O zakończeniu utrudnień na DK12 przed przejściem w Dorohusku poinformował w środę rano lubelski oddział GDDKiA. Również organizatorzy protestu potwierdzili PAP tę informację. "Po konsultacji z prawnikami uznaliśmy, że skoro wiemy o tym orzeczeniu sądu, to samo oficjalne doręczenie tej decyzji nie jest już tak istotne. W związku z tym we wtorek wieczorem zakończyliśmy zgromadzenie" - powiedział organizator protestu Rafał Mekler.
Zakończył się protest przewoźników przed przejściem granicznym z Ukrainą w Dorohusku. To efekt wtorkowej decyzji Sądu Apelacyjnego w Lublinie, który utrzymał zakaz wójta gminy na to zgromadzenie. Postanowienie jest prawomocne i nie przysługuje już od niego odwołanie.
Sąd Apelacyjny w Lublinie we wtorek na posiedzeniu niejawnym utrzymał w mocy decyzję wójta gminy Dorohusk z 8 maja br. zakazującą zgromadzenia. Rzecznik SA w Lublinie sędzia Magdalena Kuczyńska dodała, że sąd przychylił się w całości do uzasadnienia, jakie przedstawił wójt w swojej pierwotnej decyzji. To rozstrzygnięcie jest prawomocne i nie przysługuje już od niego odwołanie.
Wójt gminy Dorohusk Wojciech Sawa wydał w ubiegłym tygodniu zakaz zgromadzenia przewoźników w rejonie miejscowości Okopy na drodze krajowej nr 12 prowadzącej do przejścia granicznego w Ukrainą. Podkreślił, że to miejsce ujęte jest w wykazie obiektów infrastruktury krytycznej, a tworzące się kolejki ciężarówek mogą wpływać na bezpieczeństwo mieszkańców, jak również na straty firm, agencji celnych.
Od rozstrzygnięcia wójta odwołali się organizatorzy protestu. W poniedziałek rano Sąd Okręgowy w Lublinie uchylił decyzję zakazującą zgromadzenia, argumentując m.in., że na spotkaniu organizacyjnym z udziałem przedstawicieli gminy i służb bezpieczeństwa "nie informowano organizatora, że z uwagi na miejsce planowanego zgromadzenia, ono w ogóle nie może się odbyć". Od tej decyzji odwołał się wójt Dorohuska, a sprawę rozpatrywał we wtorek Sąd Apelacyjny.
Manifestujący na DK12 przepuszczali od poniedziałku po jednej ciężarówce na godzinę w obu kierunkach. Na bieżąco przepuszczano pojazdy przewożące pomoc humanitarną, zaopatrzenie wojskowe, paliwa i materiały niebezpieczne, towary szybko psujące się.
Przewoźnicy domagali się m.in. przywrócenia limitu zezwoleń dla ukraińskich przewoźników na wjazd do Polski, zakazu rejestrowania firm transportowych z kapitałem spoza UE, wprowadzenia przez Ukrainę oddzielnej kolejki w systemie elektronicznym dla pustych samochodów ciężarowych jadących z Ukrainy do Polski.
Resort infrastruktury podkreślił, że działa, by zmienić przepisy, które obecnie są objęte Umową UE-UA o transporcie drogowym towarów. Minister wystąpił do Komisarza ds. transportu z informacją o negatywnych skutkach tej umowy dla polskiej branży transportu drogowego i skierował prośbę o analizę wpływu umowy na cały rynek przewozów drogowych UE.
W tym tygodniu planowane są spotkania wiceministra infrastruktury Stanisława Bukowca z europosłami w Komisji TRAN, która opiniowała proces przedłużenia umowy między Unią Europejską a Ukrainą z czerwca 2022 r.
Ministerstwo wystąpiło też do właściwych organów o opinię dotyczącą możliwości wprowadzenia odrębnej e-kolejki przeznaczonej dla ciężarówek przejeżdżających bez ładunku na wszystkich polsko-ukraińskich przejściach.
Resort przekazał, że postulat dotyczący wprowadzenia zakazu rejestrowania firm transportowych z kapitałem spoza UE w Polsce także będzie analizowany, ale - jak zaznaczono - takie działania mogą być trudne do realizacji z uwagi na obowiązujące zasady gospodarki wolnorynkowej.(PAP)
gab/ mark/
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz