Zamość: CBA w PGK – „Podejrzenie ustawienia przetargu”

![]() |
Polityka i SamorządPowiat ZamojskiTop pow. zamojski: Będzie lotnisko, będą drogi, będą inwestycje [VIDEO] (5615) |
W jednym z ostatnich numerów Tygodnik Zamojski ujawnił szczegóły przetargu na budowę instalacji fotowoltaicznej dla Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej sp. z o.o. w Zamościu. Z tekstu wynika, że wybrano droższego oferenta zamiast tańszego i bardziej doświadczonego.
To już kolejna sprawa wokół PGK sp. z o.o., która bulwersuje opinię publiczną w ostatnim czasie. Budowa spalarni śmieci w Zamościu, którą tak zachwalał Jarosław Maluha prezes spółki mianowany za kadencji Andrzeja Wnuka, a teraz wątpliwości Centralnego Biura Antykorupcyjnego o których pisze tygodnik.
Według doniesień gazety w przetargu na budowę farmy fotowoltaicznej i rekultywację terenu oraz zbudowanie drogi dojazdowej wystartowały dwie firmy. Z powodu toczącego się postępowania nie podano ich nazw. Na potrzeby tego tekstu nazwijmy je literami. Firma „Z” z okolic Zamościa i firma „G” z Gdańska.
Warunkiem wymaganym uczestnictwa w przetargu były tzw. referencje czyli dokumenty potwierdzające wykonanie podobnych prac. Autorka tekstu w TZ poprosiła o ocenę tych dokumentów eksperta i okazało się, że firma „G” zajmująca się od 20 lat tego typu projektami przedstawiła „imponujące” referencje, a referencje firma „Z” mieściły się na jednej kartce i były jedynie oświadczeniem właściciela o wykonanych kilku pracach. Co jednak wystarczyło by „Z” mogła uczestniczyć w przetargu.
Firma „Z” zaoferowała wykonanie prac i dostawy za kwotę 8,5 mln. zł, natomiast bardziej doświadczona firma „G” zaoferowała 6,6 mln. zł czyli o prawie 2 mln. zł taniej. Takie kwoty brutto podaje tygodnik.
Władze spółki PGK wybrały ofertę droższą firmy „Z” odrzucając tańszą. Uzasadniając, że oferta tańsza jest „rażąco niska”. Jak można przeczytać w artykule, eksperci pytani przez dziennikarkę twierdzą, że oferta firmy „G” (niższa) była jak najbardziej rynkowa i sugerują, że niektóre elementy wyceny „Z” mogły być zawyżone.
Smaczku sensacji dodaje fakt, że oferent „Z” – „niemal dokładnie podał cenę inwestorską” i tu warto wrócić do początku historii opisywanej przez Jadwigę Heretę w tym artykule.
Okazuje się, że dokumentację inwestorską przygotowywała firma „S” której właścicielem jest siostra właściciela firmy „Z”. Najciekawsze jednak w tym jest to co wskazuje tygodnik w sprawie korespondencji pomiędzy PGK i twórcą dokumentacji „S”. Korespondencja ta odbywała się z użyciem adresu mailowego firmy „Z”. Ta informacja sugeruje, że oferent i wybrany wykonawca (z wyższą ceną) „Z” mógł wiedzieć wszystko to czego inni oferenci mogli nie wiedzieć. Czy „Z” mógł wpłynąć na zawartość kosztorysu inwestorskiego? To zapewne ustali CBA.
W artykule wskazane są również zawirowania związane z fakturami za budowę drogi i lista wydatków PGK na sponsoring w ostatnich latach oraz zarobki prezesa Maluhy. W skrócie można powiedzieć, że spółka na wspieranie Fundacji Hetman i huczne imprezy na Rynku Wielkim wydaje rocznie około ćwierć miliona złotych. Podobnie jest z wynagrodzeniem prezesa, który w swoim oświadczeniu majątkowym za rok 2017 podał kwotę dochodu w wysokości: 236 231,24 zł
Komentarz władz spółki przedstawiony w artykule wydaje się zdawkowy. Więcej na temat doniesień prasowych prezes Maluha pisze w piśmie do Sławomira Ćwika, który skomentował w materiale wideo sytuację w PGK. Oto ten komentarz.
Tu do pobrania odpowiedź prezesa PGK sp. z o.o. do wypowiedzi Sławomira Ćwika