Dwugłos o gospodarce

Michał Malec, szef zamojskiego PJN i Michał Złotko, rzecznik Powiatowego Związku Przedsiębiorców i Pracodawców mówią o aktualizacji strategii miasta.

Podczas listopadowej sesji Rady Miasta odbyła się dyskusja o aktualizacji strategii rozwoju Zamościa pomiędzy posłem Zawiślakiem a wiceprezydentem Kossowskim (TUTAJ opis). W kolejnych dniach, za naszą sprawą przeniosła się na strony Zamojskiego Dziennika Internetowego roztocze.net. Teraz kolejne głosy w dyskusji.

Piotr Rogalski: Jak pana zdaniem powinna wyglądać dyskusja o aktualizacji strategii miasta Zamość do roku 2020 r.? Czy to tylko problem przedsiębiorców i władz miasta?

Michał Malec: Oczywiście turystyka już jest i będzie ważną gałęzią gospodarczą, nie tylko dla Zamościa, ale i dla Roztocza. W tym powinniśmy upatrywać sens ekonomiczno - gospodarczy. Niemniej jednak uważam, że jest to ciągle za mało. Włodarze miasta, radni powinni sobie postawić pytanie, jakiego chcą Zamościa. Obserwując migrację mieszkańców Zamościa do większych miast, przeważnie ludzi młodych, w sile wieku, obserwując kryzys demograficzny, sumiennie powinniśmy się zastanowić, jakiego chcemy Zamościa? Niepokoją mnie dane statystyczne przyjazdów turystycznych do Zamościa. Co roku ich liczba maleje. Sektor turystyki niestety nie da zatrudnienia wszystkim mieszkańcom Zamościa. Może na niego liczyć nie więcej niż kilkanaście procent mieszkańców. A co z resztą? Czy muszą byś skazani na emigrację?

Rozwój gospodarczy miasta musi być świadomie budowany. W obecnej sytuacji nie jest to łatwy proces, chociażby z powodu działalności zachodnich koncernów. Małemu przedsiębiorcy bardzo ciężko jest z nim konkurować. Osobiście mam poglądy prounijne, ale przywileje i prawo nie mogą działać tylko w jedną stronę. Mam tu na myśli tworzenie ogromnych centrów handlowych, olbrzymich marketów, które są tylko i wyłącznie kapitałem zagranicznym. Większe miasta być może sobie z tym poradzą, ponieważ mają prężnie działające inne gałęzie gospodarki, np. produkcję i wysokiej klasy usługi. W Zamościu produkcja zaniknęła, natomiast powstały dużo metrażowe sklepy , markety, z kapitałem zagranicznym. To cios w rodzimych przedsiębiorców.

Ktoś może powiedzieć, że powstały nowe miejsca pracy. Owszem zgoda, ale nie trzeba być ekspertem, aby dokonać prostej analizy ekonomicznej.

Przyjmijmy, że rodzina to średnio 4 osoby. Jeden market zabiera możliwość egzystencji, co najmniej 70 przedsiębiorcom, a więc około 280 osobom. W tym samym czasie potencjalny market daje pracę 40 osobom, a my się z tego cieszymy. Dlatego ważnym aspektem jest rozwój gospodarczy oparty o rodzimych przedsiębiorców.

Nie łudźmy się tym, że ktoś zbuduje u nas nowe, olbrzymie zakłady i zaoferuje od razu pracę dla 3 tys. osób. Nie wierzmy w cuda i spójrzmy realnie na możliwość uzdrowienia gospodarki Zamościa. Pierwszym, bardzo istotnym czynnikiem jest umożliwienie funkcjonowania naszym przedsiębiorcom. Prowadzenie własnego biznesu nie jest łatwym kawałkiem chleba, na pewno zgodzą się ze mną osoby, które to robią. To polscy przedsiębiorcy są prawdziwymi bohaterami IV RP. To właśnie oni utrzymują nasze państwo i tworzą budżet miasta przy tak skomplikowanym systemie podatkowym, ciągle zwiększającymi się opłatami na ZUS, podatkiem dochodowym od osób fizycznych bądź CIT. Koniecznością są pomoc i ułatwienia w prowadzeniu biznesu. Turystyka, jak najbardziej, ale nie zapomnijmy o rozwoju gospodarczym naszych przedsiębiorców.

I na koniec. W tych dniach mamy przykład walki Ukraińców o przystąpienie do UE - skorzystajmy z tego. Bliskość granicy z Ukrainą jest naszym atutem. Nie zapominajmy, że Ukraina nie jest już "dzikim" krajem, wręcz przeciwnie, będzie bardzo chłonnym rynkiem z przyspieszonym wzrostem gospodarczym.

Michał Złotko: Jeżeli chodzi o dyskusje na temat strategii rozwoju miasta Zamość to powinna być ona oparta na Regionalnym Programie Operacyjnym i Strategii Rozwoju województwa. Choć są one niedoskonałe, to finansowanie projektów europejskich w perspektywie 2014- 2020 musi być z nimi spójne. Moim zdaniem powinny być prowadzone rozmowy trójstronne władz miasta, urzędników Powiatowego Urzędu Pracy, wydział promocji itp. - pracodawców- osób bezrobotnych np. grupa osób zarejestrowanych w urzędzie pracy wraz z ich "opiekunem". Sam rekrutując nowych pracowników prowadziłem spotkania dla grupy osób bezrobotnych w biurze pracy i wyglądało to naprawdę ciekawie. Dzięki takim rozmowom wyłoniłem pracowników, którzy odpowiadają potrzebom mojej firmy.

Zamość zmarnował bardzo duże szanse, jeśli chodzi o środki unijne, np. "Działania 2.3 Schemat A Regionalny Program Operacyjny (wsparcie instytucji otoczenia biznesu i transferu wiedzy - red.). Zamość kompletnie nie skorzystał z tych funduszy. Dla porównania np. w Tomaszowie budowany jest inkubator przedsiębiorczości w pobliżu strefy ekonomicznej. Wpłynie to na pewno na rozwój przedsiębiorczości w tamtym regionie i dzięki temu powstanie przynajmniej kilka nowych firm. Pan wiceprezydent Kossowski ciągle chwali się pozyskanymi środkami na infrastrukturę turystyczną, jednak dane są miażdżące. Miasta wcale nie odwiedza więcej turystów niż wcześniej, a środki miasta zainwestowane jako wkład własny do dotacji nie przekładają się na nowe miejsca pracy. Jednym słowem wzięliśmy ciężar restauracji całego zespołu staromiejskiego na jeden okres programowy zapominając o innych ważniejszych dla mieszkańców sprawach. Liczni bezrobotni przecież nie będą cieszyli się z pięknych odrestaurowanych kamienic, czy nie skorzystają z usług oferowanych przez i tak obciążone już firmy, bo po prostu nie mają na to środków. Nigdy nie słyszałem też by Miasto Zamość wyszło kiedyś z inicjatywą partnerstw publiczno-prywatnych. W innych miastach takie działania już były. Jest zalążek choćby w energetyce odnawialnej.