Zamknij

XVI ZFK: Jose Torres Show & Namysłowiacy

16:12, 10.07.2023 Aktualizacja: 16:30, 10.07.2023
Skomentuj

- To wydarzenie, którego jeszcze w Zamościu nie było - mówił Tadeusz Wicherek w Radiowej Jedynce. W ramach XVI Zamojskiego Festiwalu Kultury "arte, cultura, musica e..." odbył się koncert operowych pieśni neapolitańskich, a tydzień później zaprezentowano utwory wywodzące się z latynoskiego nurtu muzycznego (1.07.).

Tadeusz Wicherek, nietuzinkowa, wybitna osobowość artystyczna, której Zamościowi pozazdrościć może każde miasto w Polsce, posiada niezwykły dar wyszukiwania - z myślą o zamojskich miłośnikach muzyki - coraz to innych, oryginalnych atrakcji muzycznych. Potrafi też zaskakiwać słuchacza, mając na uwadze jedną myśl – ludzie chcą słuchać muzyki, melodyjnej, tanecznej, łatwo wpadającej w ucho, wyzwalającej pozytywne emocje.

Z tych powodów, sobotni koncert na Rynku Wielkim zatytułowany „Symfoniczna salsa – Jose Torres Show”, stał się okazją do oklaskiwania artystów wykonujących tradycyjną muzykę kubańską, oczywiście w symfonicznej oprawie, w wykonaniu Orkiestry Symfonicznej im. Karola Namysłowskiego. Tym razem Namysłowiacy zagrali pod batutą Rubena Silvy, którego Tadeusz Wicherek nazywa "specjalistą od muzyki latynoskiej".

Na scenie Rynku Wielkiego w Zamościu, muzykom Orkiestry towarzyszył zespół Havana Dreams maestro Jose Torresa, kubańsko-polskiego muzyka, wielokrotnie wyróżnianego tytułem najlepszego polskiego perkusisty w plebiscycie magazynu „Jazz Forum”. Jego występ, jak zawsze, był pełen pasji, emocji i wirtuozerii. Kolorowy, niezwykle energetyczny program poprowadził przecież najsłynniejszy Kubańczyk w Polsce. A koncert w wykonaniu Jose Torres & Havana Dreams to była egzotyczna podróż do Hawany, gdzie słońce oraz zapach kawy i cygar nie zostawia wątpliwości, że jesteśmy w krainie radosnej muzyki, ciepła i beztroski. Członkowie zespołu Havana Dreams specjalizują się w wykonawstwie tradycyjnej muzyki kubańskiej, ich brzmienie pełne emocji, żywiołowości, ale i nostalgii – odmalowuje atmosferę ulic Hawany, miasta, które każdego dnia budzi się i zasypia w takim niezwykłym nastroju.

Podczas koncertu Jose Torres znakomicie bawił publiczność, zapowiadając kolejne utwory.

- Z największą przyjemnością występuję na tej scenie z programem, który jest bardzo związany z moją ojczyzną. Właściwie tamta zaczyna być drugą, bo jestem tutaj od 43 lat – powiedział Jose Torres i zaprosił na scenę zespół, z którym pracuje, złożony z kilku narodowości. Obok artystów kubańskich wystąpili Cristian Mora z Wenezueli i dr Bartosz Pernal z Wrocławia. Pan Jose podkreślił, że fajnie jest rozpowszechniać kulturę kubańską wśród polskich muzyków. Wstępem do koncertu była wspaniała Cuban overture zgrana przez znakomitych artystów muzyków Namysłowiaków. Następnie można było wysłuchać bardzo znanego, pochodzącego z obsypanego nagrodami albumu-superhit Buena Vista Social Club utworu - „Dos gardenias” (Dwie gardenie), który wykonał Mike Rif. Kolejnym utworem był „Perdón” (Wybaczenie) znakomicie zaśpiewany przez Cristiana Mora. Słuchaczy zauroczyło wykonanie przepięknej piosenki „Quiereme mucho” (Kochaj mnie mocno). Oklaskom publiczności nie było końca. - „Obsesja”. Mam obsesję na punkcie twojej miłości. I nie ma takich przeszkód, których nie pokonam, żeby zdobyć Twoją miłość. Bardzo ładne, bardzo piękne – zapowiadał Jose Torres kolejny utwór.

- Kolejny utwór to wyzwanie. „Mi primer amor”, czyli Moja pierwsza miłość. To ta, która uzjaę od urodzenia i towarzyszy mi przez całe życie. Gdybym miał odejść, chciałbym ją zabrać ze sobą. A teraz, wszystkie kobiety myślą: Jaki on romantyczny. Mowa jest o muzyce. Mi primer amor to muzyka! - zwierzył się Jose Torres. Piękny utwór zaśpiewał Cristian Mora.

- Są utwory, które zawsze są świeże. I tutaj zaproponowaliśmy taką wersję. Chciałem, podkreślić, że wszystkie aranże tego dzisiejszego wieczoru, zagrane przez Orkiestrę, wykonane przez nas, zostały wykonane przez mojego najmłodszego syna Filipa Torresa. O tym utworze nie trzeba wiele mówić - „Besame mucho” (Całuj mnie mocno) – zapowiedział Jose Torres. I było to fascynujące wykonanie symfoniczne. Utwór doskonale zagrała Orkiestra Symfoniczna im. Karola Namysłowskiego, którą dyrygował Ruben Silva.

Jose Torres opowiedział o instrumencie trzymanym w rękach, charakterystycznym dla tradycyjnej muzyki kubańskiej, który przypomina gitarę, którą jednak nie jest. Nazwa nawiązuje do liczby trzy z powodu, że ma trzy grupy po dwie struny dla swojego charakterystycznego brzmienia. Wykonanie utworu „Chan, chan”, jak powiedział znakomity muzyk znanego wszystkim, było kapitalne. Aplauz i zachwyt publiczności jak najbardziej zasłużone. Kolejno artyści wykonali tańcząc „El Manisero”. Dla uspokojenia nastroju, pan Jose zapowiedział powrót do gatunku bolero. „Madrigal” to także utwór w aranżacji Filipa Torresa.

Potem było filozoficznie, że nic nie trwa wiecznie. - Nawet problemy nie są wieczne. Tak samo jest z życiem, zaczynamy, a kiedyś trzeba się pożegnać. My, pomalutku zaczynamy próbować się z Państwem żegnać - mówił prowadzący konferansjerkę Jose Torres. Zapowiedział utwór kubański, najbardziej znany w świecie. - Maestro, Guantanamera! Już w trakcie, wybitny perkusista zaprosił publiczność do tańca. Zaproszenie zostało przyjęte.

W repertuarze zespołu można było usłyszeć kwintesencję kubańskiej muzyki tradycjonalnej w symfonicznej oprawie. Orkiestrę Symfoniczną im. Karola Namysłowskiego mistrzowsko poprowadził Ruben Silva, polski dyrygent boliwijskiego pochodzenia, jeden z najwybitniejszych muzyków swojego pokolenia. Gorące rytmy kubańskie przypadły do gustu melomanom, były okazją do świetnej zabawy i wreszcie tańca, bo przecież królowała salsa. Polskę "salsomanią" - kojarzoną z gorącym, południowym klimatem, miłością i radością, czyli wszystkim, co składa się na filozofię szczęśliwego życia zarazili Jose Torres i jego małżonka.

XVI Zamojski Festiwal Kultury "arte, cultura, musica e..." podczas dwóch koncertów zapewnił słuchaczom różnorodny i niezwykle atrakcyjny program artystyczny, arcydzieła kompozytorów klasycznych i współczesnych. Pięknie brzmiały nieśmiertelne pieśni neapolitańskie, a także kultowe utwory z kultury latynoskiej. Koncerty wzbudzały wiele emocji, od radości do nostalgii. Pozostały więc niezapomniane wrażenia.

Patronem honorowym XVI Zamojskiego Festiwalu Kultury "arte, cultura, musica e..." był Andrzej Wnuk, Prezydent miasta Zamość

(MT)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu roztocze.net. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

0%