Padwa Zamość przegrała w dramatycznym meczu na wyjeździe ze Stalą Gorzów w rzutach karnych, kończąc rywalizację wynikiem 5:3, po zaciętej walce w regulaminowym czasie gry zakończonej remisem 28:28.
Spotkanie było niezwykle emocjonujące, z udziałem dwóch drużyn walczących o wysokie lokaty w tabeli Ligi Centralnej – Padwa przystąpiła do meczu jako nieznaczny faworyt.
Obie drużyny rozpoczęły spotkanie z dużym zaangażowaniem, a twarda obrona prowadziła do licznych wykluczeń i zaciętej rywalizacji, w której żadna z ekip nie była w stanie uzyskać przewagi większej niż dwa gole. Na koniec pierwszej połowy wynik wynosił 16:16, co potwierdzało równą walkę.
W drugiej połowie Stal Gorzów, dzięki kooperacji zespołowej i skutecznej grze w obronie, zdołała w 38. minucie uzyskać przewagę trzech bramek (21:18). Trwająca 13 minut niezdolność drużyny Padwy do skutecznego ataku, spowodowana głównie stratami i błędami, była wynikiem silnej postawy bramkarza gospodarzy, Bartosza Grześkowiaka. Mimo chwilowych kłopotów Stali z kondycją, Padwa nie wykorzystała swoich szans.
Najjaśniejszym punktem zespołu Padwy był Kacper Okapa, który zdobywał bramki i skutecznie przeprowadzał kontrataki. Ostatecznie Padwa doprowadziła do remisu po rzucie karnym Mateusza Morawskiego, wykonanym już po upływie regulaminowego czasu gry.
W decydujących rzutach karnych Stal okazała się skuteczniejsza, zdobywając 5 bramek, podczas gdy Padwa zdołała trafić tylko 3 razy. Mimo porażki, Zamościanie wracają do domu z punktem, co może być dla nich motywacją do dalszej pracy i poprawy w kolejnych meczach.
Mecz udowodnił, że Stal Gorzów, mimo problemów kadrowych, pozostaje solidnym teamem, a Padwa Zamość będzie musiała zrewidować swoje podejście, aby poprawić swoje wyniki w przyszłości.
Fot. Padwa Zamość
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz