Rozmowa z Jolantą Kalinowską-Obst, kierownikiem artystycznym ZPiT "Zamojszczyzna", inicjatorem i kierownikiem artystycznym MFF "Eurofolk - Zamość"
Michał Karchut: Od 15 lipca rusza Międzynarodowy Festiwal Folklorystyczny. Jak wyglądają przygotowania do tegorocznego "Eurofolku"?
Jolanta Kalinowska-Obst: Już prawie wszystko mamy dopięte, program przygotowany, zespoły potwierdziły swój udział i teraz dogrywamy jeszcze sprawy finansowe i logistykę festiwalu. Niestety odpadł nam zespół z Mołdawii, który miał przybyć na zaproszenie starostwa. W ostatniej chwili, kiedy już były wydrukowane plakaty, dowiedzieliśmy się, że nie dostali wiz i nie dotrą do nas. Szkoda. Na szczęście mamy dużo atrakcji, które zamierzamy zaprezentować zgromadzonej na rynku publiczności.
Michał Karchut: Co ciekawego czeka na zamościan i turystów podczas tegorocznego "Eurofolku"?
Jolanta Kalinowska-Obst: Tegoroczny festiwal rozpoczynamy już 15 lipca koncertem pn. "Gospodarze- Gościom", na którym Zespół Pieśni i Tańca "Zamojszczyzna" razem z Orkiestrą Symfoniczną im.K.Namysłowskiego zaprezentuje najpiękniejsze polskie tańce, melodie i przyśpiewki ludowe. Będzie to na naszym festiwalu dzień polskiego folkloru.
A już od środy na scenie festiwalowej na Rynku Wielkim pojawią się festiwalowi goście - zespoły z Chile, Białorusi, Ghany, Macedonii, Meksyku, Tajwanu i Rumunii.
Myślę, że wszystkie zespoły, które przyjadą będą ciekawe, ale po raz pierwszy będziemy mieli zespół z Ghany. Jest to zespół, który działa dzięki fundacji FREESPIRIT, która zajmuje się afrykańskim dziećmi, organizuje je w zespoły, w których uczą się tradycyjnych afrykańskich tańców i gry na bębnach i umożliwia im udział w różnych festiwalach europejskich festiwalach. W tym roku udało się im uzbierać pieniądze na przyjazd ośmiorga dzieci do Zamościa. Takiego zespołu afrykańskiego jeszcze u nas nie było. Będzie również po raz pierwszy zespół z Białorusi. Folklor pozostałych państw (Chile, Macedonii, Meksyku, Rumunii i Tajwanu) był już prezentowany na poprzednich festiwalach. Ten folklor podoba się zamojskiej publiczności i dlatego zespoły z tych państw zapraszamy ponownie. Robią one odpowiednie show na scenie, a publiczność przyjmuje je bardzo żywo.
Michał Karchut: Jak wygląda całe przedsięwzięcie od strony organizacyjnej?
Jolanta Kalinowska-Obst: Głównym organizatorem jest Stowarzyszenie Przyjaciół Ludowego ZPiT "Zamojszczyzna". Nasz zespół jest członkiem międzynarodowej organizacji CIOFF. Wiele zespołów pozyskujemy właśnie poprzez CIOFF, zwłaszcza te spoza kontynentu. CIOFF organizuje im trasy koncertowe, aby zespoły odwiedzając np. Zamość mogły również zawitać do innych miast i na inne festiwale. W tym roku chcieliśmy zaprosić także zespół brazylijski, ale nie byliśmy w stanie sami zorganizować im dłuższej trasy koncertowej i zespół się niestety z tego wyjazdy wycofał. Zaważyły finanse.
Przy organizacji pierwszych festiwali, przy pozyskiwaniu zespołów zagranicznych, opieraliśmy się głównie na propozycjach przedstawianych nam przez CIOFF, ale w tej chwili już od jesieni zaczynają napływać do nas zgłoszenia zespołów chcących uczestniczyć w MFF "Eurofolk" od zespołów z całego świata, które dosłownie zapychają naszą skrzynkę pocztową. Wszyscy chcą odwiedzić Zamość, jest duże zainteresowanie zespołów z całego świata. Przesłuchujemy nadesłane materiały, korespondujemy i staramy się wybierać te najciekawsze, ale jak wspomniałam, nie zawsze jest to możliwe z powodu niedostatecznych funduszy.
Warto dodać, że jest to jedyna w Zamościu tak duża impreza, której organizatorami są ludzie, którzy działają społecznie, jesteśmy Stowarzyszeniem opierającym się głównie przy organizacji festiwalu na społecznej pracy członków Stowarzyszenia i wolontariuszy. Wspiera nas organizacyjnie także Zamojski Dom Kultury.
Michał Karchut: To już 13. Eurofolk. Impreza na stałe zagościła w kalendarzu wielkich wydarzeń naszego miasta. Z jakimi najciekawszymi obyczajami spotkała się Pani do tej pory? Czy coś Panią zaskoczyło, rozbawiło?
Jolanta Kalinowska-Obst: W 2004 r. zaskoczył nas zespół z Nowej Zelandii. Była to wyjątkowa grupa, wyjątkowy folklor, bo ich taniec to głównie mimika twarzy , gesty rąk i nóg. Pamiętam, że tańczyli taniec, który miał odwoływać deszcz. Ledwo weszli na scenę i wykonali parę gestów i min, a rozpętała się prawdziwa nawałnica , wiatr przesunął nam trochę scenę, wszystko latało w powietrzu, nawet głośniki. Dzięki Bogu nikomu nic się nie stało. Śmieliśmy się później, że ich występ zadziałał odwrotnie na zamojskim rynku niż powinien i zamiast przywołać ładną pogodę, przywołał deszcz. Chcielibyśmy kiedyś ponownie zaprosić Nowozelandczyków z ich bardzo ciekawym folklorem i zwyczajami.
Michał Karchut: Czy warto kultywować i rekonstruować ludowe obyczaje?
Jolanta Kalinowska-Obst: Warto. Dzisiaj dążymy do jedności Europy i jedności świata, ale to co jest najwartościowsze to jest ta kultura tradycyjna, z której wywodzą się poszczególne narody. To jest piękne i myślę, że powinniśmy o tym pamiętać, bo różne narody mając wiele ze sobą wspólnego, mają również swoje charakterystyczne elementy narodowe i nie możemy zapominać o źródłach - o tradycyjnej kulturze ludowej.
Michał Karchut: Co dają spotkania z innymi kulturami z różnych części świata?
Jolanta Kalinowska-Obst: Styczność z inną kulturą, z innymi ludźmi zawsze poszerza horyzonty. Oprócz tego, że ludzie poznają folklor, muzykę, ubiory i tańce ludowe poszczególnych krajów, to mają możliwość poznać członków tych zespołów osobiście. Festiwalowi goście są w Zamościu przez tydzień i bardzo chętnie spotykają się i rozmawiają z publicznością.
Michał Karchut: Czego możemy się spodziewać po 13. edycji Eurofolku?
Jolanta Kalinowska-Obst: Przede wszystkim dobrej zabawy, ciekawych programów prezentowanych przez zespoły i wielobarwnych koncertów. W piątek i w sobotę organizujemy na Rynku Wielkim dyskoteki folkowe, na których przy akompaniamencie kapel ludowych będzie można nauczyć się tańców innych narodów. Dyskoteki folkowe cieszą się zawsze dużym powodzeniem. W niedzielę poszerzamy te dyskoteki o atrakcje dla dzieci, gdzie kapele będą grać, a członkowie zespołów będą uczyć swoich tańców dzieci i ich rodziców. Ponadto "Zamojszczyzna" podczas swoich występów zaprezentuje folklor z różnych części Polski. Bardzo chcielibyśmy, żeby festiwalowi towarzyszyła pogoda, bo ta może zepsuć każdy, najpiękniejszy koncert. W ubiegłym roku była piękna pogoda. Chociaż mamy tak wierną festiwalową publiczność, że nawet podczas brzydszej pogody jest ona z nami. Póki co odpukać w niemalowane i zapraszamy na festiwal.
Michał Karchut: Dziękuję za rozmowę.
0 0
Brawa dla ludzi pracujących społecznie przy tym festiwalu.
Trzymam kciuki za ...pogodę i finanse!
0 0
Dziękuję w imieniu tych pracujących społecznie, brawa im się należą i to duże, zwłaszcza, że tych społeczników, którzy pracują przy organizacji festiwalu nie ma na scenie podczas koncertów festiwalowych i często się o nich nie pamięta.
0 0
Dobrze, że powstało stowarzyszenie i są możliwości prawne, by wesprzeć ZPiT Zamojszczyzna i ZDK w działaniach na rzecz folkloru.