Jeśli mówimy o administracji i państwie, to natrafiamy na dwie bardzo kłopotliwe kwestie.
Po pierwsze, państwo kojarzy się oczywiście z władzą. Czyli, istnieje coś ponad obywatelem, czemu on musi się podporządkować. Przekonanie takie jest głęboko utrwalone w tradycji i mentalności naszego społeczeństwa. Bierze się ono z historycznych doświadczeń. Podobnie jak w całej Europie, także w Polsce państwo powstawało-kształtowało się odgórnie. Istniał władca, który narzucał prawa i ustanawiał przywileje (w tym majątkowe). Inaczej było w Ameryce. Tam obywatele organizowali się, zrzeszali we wspólnoty i przyjmowali prawa. Z czasem, dla osiągania większych celów i większego bezpieczeństwa, powstawały większe wspólnoty i prawa o szerszym zasięgu. Najważniejsze w tym były potrzeba i cel. Stąd administracja - służba celom i potrzebom społeczności.
Po drugie, chodzi o jakość administracji. Dramaturgia polega na tym, że obywatele jednocześnie uczestniczą w budowaniu oraz chcą i muszą korzystać z jej służebności. Wchodzimy więc w sferę polityki, która jest mechanizmem kreowania i kontrolowania urzędników na wszystkich szczeblach i we wszystkich rodzajach działania państwa. Widać, że polityka jest koniecznością. Z natury rzeczy, sama w sobie, nie jest ani złem, ani czymś "brudnym" i nagannym. Wszystko zależy od jakości. Tacy są politycy, jacy są obywatele - działa tu mocne sprzężenie zwrotne. Jest ono tak samo oczywiste, co trudno zauważalne i uchwytne. Mamy tu niezwykłą różnorodność miejsca, czasu, poziomu, a także szczególnych sposobów i środków. Należą do nich: prawo i jego instytucje, urzędy i organizacje, sądy, prasa, radio, telewizja, internet.
Zmierzam do tego, aby zaznaczyć, że dość powszechne, w opinii publicznej, przeciwstawianie państwa i obywatela jest, co do zasady, niesłuszne. Patologie i nadużycia to osobny temat. Trzeba jednak w tym miejscu zwrócić uwagę, że oczekiwanie państwa silnie opiekuńczego, co wszystko załatwi za każdego obywatela, jest niebezpieczne oraz nie bardzo sensowne.
[ZT]339848[/ZT]
Niebezpieczne bo sprzyja "wymykaniu się" narzędzia z ręki jego właściciela (podmiotu). Bardzo łatwo aparat państwa przedkłada swoje dobro ponad dobro wspólne społeczeństwa. Takie dążenie, w skrajnym przypadku, prowadzi do autorytaryzmu, którego granicą jest totalitaryzm (bolszewizm służy za wzór).
Wątpliwości, co do sensu państwa silnie opiekuńczego polegają na tym, między innymi, że zmniejsza aktywność obywateli i całego społeczeństwa sprowadzając je do "zbiorowiska leniwych i mało myślących zjadaczy chleba".
Państwo - administracja nie zastąpi obywateli - podmiotów w działaniu. Wszyscy to czujemy. Stąd bierze się powszechne domaganie się konsultacji i szanowania opinii publicznej przy ważnych decyzjach, bądź dużych inwestycjach. Podejmowanie ich bez społecznej akceptacji przynosi złe skutki.
Starajmy się działać świadomie i zabiegajmy o państwo obywatelskie.
KL12:02, 30.09.2019
3 1
Znowu ten filozof! 12:02, 30.09.2019
Radek15:07, 30.09.2019
3 2
Ja p*****. Kogo wy tu zatrudniacie do pisania. Tego czytać sie nie da. 15:07, 30.09.2019