Wróciłem do swoich rodzinnych korzeni. Często spacerowałem tą aleją od Zamoyskiego z buławą do kazamat. Nie sądziłem, że zostanę tu na zawsze - mówił wzruszony podczas uroczystości 6 lipca, Stefan Szmidt. Przyjechał tradycyjnie białą dorożką, z żoną Alicją Jachiewicz - Szmidt.
Od 15 lat wspólnie z żoną prowadzą we wsi Nadrzecze koło Biłgoraja Fundację Kresy 2000 Dom Służebny Polskiej Sztuce Słowa Muzyki i Obrazu. Za tą właśnie działalność - łączenia sztuki ludowej z profesjonalną, popularyzacji sztuki najwyższego lotu w środowiskach, które w innych okolicznościach nie miałyby szansy się z nią zetknąć, "za unikatową obywatelską instytucję kultury", jak podkreśliła Teresa Madej z PGE Obrót S.A. , mecenasa Alei Sław.
Odbicie butów na pamiątkowej tablicy poprzedził występ zespołu śpiewaczego z Rudy Solskiej, do którego przyłączyła się Alicja Jachiewicz - Szmidt. Aktorzy, licznie zebrani mieszkańcy i władze miasta gremialnie odśpiewali aktorowi "100 lat".
- Dla mnie Szmidt na zawsze pozostanie Bawolikiem, to ten piłkarz z "Domu" - komentuje starsza kobieta z tłumu klaszczących. "Bawolik" w Alei Sław jest w doborowym towarzystwie. Obok tablice mają nieżyjący już aktor Jan Machulski, jazzman Jan "Ptaszyn" Wróblewski, reżyser Krzysztof Zanussi i Janusz Stanny, grafik i ilustrator.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz