Zamknij

Z powodu grypy i koronawirusa lekarze apelują o ograniczenie wizyt w poradniach POZ

08:16, 05.03.2020 autor: Katarzyna Lechowicz-Dyl ktl/ aj/ PAP Aktualizacja: 08:18, 05.03.2020
Skomentuj PAP PAP

"Biorąc pod uwagę fakt, że na niewielkiej powierzchni poczekalni poradni spotykają się pacjenci z różnymi schorzeniami, o zakażenie nietrudno. To największe siedlisko wirusów i bakterii. Przychodzenie z katarem, czy po receptę to lekkomyślność i poważne ryzyko" - ostrzega prezes Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia Bożena Janicka.

PPOZ zauważa, że sezon grypowy jest w pełni. Z tygodnia na tydzień rośnie liczba zachorowań. Organizacja wskazuje, że w poradniach lekarzy rodzinnych ustawiają się długie kolejki kaszlących, kichających, narzekających na wysoką gorączkę. Pacjenci z najcięższymi objawami trafiają na oddziały zakaźne. Lekarze oceniają, że nowy, niezbadany jeszcze dokładnie koronawirus wywołuje lęk. Ogniska są już niemal na całym świecie. Pierwszy przypadek odnotowano także w Polsce.

"Sytuacja jest bardzo trudna, i to dla każdego. Zarówno dla pacjentów, jak i personelu medycznego. Lekarze rodzinni codziennie przyjmują dziesiątki pacjentów. Niestety, bardzo wielu z nich przychodzi bez uzasadnionego wskazania. Katar, drapanie w gardle, ból głowy. Pacjenci zgłaszają się także tylko po recepty. Nie zdają sobie sprawy z tego, że w ten sposób sami narażają się na zachorowanie" - alarmuje Janicka.

Lekarze rodzinni apelują do pacjentów, by zgłaszali się tylko wtedy, kiedy jest to naprawdę konieczne. "Jeśli chodzi o przepisanie leków, to należy korzystać z e-recepty zamawianej przez telefon" - przypomina Bożena Janicka.

Lekarze PPOZ radzą także, aby unikać dużych skupisk ludzkich np. galerii handlowych, wietrzyć pomieszczenia, przestrzegać zasad higieny, obowiązkowo myjąc ręce.

"Mycie rąk jest szczególnie istotne również po każdym dotknięciu banknotów, które szybko +zmieniają właścicieli+ i zbierają wirusy. Zgodnie z zaleceniami Światowej Organizacji Zdrowia, aby zmniejszyć ryzyko zarażenia, należy korzystać z płatności zbliżeniowych" - mówi Bożena Janicka.

Lekarze PPOZ przypominają ponadto, że na każdego chorującego z powodu zakażenia koronawirusem przypada co najmniej czterech bezobjawowych roznosicieli, a chorzy objawowi zakażali innych już w okresie bezobjawowym.

"Standardami postępowania zapobiegającego rozprzestrzenianiu się epidemii nie można obejmować więc tylko pacjentów objawowych. Trzeba zajmować się także tymi bezobjawowymi, którzy tworzą podstawę piramidy epidemiologicznej. Jest ich kilkadziesiąt razy więcej" - podnoszą lekarze PPOZ.

Wskazują, że w przypadku kwarantanny zaleconej przez inspektora sanitarnego, pacjent może decyzję tę dostarczyć pracodawcy. Dokument ten będzie podstawą do wypłaty świadczeń z tytułu choroby (wynagrodzenia chorobowego i zasiłku chorobowego) na ogólnych zasadach. Jeśli decyzja inspektora dotyczy dziecka, to rodzic może wystąpić o zasiłek opiekuńczy. O kwarantannie może także zadecydować lekarz. (PAP)

autor: Katarzyna Lechowicz-Dyl

ktl/ aj/

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

EmkaEmka

0 2

Po pierwsze, naprawdę są jeszcze ludzie, którzy pracują (także fizycznie) i jeżeli są chorzy, nawet na przeziębienie, potrzebują zwolnienia, żeby samemu bardziej się nie rozchorowac i nie zarażać innych. A bez obejrzenia pacjenta żaden lekarz nie wystawi zwolnienia. Po drugie, ostatnio potrzebowałam recepty. Niestety, będąc zdrowa, musiałam udać się do jednej z zamojskich przychodni, zarejestrować, odsiedziec swoje na korytarzu z chorymi ludźmi i wejść na minutę do gabinetu. Tak to wygląda w praktyce. Nieważne, że szczyt sezonu grypowego, trzeba być osobiście. 10:49, 05.03.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo
0%