Zamknij

Alicja walczy z rakiem dla wnuczek! Pomóżmy jej dokończyć leczenie

15:34, 08.05.2020 tekst nadesłany Aktualizacja: 08:19, 23.05.2020
Skomentuj

Alicja ma marzenia takie jak Ty! Pomóż jej wygrać walkę z nowotworem. Zbieramy pieniądze na kosztowne leczenie integracyjne, które ratuje życie.

Alicja mieszka w małej miejscowości niedaleko Zamościa. Ma wspaniałą rodzinę jest mamą trzech synów i ma cztery wnuczki, mają dwa, trzy, cztery i siedem lat. Ma marzenia, cele, plany. Bardzo kocha swoje wnuczki, chciałaby widzieć jak rosną, wie, że jest im bardzo potrzebna. Niestety na drodze stanęła choroba. Alicja walczy!

10 lat temu Alicja zachorowała na nowotwór piersi, po intensywnym leczeniu, amputacji piersi i części węzłów chłonnych wydawało się, że wygrała z chorobą, ponad dwa lata temu nowotwór powrócił z większą siłą. Badania wykazały przerzuty na węzłach chłonnych w okolicy szyi, na miednicy i kręgosłupie. Leczenie chemią i naświetlania nie przynosiły oczekiwanych rezultatów. Szukamy pomocy, szukamy możliwości leczenia. Po setkach wysiłków i konsultacji lekarskich pojawiło się światełko w tunelu. Leczenie integracyjne zaczęło działać. Markery zaczęły się obniżać. Potrzebna jest pomoc, by dokończyć tę kosztowną terapię. Każda złotówka się dla nas liczy. Każde udostępnienie zbiórki daje nam nadzieję na uzbieranie potrzebnej kwoty.

Środki zostaną przeznaczone na:

  • leczenie ratujące życie, (3 tys. zł za każde dwa dni leczenia, koszt leków osłonowych i suplementów 300 zł)
  • dojazd i kilkudniowy pobyt w klinice (koszty dojazdu 500 zł)

Dziękujemy za każdy gest!

Zbiórka ruszyła! https://zrzutka.pl/d4cmm9

Historia Alicji:

Mam na imię Alicja, mieszkam w małej miejscowości pod Zamościem, stąd też pochodzę. Mam wspaniałą rodzinę – trzech synów i cztery wnuczki: dwa, trzy, cztery i siedem lat. Ogromnie ich kocham a oni codziennie mnie wspierają.

10 lat temu zachorowałam na nowotwór piersi. Za pierwszym razem wystarczyła amputacja piersi i części węzłów chłonnych, sytuacja wydawała się opanowana, jednak po długiej przerwie badania wykazały kolejne przerzuty na węzłach chłonnych w okolicy szyi, na miednicy i kręgosłupie, więc od ponad dwóch lat znów jestem pacjentką onkologiczną.

Poza refundowanymi sposobami leczenia (chemioterapia, radioterapia) ciągle szukamy nowych rozwiązań. Po setkach wysiłków i konsultacji lekarskich, pojawiło się światełko w tunelu. Leczenie integracyjne zaczęło przynosić rezultaty. Markery zaczęły się obniżać. Niestety jest to bardzo drogie leczenie, związane z dalekim dojazdem i kilkudniowym pobytem w klinice. Nasze rodzinne środki, które odkładaliśmy na czarną godzinę już praktycznie się skończyły, a sama terapia wymaga dużych nakładów finansowych.

Leczenie jest bardzo męczące, gdyby nie drogie suplementy, które po chemii stawiają mnie na nogi, myślę, że mogłoby mnie tu już nie być. Samo leczenie w klinice koło Poznania jest bardzo kosztowne – to ok. 3 tys. zł za dwa dni leczenia, plus koszty dojazdu 500 zł i suplementów 300 zł… chemię mam refundowaną, ale jest ona tak wyniszczająca i biorę ją już tak długo, że bez wsparcia dodatkowych metod prawdopodobnie mój organizm by jej nie wytrzymał…

Zwracam się więc do Państwa o pomoc w zgromadzeniu funduszy, które pomogą w mojej dalszej walce o życie. Na ten moment wspiera mnie cała rodzina często z niedużych rent, moją emeryturę pobieram dopiero od końca zeszłego roku, nie jesteśmy w stanie co miesiąc opłacać tego ratującego mi życie leczenia. A ja bardzo kocham moje wnuczki, chciałabym widzieć jak rosną, wiem, że jestem im bardzo potrzebna…

Z góry dziękuję Państwu za każdą wpłatę i pozdrawiam serdecznie.

(tekst nadesłany)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%