W trakcie Forum Ekonomicznego w Karpaczu publicznie zasugerowano, że gotowy jest projekt nowelizacji ustawy o podatku akcyzowym. Zakłada on drastyczne podniesienie akcyzy na piwo. Przedstawiciele piwowarów protestują i określają takie zachowania jako skandaliczne i nieakceptowalne.
Swojego oburzenia zaistniałą sytuacją nie kryje Bartłomiej Morzycki, Dyrektor Generalny Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego Browary Polskie:
Propozycja branży spirytusowej, która chce podnieść akcyzę na piwo, nie ma nic wspólnego ani ze sprawiedliwością, ani z uporządkowaniem akcyzy, ani tym bardziej ze zdrowiem Polaków. Jej celem jest przekierowanie konsumpcji z alkoholi niskoprocentowych, takich jak piwo, na alkohole wysokoprocentowe, takie jak wódka. Branża spirytusowa próbuje wylobbować droższe piwo tylko po to, żeby sprzedawać więcej wódki. Głęboko wierzymy w to, że Sejm nie będzie pracował nad ustawą autorstwa doradców podatkowych opłacanych przez producentów spirytusów.
Wbrew temu, co mówią przedstawiciele branży spirytusowej, podwyżka akcyzy w negatywny sposób wpłynie na całą branżę, w tym małe i średnie browary.
Zmiana sposobu naliczania akcyzy od piwa byłaby bardzo szkodliwa dla wszystkich browarów, szczególnie jednak dla regionalnych, gdyż warzą one piwa z najlepszych, wyselekcjonowanych surowców. Alkohol uzyskany w ten sposób jest kilkakrotnie droższy niż ten zawarty w wódce. Poza tym browary regionalne od wielu lat promują kulturę piwa wiążącą się z jego umiarkowanym spożyciem, co powoduje, że nasi konsumenci piją mniej, a smaczniej i korzystniej dla organizmu. Zmiana sposobu naliczania akcyzy na ten proponowany przez przemysł spirytusowy mogłaby doprowadzić do powrotu do PRL-owskiego modelu picia, w którym Polacy, zamiast delektować się smakowitymi piwami, upijali się wódką do nieprzytomności
– mówi Andrzej Olkowski, prezes Stowarzyszenia Regionalnych Browarów Polskich.
Od dobrych trzech lat mamy do czynienia z bezpardonowym atakiem branży spirytusowej na piwo. Zamiast próbować konkurować jakością swoich wyrobów, wódka usiłuje pogorszyć sytuację branży piwnej, upatrując w niej przyczynę wszystkich swoich problemów, w tym zmiany strukturalnej na naszym rynku, czyli przesunięcia konsumpcji z alkoholi wysokoprocentowych na niskoprocentowe
– dodaje Marek Kamiński, prezes Polskiego Stowarzyszenia Browarów Rzemieślniczych.
Forsowane przez branżę spirytusową rozwiązania dążące do zrównania stawek akcyzowych na piwo ze stawkami akcyzy na alkohol etylowy w rzeczywistości będą oznaczały dla piwowarów blisko trzykrotną podwyżkę i wpłyną negatywnie na kondycję branży. Tymczasem dane rynkowe NielsenIQ pokazują, że od kilku lat sprzedaż piwa w naszym kraju spada, rośnie za to sprzedaż alkoholi mocnych. W pandemicznym 2020 r. sprzedaż piwa spadła o 1,7 proc., podczas gdy wódki i innych alkoholi mocnych Polacy wypili o 2,4 proc. więcej.
Akcyza to drugie, największe po podatku VAT, źródło dochodów do budżetu państwa, które zapewnia 70–75 mld zł wpływów rocznie. Jest ona jednocześnie jednym z narzędzi kształtowania polityki zdrowotnej państwa. Niższe opodatkowanie lekkich, niskoprocentowych napojów alkoholowych i wyższe mocnych alkoholi służy ograniczeniu szkód społecznych spowodowanych nieodpowiedzialną konsumpcją. Branża spirytusowa w sposób fałszywy zasłania się troską o zdrowie Polaków, podczas gdy w rzeczywistości ma na celu zwiększenie konsumpcji napojów wysokoprocentowych czyli pogorszenie zdrowia konsumentów alkoholu. We wszystkich krajach UE akcyza na mocne alkohole jest zdecydowanie wyższa niż na piwo. W Polsce różnica ta wynosi 2,9:1 i jest odzwierciedleniem proporcji stawek minimalnych określonych w dyrektywie unijnej. To jest racjonalna strategia i nie ma żadnego powodu, dla którego politycy mieliby teraz dokonywać brutalnej ingerencji w strukturę rynku.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz