, partii, a także polityki kulturalnej, nad którą sprawował pieczę. Przez pryzmat jego ocen czytamy o najważniejszych wydarzeniach tego okresu - stalinowskich czystkach w Związku Sowieckim, abdykacji Edwarda VIII, wojnie domowej w Hiszpanii, Anschlussie Austrii, rozpadzie Czechosłowacji aż po napaść na Polskę. Dowiadujemy się o spotkaniach z liderami europejskich ruchów, szukających u hitlerowców inspiracji lub przynajmniej funduszów na działalność, jak np. Brytyjczykiem Oswaldem Mosley'em czy Belgiem Leonem Degrellem, a także o życzliwych kontaktach z włoskim Duce Mussolinim. Poznajemy relacje z zagranicznych wojaży ministra propagandy m.in. do Grecji (arcydzieła antycznej architektury uznał za jedne z największych dokonań "rasy aryjskiej"), jak również jego opinie - czasem interesujące, a kiedy indziej stereotypowe - o różnych narodach i kulturach (kochał Rosję, ale nienawidził uznanego za żydowski wynalazek bolszewizmu, nie poważał tez Amerykanów, uznając, że jedyne, co mają światu dobrego do zaoferowania to kinematografia).

Pisząc o poglądach i opiniach Goebbelsa nie chcę sprowadzać ich do rangi ciekawostek. Z pewnością miały one wpływ na to, za jakimi kierunkami polityki III Rzeszy opowiadał się ten nazistowski dostojnik. W książce znajduje potwierdzenie teza, że hitlerowskie Niemcy nie chciały początkowo wojny z Imperium Brytyjskim. Planowano raczej układ, w którym Rzesza osiągnie hegemonię w Europie, a Albion dalej będzie panować nad morzami. Jednocześnie polityka brytyjska oceniona została, jako perfidna i dwulicowa, "zażydzona" i antyniemiecka. Na ciekawe fragmenty natrafią również miłośnicy coraz modniejszej tezy o potencjalnym sojuszu niemiecko - polskim. Niemającej potwierdzenia w poważnych źródłach. Goebbels pisał, że duże wrażenie wywarł na nim marszałek Piłsudski, wielkie nadzieje pokładał w Józefie Becku (później się na nim zawiódł), podobali mu się polscy artyści (Pola Negri i Jan Kiepura). Z biegiem czasu jednak zaczął przyjmować postawę coraz bardziej niechętną Polsce i Polakom (przestał nawet lubić Negri i Kiepurę), co wiązało się chyba z umiarkowaną reakcją władz Rzeczypospolitej na umizgi hitlerowskiej dyplomacji.

Innym ciekawym aspektem jest wyłaniająca się z tego źródła wizja nazizmu, jako ruchu rewolucyjnego. Goebbels jest przekonany, że zadaniem narodowych socjalistów jest radykalna przebudowa stosunków społecznych, przejawia też jadowity antyklerykalizm - o duchownych (zarówno katolickich jak i protestanckich) nie wyraża się łagodniej niż per "klechy" - jak również zdecydowany antymonarchizm. Jak widać nienawiść do marksizmu, komunizmu i socjaldemokracji niekoniecznie łączyć się musi ze stricte konserwatywnym światopoglądem - przypisanie Goebbelsowi takich poglądów bardzo by go obraziło. Stosunek hitleryzmu do spraw wyznaniowych oraz rozmiarów kolaboracji Kościołów z reżimem po dziś dzień jest przedmiotem burzliwych dyskusji, tak, więc wzmianki Goebbelsa na ten temat są szczególnie wartościowe poznawczo.

Mamy do czynienia z bardzo bogatym źródłem. Jest to prawdziwy skarb dla osób zainteresowanych życiem nazistowskich prominentów, drogą NSDAP do potęgi, funkcjonowaniem struktur władzy w hitlerowskich Niemczech czy też po prostu historią pierwszej połowy dwudziestego wieku.

Na odrębną pochwałę zasługuje strona edytorska książki, za którą odpowiadał prof. Eugeniusz Cezary Król. Oprócz wspominanego już wstępu i kalendarium życia Josepha Goebbelsa, otrzymujemy bardzo bogate przypisy (są to jedne z najlepiej opracowanych przypisów, z jakimi zetknąłem się w życiu!) Przedstawiające nie tylko dane biograficzne wzmiankowanych osób, ale także np. syntetyczny opis kontekstu jakiejś sytuacji. Gdyby nie ten aparat naukowy, korzystanie ze źródła byłoby trudniejsze i zdecydowanie mniej przyjemne. Książka jest wydana w bardzo elegancki i estetyczny sposób, na dobrym papierze, w twardej oprawie, zawiera też niemałą liczbę czarno-białych fotografii.

W dziennikach są fragmenty poświęcone Polsce. Relacje z rozmów z ministrem Józefem Beckiem ambasadorem Józefem Lipskim, czy też wizyta w Warszawie i spotkanie z marszałkiem Józefem Piłsudskim, którego Goebbels bardzo cenił. Minister pisał o Polsce o Polakach m. in.

"27 września 1933 - Pułkownik Beck mądry i zachowuje się naturalnie. Chce się uwolnić od Francji i bardziej zbliżyć do Berlina. Ma wiele trosk, ale są one mało istotne. Z Polską można sobie poradzić. Trzeba pociągnąć ten wątek dalej. Należy zacząć od gospodarki, aby (potem) przejść do polityki. Beck jest młody i podatny"

"29 marca 1934 - U Lipskiego na kolacji. Bardzo dobry styl. Kiepura jest miłym chłopakiem i wielkim tenorem. Wiele się śmiejemy i dowcipkujemy. Lipski opowiada mi o Piłsudskim. Kapitalny facet! A więc z Polską jesteśmy na razie na dobrej drodze. Trzymać buzie na kłódkę i zachować spokój! To jest dla nas konieczne. Późnym wieczorem z Fuhrerem na koncert Kiepury. Najpierw leci jego uroczy film. Zabawny. Potem on cudownie śpiewa. Burza oklasków"

"17 czerwca 1934 - Przejazd przez Warszawę. Dzielnica żydowska. Smród i pełno brudu. Wschodni Żydzi. Tacy oni są. Rozmowa z Beckiem o wymianie kulturalnej. On jest przyjazny i przebiegły. Jak wszyscy Polacy. Obiecuje wszystko i nic. Także tej sztuki musimy się nauczyć. Pod tym względem Polacy nas wyprzedzają. I nie wolno nam robić sobie żadnych złudzeń (...). Następnie do Piłsudkiego. Francuzi chcieli to udaremnić. Ale to się nie udało. Marszałek jest faktycznie chory. Ale rozmawia ze mną prawie godzinę. Bardzo jowialny i szarmancki. Na wpół Azjata. Schorowany. Stary rewolucjonista. Jeszcze starszy niż Hindenburg. Ale jasność (umysłu) żołnierza. Armia jest generalnie dobra. Piłsudski trzyma Polskę w swych rękach. Wielki człowiek i fanatyczny Polak. Nienawiść do ludzi i wielkiego miasta. Despota jak sądzę. Podczas rozmowy sypie anegdotami. Na jego życzenie zostaliśmy razem sfotografowani"

Joseph Goebbels, "Dzienniki. Tom 1: 1923-1939", " Świat Książki" Warszawa 2013.

(Jacek Krzysztof Danel)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

PawlakPawlak

0 0

Naprawdę warto przeczytać

10:02, 13.04.2014
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%