O godzinie 16:00, 16 października na przystanku PKP Zamość Starówka, uczczona zostanie pamięć kilku tysięcy zamościan zamordowanych w 1942 r.
Mija 77 lat od Zagłady Żydów z Zamościa. 16 października w marszu śmierci do Izbicy popędzono 4 tysiące mieszkańców getta w Zamościu: Żydów-Polaków, Niemców i Czechów.
Stamtąd 19 października i 2 listopada deportowano ich do obozów zagłady w Bełżcu i Sobiborze. Spotkajmy się 16 października o godzinie 16 na przystanku PKP Zamość Starówka, w miejscu skąd odjeżdżały transporty do obozów zagłady. Uczcijmy pamięć kilku tysięcy zamościan zamordowanych w 1942 r. Poniżej dwie krótkie relacje świadków tamtych wydarzeń.
Mieczysław Garfinkiel, prezes Judenratu w Zamościu:
„Piątego października 1942 roku w piątek o godzinie piątej nad ranem dzielnica nasza już znacznie wówczas zmniejszona i wyłącznie przez Żydów zamieszkana, aczkolwiek jeszcze otwarta, została otoczona gęstym kordonem niemieckiej policji, żandarmerii i gestapo, w tym przez jeden sprowadzony z Warszawy batalion policji zmotoryzowanej. Wszyscy bez wyjątku mieszkańcy dzielnicy zostali wypędzeni na plac bez dania im nawet kilku minut czasu i możności zabrania jakichkolwiek rzeczy i ustawieni w szeregi piątkami popędzeni szybkim marszem do odległego o 21 kilometrów od Zamościa miasteczka Izbicy”.
Waldemar Greszta, ur. 1930 r. Zamość:
„Pamiętam, jak wszystkich Żydów z Zamościa pędzili. Bo ja się uczyłem w szkole podstawowej przy ulicy Lubelskiej. To jest vis a vis koszar i tamtędy pędzili wszystkich Żydów do Izbicy prawdopodobnie. Na końcu tego całego konduktu jechał samochód, na szoferce stał maszynowy karabin i od czasu do czasu było słychać serię”.
Adam Kopciowski, Zagłada Żydów w Zamościu:
„W trakcie około 8-godzinnego marszu (z Zamościa do Izbicy) od kul Niemców zginęło ponad 100 osób, głownie starcy i dzieci. Jeszcze w Zamościu, obok koszar, zastrzelona została Łaja (Lejka) Szeps, córka wiceprzewodniczącego Judenratu. W okolicach Sitańca zastrzelono felczera Izaaka Wechtera. Inną ofiarą marszu był znany przedwojenny działacz Bundu Matias Altberg, Zwany popularnie „Kulawym Maćkiem”. Pod kościołem w Sitańcu, otruwszy uprzednio swojego 12-letniego syna Adama, samobójstwo popełniła znana zamojska lekarka dr Bronisława Rozenbusch-Spigielglass. Ludzie zamordowani przez oprawców w drodze do Izbicy byli grzebani przez okolicznych chłopów w przydrożnych rowach. Kilka kilometrów przed Izbicą niemiecka eskorta zezwoliła części posiadających jeszcze pieniądze Żydów wynająć furmanki, na które posadzono wyczerpane dzieci i osoby starsze. Pochód z Zamościa dotarł do Izbicy wieczorem, około godziny siedemnastej”.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz