Zamknij

ŚWIĄTECZNY PREZENT PADWY

12:16, 03.04.2021 Padwa Zamość Aktualizacja: 12:16, 03.04.2021
Skomentuj

Dwa poprzednie spotkania Padwy z AZS UJK Kielce kończyły się rzutami karnymi. Tym razem zamościanie nie dali rywalom szans, wygrywając spotkanie 31:26 (13:12). Komplet punktów sprawił, że żółto-czerwoni sprawili swoim kibicom świąteczny prezent i awansowali na pozycję lidera. Ogromna w tym zasługa MVP meczu - Hubert Obydź.

Początek w wykonaniu Padwy był brzydki niczym listopadowa noc. O ile jeszcze w defensywie wyglądaliśmy solidnie, to pod bramką rywala było już trochę gorzej. W czystych sytuacjach obijaliśmy słupki, posyłaliśmy piłki wprost w ręce przeciwników bądź dokonywaliśmy złych wyborów. Miejscowi nie musieli więc prezentować wielkiej wirtuozerii, aby prowadzić 1-2 bramkami. Promykiem nadziei w tej szarzyźnie była postawa Huberta Obydzia, który rzucił cztery bramki z rzędu, popisując się wejściami na takiej szybkości, że kielczanie mogli jedynie oglądać jego plecy.  Między słupkami kilka trudnych piłek wybronił również Damian Procho i w 17 min. wyszliśmy na prowadzenie 8:7. Gdy po chwili zrobiło się 10:8 wydawało się, że wreszcie złapaliśmy swój rytm. Tymczasem za sprawą skutecznie grających Mateusza Bysiaka i Kamila Siedlarza miejscowi nadal byli w grze, a po 30 minutach wynik brzmiał 12:13. Męska rozmowa w przerwie zrobiła jednak swoje. Po zmianie stron zamojska siódemka grała już dużo szybciej i dokładniej. W połączeniu ze szczelną defensywą w zupełności wystarczyło, aby z każdą minutą odjeżdżać miejscowym. Żółto-czerwoni raz po raz rozrywali obronę kielczan i z czystych pozycji trafiali do bramki. We znaki akademikom dawał się szczególnie dynamiczny Hubert Obydź, przy którym taka pantera... to leniwe kocisko. Po trzech kwadransach było 16:21, a chwilę później  Kacper Mchawrab świetnie wykończył akcję ze skrzydła po zagraniu od Damiana Procho. Dwie kolejne kontry zamościan również zakończyły się powodzeniem i gospodarzom pozostały już tylko szanse iluzoryczne.

W 50 min. żółto-czerwoni prowadzili 25:18, a niedługo później 29:19. W ostatnich minutach ambitnie grający zespół Tomasza Błaszkiewicza zdołał zmniejszyć rozmiary porażki, ale nie zmienia to w niczym faktu, że Padwa wygrała ... bardzo pewnie.

"- Poza początkowym fragmentem spotkania zespół zasłużył na pochwałę. Rozpoczęliśmy chyba zbytnio rozkojarzeni, bo piłka nie chciała nas słuchać. Za to przez całe spotkanie trzymaliśmy fason w defensywie i losy meczu były w naszych rękach. Staraliśmy się neutralizować Daniela Goliszewskiego i Kamila Siedlarza, bo na nich opierała się siła ofensywna gospodarzy. Początkowo wychodziło nam to różnie, ale myślę, że udało się zminimalizować to zagrożenie. Efekt końcowy w zupełności mnie zadowala." – ocenił spotkanie trener Marcin Czerwonka.

Teraz pora na świąteczny odpoczynek w gronie najbliższych.

W sobotę (10.04) o 18.00 zechcemy zaś wyrównać rachunki z KSSPR Końskie.

AZS UJK Kielce – MKS PADWA ZAMOŚĆ 26:31 (12:13)

PADWA: Procho, Proć, Wnuk – Obydź 10, Bajwoluk 6, Mchawrab 4, Szymański 4, Małecki 3, Mehdizadeh 2, Puszkarski 1, Sz. Fugiel 1, T. Fugiel, Skiba, Kłoda, Sałach, Pomiankiewicz.

Kary: 12 minut – 16 minut.

Czerwone kartki: Karol Małecki (56:52) - faul, Jakub Kłoda (57:37) – z gradacji kar.

Karne: 3 (0) – 2 (1)

Sędziowali: Michał Janas (Tarnów) i Marcin Wrona (Wierzchosławice).

(Padwa Zamość)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

kibickibic

1 0

Teraz wygrajcie pozostałe mecze i mamy baraże o Superligę. 18:40, 05.04.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo
0%