Zamknij

KIELECKA MŁODZIEŻ POSKROMIONA

16:44, 14.02.2021 Padwa Zamość Aktualizacja: 16:59, 14.02.2021
Skomentuj

Kielecka młodzież postawiła Padwie bardzo trudne warunki, jednak żółto-czerwoni w 10 końcowych minutach meczu przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść, wygrywając 39:32 (18:16). Tuzin trafień zaliczył najlepszy na parkiecie Tomasz Fugiel.

W pierwszej połowie byliśmy świadkami zaciętego spotkania, w którym skutecznie spisywali obaj bramkarze – Damian Procho w szeregach gospodarzy i Jakub Ałaj po stronie gości. Inna sprawa, że zarówno Marcin Czerwonka jak i Zygmunt Kamys (zastępował chorego Mariusza Jurasika) w kilku przypadkach – gdyby tylko mogli – rwaliby z głowy włosy, widząc strzelecką niemoc swoich podopiecznych. Mecz od początku był bardzo dynamiczny i żywy, a przyjezdni grali odważnie i bezkompromisowo. 

Wynik przez pierwsze 30 minut  oscylował więc wokół remisu i dopiero bramki Paweł Puszkarski i Tomasz Fugiel sprawiły, że Padwa schodziła na przerwę z dwubramkową zaliczką.   Po zmianie stron SMS szybko jednak odrobił straty i w 45 min. mieliśmy remis 25:25. 

Zamościanie rozstrzygnęli mecz na swoją korzyść między 51 a 56 minutą. Od stanu 29:29 odskoczyli na 35:29, co okazało się już przewagą gwarantującą końcowy sukces. Ogromna w tym zasługa Wojtek Wnuk, który w sumie obronił trzy rzuty karne, skutecznych wejść Tomasza Fugiela oraz sprytu Hubert Obydź. Warto też podkreślić, że w końcowych fragmentach żółto-czerwoni zagrali niezwykle skutecznie, kończąc bramkami niemal wszystkie akcje. Szczególnie mógł się podobać Tomasz Fugiel, który był prawdziwą zmorą kieleckiej defensywy. Dzielnie sekundowali mu również Paweł Puszkarski (7 bramek), Konrad Bajwoluk (6 bramek) i Karol Małecki (5 bramek). Dla kielczan najwięcej, bo 7 trafień, zaliczył Karol Będzikowski. 
Jak oceniają spotkanie jego bohaterowie?

 "- Potykaliśmy się bardzo trudnym rywalem, który mocno namiesza w tej lidze. Zdobyliśmy bardzo ważne punkty, stawiając pierwszy krok z dziesięciu, bo chcemy wygrać wszystkie mecze. Wynik jest wysoki, ale trochę zakłamuje przebieg spotkania, bo bardzo długo oscylował wokół remisu. Na pewno powinien nas cieszyć fakt, że rzuciliśmy niemal 40 bramek, bo to nieczęsto się zdarza" – powiedział po meczu Tomasz Fugiel.

 "- Przyjechaliśmy do Zamościa walczyć o zwycięstwo. Realizowaliśmy plan przez 50 minut. Gdybyśmy zagrali optymalnie szczególnie w pierwszej połowie, mielibyśmy na swoim koncie o wiele więcej bramek.  I w tym aspekcie upatruję przyczyn porażki. Zamość  to bardzo trudny teren, dlatego przestrzelone rzuty karne i kilka niewykorzystanych kontrataków sprawiły, że wracamy bez punktów. W takim meczu i z takim rywalem to są sytuacje kluczowe" – przyznał trener SMS-u Zygmunt Kamys. – "Inna sprawa, że jesteśmy trochę porozbijani zdrowotnie i 30-40% naszego składu to był rocznik niższy. " 

  "- Spodziewałem się trudnej przeprawy i tak też było. Potrafiliśmy wypracować sobie czyste sytuacje rzutowe, ale sporo z nich marnowaliśmy. Dlatego też nie rozstrzygnęliśmy tego spotkania na swoją korzyść wcześniej.  Na pewno wyglądaliśmy dobrze pod względem fizycznym. Utrzymaliśmy tempo meczu do samego końca, rzucając przy tym sporo bramek" – podkreślił trener Padwy Marcin Czerwonka.  
W sobotę o 15.00 Padwa gra na wyjeździe z AZS UJK Kielce. 


PADWA ZAMOŚĆ – SMS ZPRP KIELCE 39:32 (18:16)
MKS PADWA: Procho, Proć, Wnuk 1 – T. Fugiel 12, Puszkarski 7, Bajwoluk 6, Małecki 5, Obydź 4, Szymański 2, Skiba 1, Adamczuk 1, Kłoda, Mchawrab, Mehdizadeh, Sz. Fugiel, Pomiankiewicz, Sałach.  
Kary:  10 minut – 2 minuty
Rzuty karne: 3 (2) – 10 (7)
Sędziowali: Maciej Karwowski i Mirosław Kowalski z Przemyśla.

 

(Padwa Zamość)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%